- Rozdział 16 | Lilia -

22 4 25
                                    

[ akcja dzieje się po miesiącu w przód ]

Na niebo wspinał się księżyc wraz z gwiazdami. Nie dało się dostrzec ani jednej chmury. Można, by żec, że to noc doskonała na oglądanie gwiazd i tym podobnych rzeczy, jednak Liliowa Łapa miała zupełnie inne zamiary. Wyciągnęła bądź raczej zmusiła do powstania i wyjścia z obozu Sosnową Łapę - jej siostrę i najbliższą przyjaciółkę.

- Co my tak właściwie robimy? - Ziewnęła zaspana kotka mrugając, by się rozbudzić i dogoniła drugą.
- Wychodzimy z obozu po to, by nikt nas nie usłyszał, rozumiesz? - Syknęła zdenerwowana ruda kotka. Trochę bała się takiego wychodzenia. Jak miałaby się wytłumaczyć, gdyby ktoś je nakrył?
- Ale dlaczego nikt miałby nas nie usłyszeć? - Zastanowiała się na głos. - Poza tym chciałabym być tutaj jeszcze z Rubinową Łapą i Lisią Łapą.
Ruda kotka zamachała przecząco ogonem i miauknęła:
- Może powiemy o tym kiedyś Rubinowej Łapie, ale napewno nie Lisiej Łapie.
Sosnowa Łapa zrobiła zdziwioną minę.
- Dlaczego miałybyśmy nie mówić o tym Lisiej Łapie?
Liliowa Łapa zawachała się przed odpowiedzią.
- To dobre miejsce. - Zmieniła temat siadając pod drzewem w nie dużym dołku razem z drugą kotką.
Sosnowa Łapa niezadowolona, że nie dostała odpowiedzi ponowiła sprawę.
- Odpowiedz mi. - Stanowczy głos dotarł do uszu rudej kotki.
Jej wcale nie podobała się wizja mówienia jej o tym, ale wiedziała, że siostra będzie ją męczyć z tym, więc nie było sensu kłócenia się z nią.
- Lisia Łapa jest czasami... - Starała znaleźć się odpowiednie słowo, lecz nic nie przyszło jej oprócz tego -...dziwny?
Brązowa kotka ze zmieszaniem na twarzy zapytała się dlaczego.
- Nie zauważyłaś? Zachowuje się momentami podobnie do Wilczego Kwiatu, a on jest dziwny.
Sosnowa Łapa nadal miała zmieszany wyraz pyska, ale postanowiła przesunąć ten temat na kiedy indziej.

- Dobra, nie ważne. - Ziewnęła i odrazu pomachała głową, by się rozbudzić. - O czym chciałaś porozmawiać?
Liliowa Łapa, jakby się ożywiła.
- Byłam ostatnio na polowaniu i przez przypadek podsłuchałam czyjąś rozmowę...
Siostra rzuciła jej trochę nie miłe spojrzenie i powiedziała:
- Ja znam to twoje "przez przypadek". Dlaczego tak się zachowałaś?
Liliowa Łapa zignorowała jej zapytanie i mówiła dalej.
- Usłyszałam jak ktoś powiedział te słowa: „Cztery podobieństwa w czterech klanach, jeżeli jednego nie powstrzymają równowaga się zburzy, a dla lasu na staną mroczne czasy". To brzmi jak jakaś przepowiednia i zastanawiałam się czy masz jakiś pomysł co to może znaczyć... - Zakończyła kotka i usiadła w ciszy.
Sosnowa Łapa najpierw się nie odzywała, ale w końcu zabrała głos:
- Jeśli mają to być podobieństwa, to musiałybyśmy się rozejrzeć po członkach innych klanów na zgromadzeniu i szukać w nich podobieństw. - Stwierdziła. - To napewno nie jest żaden kolor futra, ale może to być coś charakterystycznego, jak dla ciebie kolor oczu.
- Czekaj, czekaj, czekaj. - Przerwała wypowiedź uczennicy. - Ty chyba nie sugerujesz, że kotem z przepowiedni mam być ja?
Brązowa kotka znowu nie odzywała się przez chwilę uważnie obserwując siostrę.
- Tak. Sugeruję to. Przecież to logiczne. Nikt nie rodzi się z fioletowymi oczami tak o! To nienaturalne, więc bardzo możliwe, że Klan Gwiazdy maczał w tym pazury. - Powiedziała zupełnie na poważnie. - Kot, który otrzymał tą przepowiednie napewno też się tego domyślił. - Uznała i polizała sobie łapę.

- Po prostu ty jesteś zbyt głupia, siostro. - Dodała w myślach brązowa uczennica.

Rudą kotkę po prostu zatkało. Nie wyobrażała sobie dźwigać takiego brzemienia! Jakieś ratowanie wszystkich było zbyt przytłaczające.
- Minął prawie księżyc, więc jeśli Dmuchawcowa Gwiazda nas wybierze na zgromadzenie to chętnie ci pomogę szukać tych "podobieństw". - Miauknęła entuzjastycznie i zetknęła swój ogon z jej ogonem. - Tak właściwie to od kogo to słyszałaś?
Fioletooka burknęła coś niezrozumiałego i wstała.
- Nie mogę ci powiedzieć. Poza tym trzeba wracać, bo księżyc niedługo zastąpi słońce. - Zestresowana postąpiła kilka kroków do przodu.
- Czekaj! Dlaczego mi nie powiesz? - Zatrzymała ją kotka.
Liliowa Łapa westchnęła.
- Wierz mi bardzo bym chciała, ale nie chce byś się przestraszyła. Proszę, powiem ci kiedyś, po prostu mi zaufaj jak siostra siostrze.
Sosnowa Łapa nie spierała się dłużej z nią i obie wróciły szczęśliwie do domu na posłania, jednak nie miały szansy jakiegoś wyspania się, bo tak jak mówiła Liliowa Łapa świt tuż-tuż.

- Kolor | Odnaleźć się | Tom 1 | gluestar -Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz