~14~

439 18 21
                                    

Pov. Rzesza

Zacząłem się powoli przebudzać. Otworzyłem oczy i zorientowałem się że jestem w jakimś namiocie. Nie wiedziałem do końca co się stało bo wszystko działo się za szybko. Pamiętam tylko huk i ten okropny ból przeszywający moje ciało w tamtej chwili. Nie było to przyjemne co można się domyślić.

Było mi trochę zimno bo pamiętam że był śnieg czyli obecnie jest zima.. A raczej tu.. No właśnie

Gdzie ja do cholery jestem?!

Najpierw mdleje i budzę się na wojnie w środku lasu podczas zimy a potem ktoś we mnie strzela i znowu mdleje i budzę się w jakimś namiocie. Właściwie ta osoba która we mnie strzeliła to był sam Zsrr.

Chciałem usiąść ale poczułem znowu ból więc zaprzestałem wszystkich czynności i szybko się położyłem. Gdy wyrównałem swój oddech co nie zajęło długo to odwinalem materiał mojej koszuli i zobaczyłem bandaże. Czyli Zs mnie tu zaniósł i mi pomógł? Zamiast mnie zastrzelić na amen? To jest dziwne ale nie będę się tym teraz przejmował. Nie to było najważniejsze.

Okryłem się szczelniej kocykiem bo było mi zimno. Wiatr przedostawał się do środka namiotu co nie pomagało. Myślałem jeszcze chwilę nad tym opatulony kocykiem. Potym ułożyłem się wygodniej w celu pójścia spać bo co innego zostało mi do roboty. Zauważyłem jedną rzecz też. Ja nie mam ani uszek ani ogona.. Dziwne. Wydaje mi się że cofnąłem się w czasie a na wojnie z Zs nie byliśmy jeszcze neko. No ale nie mam pewności bo praktycznie nie wiem nic co się dzieje.

Spróbowałem zasnąć ale chłód mi na to nie pozwalał. Zdecydowanie wolałbym teraz leżeć w swoim kochanym łóżeczku a jeszcze bardziej w objęciach Sovieta. O tym raczej mogę pomarzyć ale ostatnio się zgodził i przytulaliśmy się. Zacząłem rozmyślać nad tym cudownym momentem ze nawet nie zauważyłem jak ktoś na chwilę wszedł. Potem wyszedł i po kilku minutach przyszła kolejna osoba. To już zauważyłem i skierowałem wzrok na poły namiotu przez które przyszedł Zsrr. Ciekawe po co tu jest. Popatrzył na mnie i wszedł głębiej zbliżając się do mnie.

- Jak się czujesz? - zapytał miłym głosem siadając na krześle obok mojego łóżka. Nawet nie zauważyłem że tam stało.

- Dobrze.. - odpowiedziałem cicho. Było mi zimno coraz bardziej ale nie chciałem tego pokazywać. Kurwa kiedyś to umiałem ukrywać emocje i kontrolować swoje ciało nie to co teraz.

- Zimno Ci - stwierdził bolszewik zdejmując swoją uszankę. Nie no kurwa gorąco wiesz? Upał mamy.

Po chwili założył mi swoją ciepła czapkę i wstał podchodząc do jakiejś szafki. Zabrał kolejny koc i przykrył mnie nim. Od razu zrobiło mi się lepiej. Byłem zdziwiony bardzo jego zachowaniem. Czemu on mi pomaga? Planuje coś? Chce mnie potem wykorzystać? Nie wiem.

Chciałem się spytać dlaczego to robi? Dlaczego mnie nie zabił jeszcze i czemu jest taki miły? Dlaczego przejmuje się mną i że mną rozmawia? W tym momencie nie interesowało mnie nawet gdzie jestem. Już mialem coś powiedzieć ale przerwał mi Zs.

- Szykuj się na podróż - powiedział. Nie rozumiałem o co mu chodziło. Jaką niby podróż i gdzie???
Soviet widząc chyba moje zmieszanie odpowiedział na moje pytania.

- Jedziemy do mnie do domu. Kilka godzin drogi stąd. Będziesz jechał że mną oczywiście ale założymy Ci kajdanki i obrożę. - Was?!? Jego chyba popierdoliło!!! Nie zgodzę się nigdy na jakieś kajdanki i co gorsze obrożę!! Nie jestem jakimś psem!

Pov. Zsrr

-.. założymy Ci kajdanki i obrożę - powiedziałem. Zobaczyłem jak zmarszczył brwi i wpadł w szał.

Nie jestem gejem ~ || Zsrr x III Rzesza ||Where stories live. Discover now