Rozdział 3 - Propozycja

3K 106 0
                                    

Perspektywa Lily:
Dziś wyjątkowo wstałam godzinę przed budzikiem, ale to nawet lepiej bo będę miała więcej czasu na przygotowanie posiłku. Po uprzednim ogarnięciu się ruszyłam do kuchni by przyrządzić śniadanie. Dwie godziny później posiłek był gotowy, więc zaniosłam go na stół, gdzie czekała już rodzina. Kiedy było po śniadaniu wszyscy rozeszli się do swoich obowiązków, a ja zaczęłam sprzątać, gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi, więc podeszłam do nich i je otworzyłam, a za nimi stała ta nieznajoma dziewczyna, nie chciałam jej urazić, więc wpuściłam ją do środka.

- Hej, nazywam się Alexa White, pochodzę z watachy ,, Wilczej Łapy,, i przyszłam do ciebie dlatego, że chcę ci pomóc. - odezwała się Alexa uśmiechając się do mnie.

- Ja jestem Lily Peterson i nie bardzo rozumiem jak chcesz mi pomóc? A przede wszystkim dlaczego? - zapytałam lekko skołowana.

- Wiesz moja historia jest trochę podobna do twojej, tylko z tą róźnicą, że mnie rodzice wspierają. Tak jak ty zostałam zmuszona do sparowania się z innym mężczyzną niż mój przeznaczony, ale jeśli do swoich 25-tych urodzin znajdę swojego mate, to nie będę musiała tego robić, więc za zgodą rodziny wyruszyłam na poszukiwania bratniej duszy i między innymi dlatego tutaj jestem. - skończyła opowiadać swoja historię, a mnie zamurowało.

- Rzeczywiście, ja też muszę się parować z kimś innym niż mój przeznaczony - oświaczyłam, bo nie wiedziałam co innego powiedzieć.

- Widziś, ale mogę ci pomóc jeśli będziesz tego chciała, będziesz mogła opuścić watachę wraz ze mną. Pytanie czy tego chcesz ? - spytała patrząc mi w oczy.

- Co ja mam jej powiedzieć, zgodzić się,  czy nie ? A z resztą co mi tam. - spytałam sama siebie w myślach.

- Bardzo tego chcę, tu nie ma nic za czym bym tęskniła. - oświadczyłam smutna na wspomnienie mojej rodziny, która mnie nie chcę.

- A więc dobrze, postaram się przekonać twojego alfę, a jak mi się uda to cię o tym poinformuję, dobrze? - zapytała mnie.

- Dobrze - odpowiedziałam z nieśmiałym uśmiechem, ale w środku się ucieszyłam, bo w końcu jest ktoś, kto mnie zauważył i zaoferował pomoc.

Po krótkiej, ale konkretnej rozmowie Alexa poszła do siebie, a ja ruszyłam do kuchni szykować obiad z nadzieją, że już niedługo nie będę musiała tego robić. Na obowiązkach domowych miną mi czas aż do wieczora i gdy miałam zamiar iść na górę, ktoś znowu zapukał do drzwi, więc poszłam otworzyć. Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam alfę i naszego gościa, którzy bez zaposzenia weszli do środka i udali się do salonu, gdzie przebywała reszta rodziny. Alfa staną na środku pokoju i przemówił.

- Przyszedłem tu, by oznajmić wam moją decyzję. Po długich rozmowach z obecą tu Alexą zdecydowałem, że wasza córka Lily nie będzie musiała parować się z betą Derekiem i będzie mogła opuścić watachę, jeżeli będzie chciała. - oświadczył alfa, na co ojciec chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu alfa.

- Czy to jasne beto? - zapytał chłodno

- Tak alfo - odpowiedział ojciec, a alfa nie czekając dłużej ruszył w stronę wyjścia. Alexa też chciała wyjść, ale zanim to zrobiła poinformowała mnie o jutrzejszym wyjeździe.

Po wyjściu naszych gości poszłam na górę się pakować i nie powiem strasznie się cieszyłam z tego, że opuszczam to miejce. Po dwóch godzinach moja walizka była już spakowana, a ja leżałam w łóżku i myślałam o tym, że w końcu jestem wolna. Nie bardzo wiedziałam co teraz ze mną będzie i jak sobie poradzę, ale postanowiłam dłużej nie zaprzątać sobie tym myśli i poszłam spać.

Ta gorsza betaWhere stories live. Discover now