Sezon 2: Porcja piąta

74 11 2
                                    

Usłyszałam ciche pukanie do drzwi, a następnie cichy odgłos naciskanej klamki. 

-Dzień dobry... -Nie odwróciłam się, ale kiwnęłam głową na powitanie- To moje propozycje. Uważasz, że się nadają? -Spojrzałam na kartkę i pochwyciłam ją w swoje palce- Nie jestem pewny co do wyboru zup, więc...

-Są dobre. -Rzuciłam, kładąc kartkę na stole i sięgając po długopis oraz notatnik- Lepiej zapisz co masz zrobić. -Po chwili spojrzałam na niego i zrozumiałam, że nie jest przyzwyczajony- Rozumiem... Tym razem zrobię to za ciebie. Galaretka z rosołu i krem pomidorowy to dobry pomysł, ale wykonanie zupełnie nie skomponuje się z grecką sałatką. Smak będzie dobry, a wygląd nie. Zajmę się rosołem. Zrobimy bulion, który posłuży do obu dań. Skoro już robimy kawior sferyczny wykorzystam go również w tym. Podamy to w kieliszku do martini. -Postukałam długopisem w usta, robię to zawsze, gdy nad czymś myślę- Użyjemy prostokątnego talerza. Po lewej stronie ustawimy kieliszek z rosołem. -Sałatko powinna wyglądać lekko, ale jej naturalna forma zostanie zmieniona, więc jak by to zrobić?- Zmiksujemy wszystkie składniki sałatki. Później użyjemy pacojet, by uzyskać coś na wzór granity czy sorbetu. Olive możemy podać w pipetach. W takiej formie powinna dobrze wyglądać, jeśli ustawimy to po skosie od lewego dolnego kąta, do prawego górnego kąta talerza. Z zupy pomidorowej zrobisz piankę. Upieczemy również spodki z chleba, by ułatwić jedzenie tej formy. -Jak dla mnie wygląda to dobrze- Jakieś sprzeciwy? 

Podniosłam głowę, by na niego spojrzeć. 

-Cóż... -Potarł swój kark, uśmiechając się niepewnie- Właściwie myślałem, żeby dodać sałatkę do dania głównego... Przepraszam jeśli moje pismo cię zmyliło. Zamiast tego moglibyśmy podać obie zupy w ten sam sposób lub wrócić do pierwotnej formy i zupę pomidorową  zżelować w jakimś pojemniku. 

Potarłam oczy, ale zgodziłam się na tą formę. Tak perfekcyjnie zniszczył moją kompozycję po tym jak jej wysłuchał... 

-Dobrze... -Westchnęłam, czytając resztę, ale teraz będę myślała czy na pewno miał na myśli to co napisał, więc może iść to opornie- Chcesz pójść w metodę sous-vide? 

-Tak!

Kiwnęłam głową, łapiąc długopis. 

-Więc masz zamiar zrobić pierś z kaczki z żurawiną, figami i puree z dyni... -W sumie brzy smacznie- Oraz polędwicę wołową z kurkami. -Cóż mam powiedzieć? Nie jest to złe!- Zrobię szparagi sous-vide z musem royal, pudrem grzybowym i marynowanymi warzywami. -Co jeszcze? Mimo wszystko nie chce podawać tego samego mięsa, więc może ryba? Łosoś. Okej, to może być niezwykłe- I łososia w skorupce z żelu lukrecjowego. -Trochę mało... Hmmm...- Dodam też majonez z karczocha i wanilii. -Będzie to połączenie słodkiego ze słonym, ale z doświadczenia wiem, że jest to smaczne, tylko że wcześniej gotowałam rybę tradycyjnie, ale nie powinno pogorszyć to smaku- Podamy jeszcze tą sałatkę i to będzie wszystko jeśli chodzi o danie główne. -Czekała, aż coś powie, ale jedynie przyglądał mi się z spokojem. W takim razie przejdę do deseru, a jeśli przerwie mi jeszcze raz włożę mu tą kartkę tam gdzie pieprzone słońce nie dochodzi. Jadalna ziemia orzechowa z newMalto. Orzechy włoskie, laskowe, migdały i ziarna słonecznika, dodatkowo poda to z musem malinowym i pianką waniliową- Okej... Przygotuje makaron z zielonej herbaty, podam go z truskawkami i żelem ananasowym. Co chciałbyś dodać? 

Spytała, bo w końcu sama się na to zgodziłam, ale nie będę wysilać mózgu na takie pierdoły. Niech powie co wymyślił, a ja ewentualnie coś dodam. 

-Myślałem o lodach, ale... 

"Są trochę oklepane". Zapewne to by powiedział, ale co z tego, że są? Wszyscy lubią lody, więc jest to dobre rozwiązanie. 

-Jakie lody? 

Zamrugałam powoli, czekając na to co powie. 

-Czekoladowo-pomarańczowe. 

Potarłam swoje ramiona, kiwając głową. 

*Dwa lata wcześniej* 

-Aaaaaa... -Mówienie do wentylatora, by zmodulować swój głos robi się już nudne. Poza tym zaczyna boleć mnie głowa. Z drugiej strony jeśli się od niego odsunę zapewne upał mnie zabije. Podniosłam się na przedramionach i spojrzałam w stronę ganku, na którym siedział Eishi i czytał książkę. Zmarszczyłam brwi, zastanawiam się dlaczego wygląda tak jakby temperatura mu nie przeszkadzała. Co jest z nim nie tak? Naprawdę wolałabym w tym momencie być w moim domku, który jest wyposażony w klimatyzację, ale zgodziłam się przyjechać z moim chłopakiem do jego babci, a mieszka ona w staromodnym dom. Nie mam z tym problem, bo tworzy to doskonały klimat, poza tym uwielbiam spokój i to wiejskie, czyste powietrze, ale jest po prostu zbyt gorąco... Otworzyłam oczy słysząc dźwięk migawki. Spojrzałam na Eisiego i mimowolnie się uśmiechnęłam, widząc, że trzyma telefon, wykierowany we mnie- Nie rób mi zdjęć.

Chłopak uśmiechnął się, robiąc coś na telefonie. Tym razem przemowę swoje lenistwo i fakt, że mogę się rozpuścić i podejdę do niego. Stanęłam nad białowłosym, który rozłożył ramiona. Skorzystałam z propozycji, siadając między jego nogami i opierając się o jego tors, który swoją drogą był szerszy niż mogłoby się wydawać. Ogólnie rzecz biorąc Tsukasa ma naprawdę dobre geny! Jego ojciec w naszym wieku wyglądał jak pieprzony pół Bóg. Tylko, że mój chłopak nie nadaje się do ćwiczeń...

-O czym myślisz?

Wzruszyłam ramionami, odwracając się w jego stronę z uśmiechem. Przecież nie powiem mu, że myślałam o mięśniach jego ojca!

-Zastanawiam się jak namówić cię na spacer... 

Wiem, że nie ma zbytnio ochoty wychodzić i najchętniej nie ruszyłby się stąd o krok, ale ja naprawdę jestem znudzona... Na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia, ale po tym jak złożyłam na jego karku kilka proszących pocałunków, musiał kapitulować. 

-Jakieś 15 minut drogi stąd była mała kawiarnia. Pamiętam, że robili niesamowite lody... 

Uśmiechnęłam się, wstając i składając jeszcze raz krótki pocałunek, tym razem na ego wargach. 

-Przebiorę się i możemy iść!

Tak, tak, tak! Urobiłam go!

*Dwa lata później*

Wtedy pierwszy raz jedliśmy wspólnie lody czekoladowo-pomarańczowe. Była na tyle dobre, że później robienie takich lodów stało się naszą małą tradycją, ale jak widać nie nacieszyliśmy się nią zbyt długo... Możliwe, że wybrał akurat ten smak dlatego, że dopracowaliśmy go do perfekcji. Do był jedyny przepis, który wprowadzałam przy nim w życie. Nie wiem czy coś takiego można nazwać gotowaniem, ale jeśli można... Wygląda na to, że kilka razy widział mnie w akcji. Uśmiechnęłam się pod nosem, prychając przy tym cichym śmiechem. Mam wrażenie, że każda sekunda, w której jesteśmy w jednym pomieszczeniu, tracę pamięć. Czasami zapominam, że nie jesteśmy już razem... 

-Rinuś... Powiedziałem coś głupiego? -Spojrzałam w jego jasne oczy, wracając do swojej obojętnej miny- Jeśli uważasz, że...

-Podamy je z liśćmi mięty moczonymi w suchym lodzie. -Wysunęłam w jego stronę kartkę z potrzebnymi składnikami- Zanieś tą listę do głównego lokaja. Za godzinę widzimy się w kuchni. 

~~~~~

https://discord.gg/JH5J6D4 

Założyłam grupkę, ktoś chętny? 

Biały rycerz 1&2 część [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now