Posiłek siódmy

235 15 1
                                    

***4 lata wcześniej***

-Eishi... -Jęknęłam, siadając między nogami chłopaka i opierając się o jego tors, a wszystko po to by okryć się jego płaszczem- Zimno mi... Po co tu przyszliśmy?

Jojczyłam, a Eishi nachylił się trochę nade mną i całkowicie zakrył mnie swoim płaszczem. Był taki cieplusi...

-Poczekaj jeszcze chwilę, dobrze? Chce ci coś pokazać.

-Niech będzie...

Burknęłam, odwracając się w stronę chłopaka. Oparłam czoło o jego ramię i zamknęłam oczy zaciągając się jego zapachem, kiedy usłyszałam znajomy śmiech, odsunęłam się od białowłosego i chciałam spojrzeć w kierunku swojego kolegi z klasy, ale zamiast znajomego zobaczyłam biały materiał płaszcza przyjaciela. Ponownie zostałam zakryta, kiedy w końcu jego uścisk się poluźnił, spojrzałam na niego pytająco.

-Prze-przepraszam... To by-było od-odruchowe...

Czerwone rumieńce wpłynęły na jego policzki, a po chwili przeszły również na moje poliki. Skupiłam się na swoich butach, które w tym momencie wydawały się bardzo interesujące.

-Jesteś o niego zazdrosny?

Spytałam z małą nadzieją. Serce biło mi tak szybko, że miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej. Eishi nie odpowiadał, dlatego ja również siedziałam w ciszy.

-Tak. -Obróciłam głowę w jego stronę- Wiesz... Jest bardziej przebojowy niż ja. Bardziej rozmowny, mniej pesymistyczny... Po prostu boję się, że mnie zostawisz.

-Zapomniałeś dodać, że nie ma skłonności do samonienawiści.

Chłopak zesztywniał i automatycznie pobladł.

-Prze-przepraszam! Denerwuję cię to!? Powinienem przestać się tak zachowywać!? Z tego wszystkiego rozbolał mnie brzuch... -Zasłoniłam usta, hamując fale śmiechu, ale skutek był marny- He!? Śmiejesz się ze mnie!? Jestem, aż tak żałosny!? Przepraszam!

Złapałam twarz chłopaka w dłonie czym całkowicie go uciszyłam.

-Zluzuj Eishi... Jesteś naprawdę przewrażliwiony. Nie przeszkadzają mi twoje dziwactwa, ale przystopuj z tym użalaniem się nad sobą.

-Rinuś...

-Nawet nie próbuj się rozklejać!

Upomniałam, zanim chłopak zaczął ryczeć. Typowy Eishi... Z każdym rokiem jego charakter jest trudniejszy do określenia.

-Prze... Zaczęło się! -Na początku nie wiedziałam o co mu chodzi. Dopiero, gdy powędrowałam za jego wzrokiem, moim oczom ukazało się pełno spadających gwiazd przecinających granatowe niebo. Obserwowałam gwiazdy z podziwem. Były piękne...- Pomyśl życzenie Rinuś.

-Hm? -Przez chwilę zastanowiłam się czego chce- Okej, już mam.

Spojrzałam na niego z uśmiechem, który odwzajemnił.

-O czym pomyślałaś?

-Nie można mówić swoich życzeń, bo się nie spełnią. No chyba, że chcesz pomóc je urzeczywistnić?

Delikatny uśmiech wtargnął na twarz chłopaka.

-Jeśli jestem w stanie ci pomóc wiesz, że to zrobię.

Kiwnęłam głową i delikatnie połączyłam nasze wargi, cały czas obserwowałam jego reakcje. Z jakiegoś powodu nie było to tak zawstydzające jak myślałam, tylko Eishi oblał się soczystym rumieńcem, a całe jego ciało zesztywniało. Kiedy odsunęłam się od chłopaka, nie potrafił się wysłowić. Na przemian otwierał i zamykał usta. Podrapałam się po głowie, wstając z ławki.

-Sorki... To chyba nie było odpowiednie. Wybacz, że cię zawstydziłam. -Spojrzałam na chłopaka, ale ten jedynie spuścił wzrok- Pójdę już.

Do swojego akademika wracałam raczej ociężałym krokiem, jednak szybko do mojej wędrówki dołączył Hayama. Spojrzałam na chłopaka pytająco, a ten jedynie poczochrał mnie po włosach.

-Widziałem wszystko. To była odważna decyzja.

Prychnęłam cichym śmiechem. Spojrzałam na niego spod lekko spuszczonej głowy.

-Powiedziałeś to tak jakbyś od samego początku wiedział co do niego czuję...

Białowłosy stanął przede mną z poważną miną.

-Wiedziałem. Większość osób podejrzewała, że coś do siebie czujecie.

Wzruszyłam ramionami, wzdychając z żalem.

-Jak widać było to jednostronne.

-Nie byłbym tego taki pewny...

Zanim zdążyłam wyrazić, że nie rozumiem o czym mówi, zostałam obrócona w przeciwnym kierunku. Podniosłam pytająco jedną brew, widząc zdyszanego chłopaka. Właściwie odeszłam całkiem daleko, ale jego stan to już przesada.

-Wiesz, że masz beznadziejną kondycję?

To pytanie wyszło z moich ust zanim zdałam sobie z tego sprawę. Odwróciłam się w stronę Akiry, ale ten był już kilkanaście metrów dalej. Będę musiała mu podziękować... Albo jednak nie! To byłoby za dziwne!

-Rin. -Wzdrygnęłam się na dźwięk mojego imienia. Spojrzałam na Eishiego, a to wcale nie pomogło. Jego powaga, którą do tej pory widziałam jedynie podczas gotowania, zaskoczyła mnie- Czy Hayama Akira jest dla ciebie kimś bliskim?

-Nie.

Powiedziałam to zdecydowanie za szybko, wzbudziłam przez to podejrzenia Eishiego. Zrobił krok w moją stronę, przez co nasze ciała praktycznie się stykały.

-Kłamiesz?

Przewróciłam oczami i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.

-Eishi... Akira jest moim partnerem na zajęciach. Przyjaźnimy się.

-Na pewno?

Teraz już byłam poważnie zirytowana.

-Nie wiem do czego zmierzasz, ale jeśli chcesz grzebać w moich sprawach sercowych to może powinieneś pogadać z Hayamą? A może pan przewodniczący od razu prześledzi wszystkich facetów w szkole?

Syknęłam. Byłam zirytowana, ale to nie wina Eishiego... Byłam zła na siebie. Bałam się, że nasza przyjaźń skończy się przez ten pocałunek. I właśnie to tak bardzo mnie irytowało...

-Zmierzam do prawdy. Chce wiedzieć czy... Czy... Ten po-po-pocałunek był szczery? Czy... Ty... Czy ty mnie...

Podniosłam wzrok na jego czerwoną twarz, a on od razu spojrzał w inną stronę. No cóż... Do odważnych świat należy.

-Tak. Kocham cię. 

Powiedziałam zanim sam pogubił się w plątaninie bezsensownych słów jakie wypadały z jego ust. Spodziewałam się, że cały zdrętwieje, ale on całkowicie zaprzeczył moim oczekiwaniom. Wydawał się rozluźniony.

-Mogłabyś to powtórzyć?

Kiwnęłam głową czując, że moje policzki powoli zaczynają się czerwienić.

-Kocham cię.

-Powtórz.

Przegryzłam wnętrze swojego policzka, czasami nie rozumiem tego chłopaka...

-Kocham cię.

-Jeszcze raz.

No szlag mnie zaraz trafi.

-Nie przeginaj Tsukasa! Powiedziałam ci to już trzy razy! Masz problemy z słuchem!?

Chłopak cofnął się o krok do tyłu z lekko bladą twarzą.

-Prze-przepraszam! Po prostu... Nie mogę w to uwierzyć. -Podniosłam pytająco jedną brew- Byłem pewien, że wylądowałem w frindzone.

-A w takim razie ko... -Właśnie teraz mnie olśniło! Spojrzałam na chłopaka z zaskoczeniem, a ten uśmiechnął się i wzruszył ramionami- To znaczy, że ty też mnie...

Nie dokończyłam, bo chłopak delikatnie złączył nasze usta. 


~~~~~~

Biały rycerz 1&2 część [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now