4. Poszukiwania

75 9 1
                                    

Aika siedziała na swoim łóżku opierając głowę o ręce oparte na kolanach. Znowu nie mogła spać i bardzo chciałaby zrzucić winę na burzę z piorunami ale wiedziała, że jest to spowodowane jej koszmarami. Od wyjazdu z domu nie nawiedzały jej nocne mary ale to pewnie przez to, że spała dość krótko. Rozejrzała się po pustym pokoju, Gavina nie było ponieważ tuż przed zachodem słońca on i reszta wyznaczonej grupy wyruszyła do skarbca. Wstała i podeszła do okna za którym burza już zaczęła słabnąć oparła się o parapet i przyjrzała się krajobrazowi, uwielbiała zapach ziemi po deszczu było w nim coś uspokajającego. Odsunęła się od okna i podeszła do walizki, z której wyjęła torebkę herbaty i wyszła z pokoju, przez chwilę zastanawiała się czy nie wejść do Kendry i nie sprawdzić czy ta już nie śpi ale zrezygnowała z tego pomysłu przez bardzo wczesną porę. Weszła do pustej kuchni nalała wody do czajnika i postawiła go na kuchence, wyjęła z szafki duży gliniany kubek i włożyła do niego torebkę. Kiedy woda już się zagotowała zalała herbatę i dosypała do niej łyżeczkę cukru, następnie wyszła przed Pueblo i usiadła na ławeczce. Ziemia była jeszcze wilgotna, nad Malowaną Górą wschodziło słońce Aice widok ten wydał się niezwykle piękny. Wyjęła swój nieodłączny aparat i sfotografowała ten krajobraz, potem upiła łyk herbaty i przymknęła oczy delektując się tą chwilą. Nagle poczuła jak po jej prawej stronie ktoś siada, otworzyła oczy i uśmiechnęła się na widok Rosy.

- Nie śpisz już moja droga? – spytała kobieta z troską.

Odetchnęła i spojrzała jeszcze raz na Malowaną Górę, a potem znów na kobietę.

- Nie mogłam spać, poza tym lubię oglądać wschody słońca. – popatrzyła na Rosę, a ta wyciągnęła rękę i odgarnęła z jej twarzy niesforny kosmyk włosów.

- Masz koszmary. – bardziej stwierdziła niż spytała kobieta.

Aika trochę się zmieszała, nigdy nikt oprócz ojca nie wiedział o jej snach. Stwierdziła, że skoro Rosa i tak już się domyśla to nie ma sensu jej okłamywać. Pochyliła nieco głowę.

- Tak. – odparła cicho i spojrzała na Rosę, ta patrzyła tylko a spojrzenie to było tak ciepłe niemal matczyne, że Aika poczuła chęć by opowiedzieć jej więcej. – Śni mi się ogień, który trawi wszystko wokół stoję w jego centrum i nie mogę go powstrzymać jestem bezsilna.

Kobieta głaskała ją po plecach i cierpliwie słuchała tego co mówiła, kiedy dziewczyna już skończyła głęboko odetchnęła i również popatrzyła na górę.

- Czasem nasze sny pokazują nasze lęki, musisz znaleźć balans, jeśli masz koszmary nocne znajdź coś co je zrównoważy lub kogoś.

- To nie takie proste, ale dziękuję.

W tej chwili na horyzoncie pojawiły się samochody, zatrzymały się przed Pueblo i wysiedli z nich uczestnicy wyprawy. Ku uldze dziewczyny wrócili wszyscy i nie wyglądali na zbyt poobijanych jedynie na wyczerpanych. Dougan przeszedł koło nich z grobową miną, skinął Rosie by ta poszła za nim jej miejsce na ławce zajął Gavin.

- Ładnie pachnie, co to? - Takiego pytania Aika się nie spodziewała ale sądziła że chłopak chce tylko opóźnić ponure wieści.

- Herbata jaśminowa, moja ulubiona. – po tej odpowiedzi przez chwilę siedzieli w ciszy, Aika wiedziała że prędzej czy później i tak się wszystkiego dowie więc nie zamierzała popędzać Gavina.

- Nie znaleźliśmy drogi. – Powiedział nagle przerywając jej rozmyślania.

- Jak to? – Przecież Neil miał was zaprowadzić.

- I tak zrobił, ale co z tego skoro ścieżka się nie pojawiła, a Neil nie wie gdzie szukać.

Położyła uspokajająco dłoń na jego ręce.

Złota klatkaDove le storie prendono vita. Scoprilo ora