9. Nad stawem

65 5 1
                                    

Kiedy ponownie spotkali się na korytarzu, każdy dostał bagaż do zabrania i udali się na tył domu do drugiego wyjścia. Stan jakoś sprowadził Hugona, który przyciągnął spory wózek aż pod werandę. Potem Warren jako pierwszy wyszedł do ogrodu i wskoczył na wózek gotowy odgonić wróżki przy pomocy błyskowego proszku kiedy jednak żadna nie zaatakowała dał reszcie znać, że są bezpieczni i wszyscy usadowili się w środku, po czym Stan nakazał golemowi jak najszybciej zabrać ich nad staw. Bez problemu udało im się przemierzyć ogród jednak kiedy ruszyli drogą gruntową w oddali Stan wypatrzył grupkę mrocznych wróżek.

- Będziemy musieli trafiać je bezpośrednio aby proszek zadziałał. - ostrzegł Warren jednocześnie szykując się do starcia.

Aika jeszcze w ogrodzie nabrała proszku w obie ręce, a do pasa przywiązała sobie woreczek z zapasem, który dostała od Ruth. Kiedy zaczęli się zbliżać wróżki otoczyły wózek aby zaatakować ze wszystkich stron, wspólnie obrzucali je niebezpieczną substancją co nie zniechęcało istot, które niestrudzenie gnały na nimi. Pojawił się żywopłot, o którym czytała dziewczyna wiedziała więc, że są już na prawdę blisko celu jednak dostępu do miejsca gdzie jak się domyślała znajdowało się wejście na polankę strzegli trzej satyrowie. Ich widok niezmiernie zdziwił dziewczynę, do tej pory widziała tylko mroczne wróżki ale satyrowie zmienili się o wiele bardziej poza ciemnym ubarwieniem ich "ludzka" połowa porosła gęstym futrem a głowę zastępował koźli łeb. Mimo to golem wciąż parł naprzód gdy niespodziewanie dwaj satyrowie rzucili trzeciego wprost na wózek, nie zdołał na szczęście wyrządzić dużej szkody gdyż Dale szybko rzucił się na niego i razem potoczyli się po ziemi. Myśli przeleciały przez głowę Aiki jak tornado, nawet uzbrojona tylko w sztylet przy pomocy Dale'a powinna utrzymać satyrów na dystans, a była to wręcz wyśmienita okazja do podbudowania swojej pozycji. Zastanowienie się nad tym zajęło jej niecałą sekundę więc zeskoczyła z wózka niemal od razu po Dale'u jeszcze zanim Hugo ruszył mu z pomocą. Dotarła do mężczyzny mocującego się ze stworem i szybko chwyciła go za ramiona usiłując odciągnąć go od Dale'a, który uwolniony od ciężaru przygniatającego go stworzenia sprzedał rozwścieczonemu i zaskoczonemu satyrowi kilka kopniaków. W chwilę potem kiedy pozbierał się z ziemi nadbiegł Hugo, który w między czasie powalił pozostałą dwójkę satyrów, mocnym kopnięciem posłał kozła w krzaki i wyjątkowo delikatnie, jak na istotę zrobioną z ziemi, pochwycił ich i pędem pobiegł w stronę szpary w żywopłocie. Usłyszała wiwaty przyjaciół i niezadowolone pomruki wróżek, kiedy tylko golem postawił ich na ziemi podbiegł do nich Warren, który najpierw uważnie przyjrzał się otarciem brata i mocno go uściskał, potem kiedy zwrócił się w jej stronę miała wrażenie, że dostanie okropną burę za ryzykowanie ale zamiast tego ją również obdarzył uściskiem. Nie mogli oczywiście pominąć Hugona, który tak dzielnie przyniósł ich w bezpieczne miejsce, Seth wydawał się szczególnie zmartwiony szarymi śladami na ziemistym ciele golema ale ten jak gdyby nigdy nic zmiótł z siebie szarą ziemię i już wyglądał jak nowy. Aika rozejrzała się wokoło polana była piękna staw okalał chodnik i dwanaście altanek, a nader wszystko roiło się tu od magicznych istot. Wiele z nich dziewczyna widziała pierwszy raz, mimo że o wszystkich czytała to najzwyczajniej nie zamieszkiwały one Żywego Mirażu, były tu setki wróżek, normalni satyrowie i bawiące się z nimi hamadriady, wypatrzyła też obozowisko krasnali i driady, a w największym oddaleniu stali centaurowie i przyglądali się nowo przybyłym. Do rodzeństwa podbiegł satyr, a Aika nie chciała podsłuchiwać ich rozmowy więc zwróciła się w stronę dwójki braci siedzących teraz na wózku. Już wcześniej zauważyła zdarty łokieć Dale'a ale tak pochłonęły ją widoki, że dopiero teraz uświadomiła sobie iż przecież może temu zaradzić.

- Dale, czy mogę opatrzyć ci to otarcie? - nie wiedzieć czemu zdawało jej się, że zabrzmiało to głupio.

- Tak, jasne będę bardzo wdzięczny. - odpowiedział.

Złota klatkaWhere stories live. Discover now