Pierwsze kocham cię waszego dziecka

1.6K 42 16
                                    

Scott.:
Zostaliście zaproszeni na dzień kariery do przedszkola waszego synka. Usiedliscie na uboczu przyglądając się całej zabawie.
- A ty kim chciałbyś być w przyszłości Jeremy?- spytała przedszkolanka.
-chce być rodzicem!
- rodzicem? A dlaczego ?
-będę silny jak mój tatuś i opiekuńczy jak mamusia. Będę bronił naszej rodziny jak to robi tatuś.
- kochasz swoją mamusie i tatusia ?
- bardzo !- podszedł do was i ucałował wasze usta. To była najbardziej urocza rzecz jaką kiedykolwiek powiedział.

Stiles:
Razem ze Stilesem poprosiliście waszych synów na rozmowę. Usiadłaś przy nich i pokazałaś im zdjęcie z usg. Bałaś się bardzo jak zareagują
-mamusia nosi w brzuszku waszą siostrzyczkę- spodziewałaś się krzyku i płaczu, ale chłopcy bardzo dobrze to znieśli. Są dzielni i bardzo inteligentni, jak twój mąż. Położyli rączki na twoim brzuszku.
- będziecie nadal nas kochać?-spytał młodszy synek, Victor.
-oczywiście, że będziemy kochanie. Nigdy nie przestaniemy - Stiles ucałował ich czoła.
- ja też was kocham- powiedział Jonathan.
- i ja !- odezwał się drugi

Derek:
Wraz ze swoim mężem zabraliście bliźniaki w wymarzone przez nie miejsce a mianowicie Disneyland. Już na samym wejściu dzieciaki zaczęły piszczeć ze Szczęścia a Rozalie nawet zaczęła płakać. Prosili o to odkąd tylko skończyli 3 latka, ale chcieliście zabrać ich wtedy kiedy będą mogli zapamiętać ten wyjazd a nie kojarzyć jedynie ze zdjęć.
- co się mówi za to?-spytałaś oczekując podziękowania. Uczycie dzieci wdzięczności więc za każdym razem gdy one zrobią coś miłego wy dziękujecie i na odwrót.
- dziękujemy!-krzyknęli w tym samym czasie
- kochamy Was- przytulili się do was mocno.

Isaac:
Wraz ze swoimi córeczkami ubrałaś się w ksiezniczkowe sukienki, nawet Isaac zgodził się taką ubrać. Zaczeliscie się wygłupiać i całą czwórką spiewaliście mam te moc. Urządziliście sobie wieczór Disneya połączony z karaoke. Po już chyba 15 piosence Disneya padliście na łóżko zmęczeni.
-jesteście najlepszymi rodzicami! -przytuliła się do was Rosie a w ślad za nią poszła młodsza siostra.
- każdy może mi zazdrościć, ale ja was nie oddam. Kocham Was-pogładziłaś włosy dziewczynki a Isaac wziął całą trójkę w objęcia.
- my was też-powiedział cichutko.

Liam:
Ostatnio z waszym synkiem się pokłóciliscie. To znaczy on się z wami kłócił ponieważ nie pozwoliłaś zostać mu dłużej na dworze. Był bardzo wybuchowy, po Liamie. Siedziałaś na kanapie z mężem i oglądaliście telewizję gdy dołączył do was syn. Wyjął zza swoich pleców laurkę i dał wam.
-przepraszam, nie chce żeby było wam smutno -Przytulił się do was. - kocham Cię tatusiu, i Ciebie też mamusiu.

Jordan:
Na dzień ojca w szkole, do której chodziły wasze córki został zorganizowany występ. Cała czwórka waszych księżniczek zmobilizowała się do występu i zaśpiewania piosenki dla taty. Wyglądały przepiękne na scenie, jak perełki. Przez cały występ pokazywały Jordanowi serduszka z rączek. Po występie od razu pobiegły do taty, który wrócił tego dnia z delegacji.
- Kochamy Cię tatusiu- przytuliły się do niego mocno.
- A mamusie ?- spytał i popatrzył na Ciebie z uśmiechem.
-mamusie też!

Theo:
Wasi synowie cały rok zbierali punkty na tablicy za dobre sprawowanie żeby udowodnić Mikołajowi, że byli bardzo grzeczni. Wasze dzieci były bardzo osobliwe i starały się bardzo by móc dostać to co chciały. Upragnęli sobie wspólnie trampolinę. Trochę się baliscie ją kupić, byliście nieco nadopiekuńczy jednak widząc jak bardzo im na tym zależy zdecydowaliscie się na kupno. Wiedzieliście, że jak kupicie ją na święta to się nie zdążą nią nacieszyć dlatego nieco przyspieszyliście to. Kiedy tylko stanęła w waszym ogrodzie zawołałaś dzieciaki żeby im pokazać. Dzieciaki z oczami pełnymi łez pobiegły do niej A następnie do was tuląc was mocno. Już wtedy wiedzieliście, że to była zdecydowanie dobra decyzja.
- kocham was -powiedział najmłodszy. Szczęście jakie odczuwali było nie do opisania.

Brett:
Dziś wasza córka miała swój pierwszy występ baletowy, widać było po niej, że bardzo się stresuje dlatego staraliscie się podnieść ją na duchu najlepiej jak potrafiliście. Cały występ na szczęście poszedł cudownie a Kathelyn błyszczała niczym gwiazda. Wiedziałaś, ze jest bardzo utalentowana tylko trochę zbyt skromna. Po występie od razu do niej poszliscie.
-brawo córeczko, poszło ci znakomicie- zaczął Brett i złożył pocałunek na czubku jej głowy.
- to dzięki wam, dziękuję, że mnie wspieraliście
- od tego są rodzice kochanie. Robimy to bo Cię kochamy- pogladziłaś policzek córki.
- ja też was kocham, bardzo.

Jackson:
Twój pierwszy poród był bardzo ryzykowny, miałaś małe szanse na przeżycie. Na twoje nieszczęście drugi poród był jeszcze gorszy. Leżałaś w śpiączce przez dwa tygodnie. Jackson w tym czasie zajmował się waszym czterolatkiem. W dniu, w którym się obudziłaś miałaś masę gości. Wieczorem odwiedził Cię także twój synek z tatą.
-mam dla Ciebie Laurkę mamo. Czekałem aż się obudzisz, bałem się, że umrzesz-powiedział a łzy mimowolnie płynęły po jego policzkach. Przyciagnęłaś go do siebie i pogładziłaś na kolanach.
-mamusia nigdy by Cię nie zostawiła, pamiętaj to dobrze? Kocham Cię bardzo.
-ja Ciebie też mamusiu

Peter:
Bałaś się, że twój mąż nie będzie zajmował się córką lub będzie zbyt mało uczuciowy. Jednak wasza córka była jego oczkiem w głowie. Spełniał każda jej zachciankę i rozpieszczał na każdym kroku. Zdecydowanie była bardziej córeczka tatusia niż mamusi, ale nie byłaś o to zła czy zazdrosna. Cieszyłaś się, że poczuł instynkt rodzicielski. Zrobiłby wszystko dla Naomi, dlatego też gdy poprosiła o pieska już na drugi dzień zabrał ją do schroniska.
-na prawdę mogę wziąć tego pieska?-spytała a gdy Peter pokiwał głowa przytuliła się do niego.
-kocham Cię tatusiu. Jesteś najlepszym tatą na świecie!

Sarcasm is my only defence~ preferencje i imaginy. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz