Dxd

500 21 52
                                    

Dxd ff Doknes x Dealereq
Pov. Doknes

Obudził mnie budzik, 7.10 ehh kolejny nudny dzień jak codzień. Wstałem i ubrałem się, kiedy spojrzałem w lustro zobaczyłem chłopaka, blądyna z niebieskimi oczkami, ubrany był w czarną bluzę z kapturem i czarne dżinsy z dziurami na kolanach. Jestem Hubert mam kanał na yt - Doknes.

Do szkoły jeszcze miałem pół godziny, pomyślałem że coś zjem. Zszedłem ostrożnie na dół tak żeby nie obudzić rodziców, ponieważ oni zawsze są albo pijani albo mają kaca całe dnie, na szczęście nie było nikogo. Wszedłm do kuchni i chwyciłem bułkę z masłem. Po zjedzeniu poszłem powolutku do mojego pokoju na górze , tym razem mi się nie udało się bez problemów, natknąłem się na swoją matkę.

- Czemu jeszcze w szkole nie jesteś?Pospiesz się bo się spóźnisz! Ehhh same problemy z dziećmi, nieodpowiedzialne, cały czas w telefonach. - wzdrygnela się mowiac to

... Dobrze że to nie mój tata... Było by bardziej... Groźnie

I jak na zawołanie przed chłopakiem pojawił się jego tata.

- haha jeszcze do szkoły nie poszedł, co, wagarować będziesz ?! I to pod naszym nosem?! Nie ma takiej opcji. -Za to uderzył Huberta w twarz. Nie wiedzieć czemu oboje rodzice wyładowywali swoje nie powodzenia właśnie na nim jedynym synie

- Nie będę wagarować pfff-mruknąłem-nie dzisiaj-to ostatnie powiedziałem sam do siebie żeby nikt nie usłyszał.

Wszedłem do pokoju po plecak i jeszcze raz spojrzałem w lustro. Miałem czerwony policzek od uderzenia.

.... Noi co sobie pomyślą o mnie w szkole pffff  skrzywiłem się odrazu przypominając sobie wygląd matki z przed chwili. Gdyby nie jej grymasy na twarzy była by bardzo ladną kobietą

Time skip po lekcjach
Pov. Hubert

... Wsumie na lekcjach nie było dziś nic ciekawego. Oprucz kilku nie przychylnych wzrokow z rana może trochę ciekawskich gdy jeszcze miałem slad po uderzeniu. Nie mam ochoty iść do domu gdzie i tak nie mam czego szukać, oprucz moich cennych zeczy i ewentualnie dachu nad glawą, to głupie na twarzy pojawił mi się lekki uśmieszek

-Nie - Powiedziałem sam do siebie ponieważ naprawdę nie chciałem dziś wracać do domu gdzie spotka mnie tylko krzyk znieważenie i brak jakiś ludzkich granic.

Chłopak pchający się swoimi myślami poszedł do swojego ulubionego miejsca które służyło głównie do odpoczynku i słuchania muzyki podczas gonitwy myśli. Był to mały lasek za polem które było kawałek dalej domu.

Kiedy był już na miejscu siadł na ławeczce zrobionej z pnia drzewa która znajdowała się pośrodku miniaturowej polanki wokoło były drzewa. Wokoło nie było żywej duszy.
Włączył muzykę i założył słuchawki, wsłuchał się w utwór który leciał „kina get you the moon”

Hubert spojrzał na zegarek, było coś koło 19

- chyba muszę powoli wracać do domu- mruknoł sam do siebie prubujac się przekonać że to nie jest tak złe jak w rzeczywistości, jeszcze żeby tego było mało był przekonany że jak przyjdzie to mu się oberwie ponieważ jest późno

Jeszcze bardziej zniechęcony powłóczył się do domu.

Kiedy chłopak wrócił odrazu przed nim pojawił się tata.

- Gdzie się włuczułes co?! Myślę że znowu chcesz dostać po buźce  -zapytał uradowany że może mu daciąć.

- Byyyłemmm.... - myśl Hubert no myyyśl gdzie byłeś wcale się nie włuczułes u koleżanki nie u kolegi kurde!!  -....  Nic jak zawsze w takich momentach pustka trzeba było się przygotować

~Pewna Miłość Która Przetrwa Wszystko~DxdWhere stories live. Discover now