Dxd 13

132 13 5
                                    

Time Skip /wigilia/ 20.00

...

Poszłem do parku. Nie miałem w planach jak narazie iść na wigilię, dopiero później jak już zrobi się jeszcze zimniej. Usiadłem na ławce w parku przy której nie było lampy więc była w bezpiecznej przestrzeni ciemności. Na szczęście lub nieszczęście nie było już śniegu ale to nie odbierało uroku Warszawie oświetlonej tysiącami swiateł. Moja grzywka leżała mi wiernie na czole. Zawiał wiatr nie było nikogo w polu widzenia.

...

- Ernest! - krzyknałem przeczesując swoją brodę palcami

- co chcesz? - zapytał podchodząc.

- są wszyscy są oprucz Szymona!- powiedziałem mu głośno żeby napewno usłyszał

- jakiego Szymona?! - nie zrozumiał, zabije go kiedyś

- no Damiana - oznajmiłem

- przyjdzie, daj mu jeszcze chwilę- uspokajał mnie, a to przecież był jego plan podrapałem się po karku, może nic z tego na szczęście nie wyjdzie.

- ja wychodzę!- oboje usłyszeliśmy głos który dzisiaj miał się nigdzie nie ruszać

- kuwa - skwitował czarnowłosy

- ok tylko wróć przed 24 - zawołałem do niego wychylając się zza ścianki kuchni gdzie oboje z Ernestem przebywaliśmy

- zobaczę

- Karol!- krzyknał zirytowany czarnowłosy że nic nie idzie po jego planie

- no dobra wróce. Chyba. - i wyszedł.

...

Poszedłem do parku. Przejść się trochę zaczerpnąć świeżego powietrza. Nie mam ochoty się cieszyć i gadać ze sztucznym uśmiechem do przebywających w domu gości. Pomimo że to moi kumple. Nagle coś mnie szturchneło.

- kto ty?

Nic nie usłyszałem. Spojrzałem...

(230 słów)

👽👽👽

~Pewna Miłość Która Przetrwa Wszystko~DxdKde žijí příběhy. Začni objevovat