- Do Ciebie?- byłam zaskoczona.
- Sprawa jest pilna- dodał brat.
- Mów o co chodzi?!- traciłam cierpliwość.
- Powiedziała tylko tyle, że sprawa dotyczy Dawida i to nie jest rozmowa na telefon. Zadzwoń do niej.
- Idę na górę- pobiegłam schodami na piętro. Dopadłam do ładowarki i od razu podłączyłam telefon. Aparat od razu się włączył. Pojawiały się smsy. Od Doroty i od Alana. Wybrałam numer przyjaciółki.
- Nareszcie- sapnęła Wołkowicz.
- Telefon mi się rozładował- odparłam- Alan mówił, że masz jakieś informacje. Mów.
- To nie jest rozmowa na telefon. Musimy się spotkać Zuza.
- Doris, wiesz, że dla Twojego bezpieczeństwa nie mogę Ci powiedzieć, gdzie jestem.
- W dupie to mam. Zuza to nie jest mój wymysł. To poważna sprawa. Poradzę sobie- dodała Dorota- Wsiądę jutro w auto i przyjadę. Wzięłam tydzień zwolnienia lekarskiego. Muszę dojść do siebie.
- Jestem w Warszawie. Dorota na miłość boską...- powiedziałam cicho.
- W takim razie będę jeszcze dzisiaj. Jestem cały czas w szkole. Nikt mnie nie będzie śledził. W bagażniku mam spakowaną torbę.
- Proszę Cię uważaj na siebie. Zaraz napiszę Ci adres- rozłączyłam się. Ręce zaczęły mi się trząść. Zbiegłam po schodach na dół- Eryk!
- Jestem w salonie- odpowiedział.
- Czy moja przyjaciółka może tutaj nocować? Będzie ze mną spała na jednym łóżku, zapłacę Ci za nią- mówiłam szybko i bez ładu.
- Zuza, uspokój się- Florkowicz złapał mnie za ramiona- Co się stało?
- Przyjedzie tutaj Dorota.
- Tyle zrozumiałem. Oczywiście może tutaj spać i nie musisz za nic płacić. To ma związek z tym Dawidem?
- Tak mówiła. Podobno poważna sprawa.
- Jesteś pewna, że nikt jej nie śledzi?- do rozmowy włączył się Alan.
- Cały dzień jest w szkole. Twierdzi, że nikt jej nie śledził. Poza tym może wyjść tak, żeby nikt jej nie zobaczył- dodałam szybko- Jest w drodze. Alan... Boję się tego co ma nam do powiedzenia.
- Za dwa tygodnie wyjeżdżamy i nie będziesz musiała oglądać się do tyłu.
Alan i Eryk usiedli na kanapie i włączyli telewizor. Zaczęłam krążyć po hallu i kuchni, czekając na przyjazd Doroty. Dochodziła godzina dziewiętnasta, więc Dorota mogłaby najwcześniej być za godzinę. Byłam pewna, że informacje jakie chce mi przekazać całkowicie mnie pogrążą. Znałam Dorotę, nie była panikarą i nie miała w zwyczaju nic wyolbrzymiać, dlatego spodziewałam się czegoś co mną wstrząśnie.
Przez kolejną godzinę oczekiwałam na przyjazd Doroty. Kiedy usłyszałam samochód podjeżdżający pod domu, wstałam z krzesła i ruszyłam do wyjścia. Otworzyłam drzwi od domu.
- Dorota!- pomachałam do przyjaciółki. Popatrzyła w moją stronę, uśmiechając się do mnie. Sięgnęła po torbę i ruszyła w moją stronę.
- Jak dobrze Cię widzieć- przytuliłam się do niej. Zachciało mi się płakać, na myśl, że nie będę mogła jej widywać.
- Ciebie też. Chodź do środka- wskazałam na dom.
- Jakim cudem mieszkasz w takim miejscu?
- To dom Eryka, przyjaciela Alana. Poznaliśmy się na obozie.
CZYTASZ
W spirali kłamstw
RomanceZuzanna Bazanowska mieszka z bratem i matką w Płońsku. Pracuje w szkole podstawowej i uczy języka angielskiego. Jej brat Alan jest jednym z najlepiej zapowiadających się zawodników MMA, młodego pokolenia. W czasie trwania wakacji jedzie z b...
Rozdział XXII
Zacznij od początku