ROZDZIAŁ 4

124 10 0
                                    

Will POV

Postąpiłem zgodnie z instrukcjami Halta. Gdy zacząłem czytać poczułem się dziwnie i nie byłem wstanie przerwać, po chwili moje zmysły nagle się wyostrzyły. Gdy skończyłem czytać, zamknąłem oczy i nagle wszystko powróciło do normy, bym po chwili poczuł zaciekawienie. To nie była moja emocja ale poczułem ją jak własną. Gdy otwarłem oczy przede mną stał dziwny stwór. Była to sowa skrzyżowana z kotem. Delikatnie wyciągnąłem rękę w jego kierunku, a on odgadując moje intencje wskoczył na nią. Potem delikatnie wspiął się wyżej i już po chwili siedział na moim ramieniu. Powoli wstałem i odwróciłem się w stronę przyjaciół. Spojrzałem na Halta z niemym pytaniem jaki to demon. Halt chyba mnie zrozumiał, ponieważ powiedział
- Sowogryf. Ciekawe, dość szybko nawiązaliście więź. Dobra to teraz kto? – zapytał i spojrzał na Katniss i Gilana. Żadne z nich nie miało na to ochoty, więc postanowiłem im pomóc.
- Panie mają pierwszeństwo – powiedziałem uśmiechając się.
- Cóż temu trudno zaprzeczyć – powiedział Halt. – No to Katniss twoja kolej – powiedział wyciągając w jej stronę pozostałe dwa zwoje.

Dziewczyna wybrała jeden z nich i usiadła przed matą. Po chwili zaczęła czytać. W pewnym momencie symbol rozbłysł i nad nim pojawiła się kula światła. Gdy Katniss skończyła, z tej kuli światła ukształtowała się czteronoga sowa. Nie przypominała mojego demona, chociaż z daleka wyglądały podobnie.
- To striks, prawda? – zapytałem się Halta.
- Brawo zapamiętałeś nazwę – odpowiedział. – Tak to striks, od sowogryfa różni się głównie charakterem – kontynuował. – To teraz pora na Gilana.

Gdy Gilan przywołał sowogryfa, zadałem mentorowi nurtujące mnie pytanie.
- A jakiego ty masz demona, Halt?
- Wulpida o imieniu Caithlyn – odpowiedział. – Zaraz wam pokażę, tylko wytłumaczę jedną rzecz – kontynuował. – No to demony nie powinny przebywać zbyt długo w naszym świecie, więc zaklinacze wchłaniają je w siebie. Jak demon jest wchłonięty to widzi oczami swojego opiekuna, odpoczywa i szybciej następuje proces leczenia obrażeń – wytłumaczył. – Dobra to teraz przedstawię wam Caithlyn.

Po tych słowach ukucnął przed matą i położył na niej dłonie. Chwilę później symbol zaczął świecić, a potem przed nim pojawił się lis z trzema ogonami. Bardzo podobny do tego co narysowałem. Po chwili wulpid podszedł do Halta i trącił go nosem. Mój mentor spojrzał na niego dziwnie. Wyglądali jakby prowadzili rozmowę.
- Dobra, podziękujcie Caithlyn. Dzięki niej będziecie mieli okazję zobaczyć jak otwiera się portal do Eteru.

Zwiadowcy w Akademii Vocanów [ZAKOŃCZONE]Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon