ROZDZIAŁ 11

102 6 11
                                    

Gilan POV

Nauka w Akademii była dziwnym doświadczeniem, po pierwsze zwiadowcy nie uczą się w szkołach, po drugie były problemy związane z językiem i po trzecie trudno było mi się przyzwyczaić to tych spojrzeń rzucanych w moją stronę przez arystokratów gdy spędzałem czas z Katniss i Willem. Chyba powinienem wyjaśnić o co chodzi, otóż w tej szkole panuje podział na tych z wyższych sfer i tych zwykłych i wszyscy wiedzą że ja jestem synem wysoko postawionego rycerza, a Katniss i Will są ze zwykłych wiosek, więc oni uważają że nie powinienem przebywać z nimi więcej niż to konieczne. Dlatego na przekór, spędzam czas głównie z tymi „gorszymi".

Odkryłem również, że i Katniss i Will przy odpowiednim treningu, naprawdę dobrze walczyliby na miecze. Halt zostawił im w jukach, prawdopodobnie wiedząc o tym, że walka na miecze jest tu czymś obowiązkowym. W każdym razie po trudnych początkach, zaprzyjaźnili się z nową bronią i powoli zaczynam współczuć osobom, które się na któreś z nich nadzieją. Nie będzie to nic przyjemnego.

Poza tym musiałem pilnować zwiadowczego treningu obojga moich towarzyszy i w takim momencie naprawdę podziwiałem Halta, że jest w stanie wytrzymać z Willem. To nieprawdopodobne ile on potrafi zadać pytań na raz.

Jeśli chodzi o uczniów Akademii, to czuję się dziwnie. Głównie chodzi o wiek, ale nie tylko, bardziej o zachowanie. Ta niechęć do innych, jest dla mnie czymś nietypowym. Oczywiście spotykałem się z tym, że „ja cię nie lubię, bo jesteś słaby", lub „bo nie potrafisz utrzymać nawet noża" ale nigdy nie było to „bo jesteś ze zwykłej rodziny i przez to nie powinieneś mieć prawa do nauki razem ze mną". Oczywiście u nas również wysokie pochodzenie się liczyło i wiele ułatwiało, ale i tak trzeba było mieć talent. Najlepszym przykładem jest Korpus Zwiadowców, tam się można dostać tylko przez umiejętności, nie można się wkupić. Co prawda przez jakiś czas tak było, ale teraz już nie jest i nie będzie.

Czas mijał mi dość szybko, przy tej ilości nauki byłoby dziwne gdyby nie. Do tego trenowanie zwiadowczych umiejętności i prawie nie miałem czasu na nic innego. Po kilku miesiącach nadszedł czas turnieju dla uczniów, ale została podjęta decyzja, że najpierw każdy kto będzie chciał będzie mógł się zmierzyć z którymś z nas w nie magicznym pojedynku. Ma się na tym turnieju zjawić dużo ważnych osób i szczerze mówiąc podejrzewam, że Halt również przyjdzie.

Nie byłoby by to dla mnie dużym zaskoczeniem, bo wiem że jest ciekawy jak sobie radzimy. Może sobie udawać, ale wiem że bardzo dba o Willa i stworzyli relację bardziej syn-ojciec niż uczeń-mentor, oczywiście nie zamierzam im o tym mówić i tak by zaprzeczyli, ale taka jest prawda. Z resztą trudno nie lubić Willa, ta jego radość jest zaraźliwa i po dłuższym czasie te jego pytania przestają być tak denerwujące.

Właśnie teraz czekamy na rozpoczęcie turnieju, siedząc z boku na widowni. Obejmowałem Katniss ramieniem i rozglądałem się po ludziach, którzy otaczali arenę. Co prawda Will miał się tym zająć, ale trening Halta nie pozwalał mi nie zwracać uwagi na otoczenie, gdy jest otoczony nieznajomymi. Był pewien, że Katniss również mimo pozornego rozluźnienia, obserwuje wszystkich.

W pewnym momencie Will się uśmiechnął i szepnął do mnie
- Mówiłem ci, że Halt i Arcturus by się dogadali – początkowo nie zrozumiałem o czym mówi, ale gdy podążyłem, za jego wzrokiem zobaczyłem dwie postacie ukryte w cieniu. Po krótkiej chwili zorientowałem się, że to rzeczywiście jeden z nauczycieli z akademii i mój dawny mentor. Po chwili dotarło do mnie coś, obaj są ukryci i tylko dzięki pomocy Willa ich zauważyłem, a on jest jednym z najlepszych w wypatrywaniu takich rzeczy.
- Zakład, że Halt coś zrobił przez co jest tu wrogiem – Will spojrzał się tylko na mnie z niedowierzaniem.
- Przecież to pewne, bo inaczej przyjechałby tu w trakcie naszej nauki – i to co powiedział miało sens.

Niewiele później zaczął się turniej i zostało ogłoszone, że szukają ochotników do pojedynków z którymś z nas. Niestety wiele osób chce sprawdzić, jakimi wojownikami dysponuje nowy sojusznik, więc czeka nas dłuuuuuuugie popołudnie. Niestety. Mam nadzieję, że potem będę mógł porozmawiać z Haltem, bo trochę brakuje mi tych jego komentarzy. 

Zwiadowcy w Akademii Vocanów [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now