Epilog.

622 24 14
                                    

  Tak też kończy się oniryczny szał Aleksandra Woronowa. Odszedł, a wraz z nim dręczące go głosy. W jednej chwili zniknęło wszystko, chociaż świat dalej trwał-a w tym świecie trwali ludzie.
  Pierwszymi z nich byli rodzice narzeczonych, którzy nieświadomie zaprowadzili swoje pociechy do jamy bestii. Witold Berezowski już dawno pogodził się ze śmiercią córki. Chwilowy powrót uznał za sen, a samą jej obecność jako przywidzenie. Odmówił przyjęcia spadku po magnacie. Wiktor Grabowski zaś po poznaniu planów swojego jedynego potomka zaczął mieć problemy z sercem i nerwami, co szybko zawiodło go do mogiły.
  Cóż stało się z uwolnionymi kochankami? Niestety nie mieli szczęśliwego zakończenia, które przepowiadała im Rozalia. Piotr w niedługim czasie po ucieczce popełnił samobójstwo. Powodu jego szaleństwa można doszukać się w poczuciu winy po zdradzie Aleksandra. Tatiana nie widząc dla siebie przyszłości wróciła do życia ulicznego. Wszystko potoczyło się tak, jakby Woronow nigdy w ich życiu się nie pojawił.
  Jakub stał się łotrem żyjącym z oszust. Pomimo hulaszczego życia nie potrafił zapomnieć o tej dwójce, którą zapełnione były jego ostatnie uczciwe lata. Przy ostatnich odwiedzinach w Woli Grzymalinie przygarnął zrozpaczonego Eosforosa, który rok oczekiwał powrotu swoich właścicieli. Nowy przyjaciel odmienił ich obu; oboje zdziczeli. Bardziej przypominali wilki niżeli istoty znające życie w społeczności.
  Pomimo niezadowolenia Liliany ciało Weroniki, uprzednio rozszarpane przez Aleksandra, zostało rozczłonkowane i rzucone bezdomnym kundlom na pożarcie. Nikt nie chciał powrotu demona, który okiełznał anioła.
  Wcześniej wspomniana dziewczyna porzuciła zamiar rychłego mariażu i zamieszkała w Grabowie wraz z małym Filipem. Opiekowała się panem Grabowskim i wychowywała przyszłego dziedzica tych ziem.
  Filip dotrzymał przysięgi złożonej Rozalii. Wprawdzie nie znalazł się na pokładzie statku, którym wspólnie mieli uwolnić się od wszelkich przeciwności, ale za to już nigdy nikogo nie pokochał. Stał się osowiałym typem samotnika. Usynowił małego Filipa, którego przygarnął wraz z przyjaciółką ukochanej. Po roku wyjechał za ocean. Gdy statek kołysał się spokojnie po środku niczego, stanął przy balustradzie i kolejno wyrzucił karty: waleta, królową, króla i asa. Często podróżował, podobno z dwóch powodów: bo tęskniło jego serce do słodkich miejsc, w których był z nią, a cierpiało, gdy nie był tam, gdzie być mieli razem. Może również czekał, aż statek niefortunnie zatonie. Uwolniłoby go to od bólu.
  Rozalia została pochowana przy posiadłości w Woli Grzymalinie, w specjalnie stworzonym do tego ogrodzie. Według testamentu (po tajemniczym zniknięciu starego Woronowa i śmierci młodego) miała otrzymać kilka posiadłości tej rodziny. Jednak przez jej stan nie była dyspozycyjna do odziedziczenia tych dóbr, toteż przypadły one jej jedynemu opiekunowi-Witoldowi Berezowskiemu. Ten, jak już wiadomo, wyrzekł się ich, więc posiadłości zostały sprzedane.
  Aleksander w spisanym rok temu testamencie zamieścił również adnotację, że życzy sobie spoczywać obok Rozalii Berezowskiej. Tak też się stało. W końcu mógł spędzić z nią wieczność, w ogrodzie pełnym róż i melancholii.
  A Anioł? Był niczym jak wytworem spaczonej wyobraźni szaleńca. Tak jak wszystko tutaj był snem. A gdy nastał poranek wszystko zaczęło znikać, znikać, znikać...
  To był powód ogólnego zmęczenia. Po ostatniej wizycie Filipa wszystko zaczęło się rozczłonkowywać, rozlatywać, ciemnieć. W otchłani zniknęło całe cierpienie, zniknęła rozpacz i szczęście. Zniknęło wszystko, co istniało. A na sam koniec rozpłynęły się dwie płyty grobowe, pod którymi leżały trupy trzymające się za dłonie. Pozostała jedynie podobizna Rozalii, jasna niczym iskra w bezdennej ciemności. Ostatnia pamiątka po wydarzeniach, które minęły.
  Aleksander się obudził.

Kiedy w chruścinie Filon schroniony
Wybiegł do Laury spłakanej,
Już był o drzewo koszyk stłuczony,
Wieniec różowy stargany.

Koniec.

BestiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz