♔ 33-I will be a mother for the second time.

3.2K 272 13
                                    

< Perspektywa ? >

- Zapakowałeś wszystko?

- Tak. - mężczyzna jeszcze raz sprawdza czy w torbie ma wszystko co jest im potrzebne. - W ogóle ja bym to zrobił inaczej niż ty mówisz. - przewiesza sobie przez ramię pasek wstając. Chowa dwie bronie, a następnie odwraca się.

- Dlaczego? Nie podoba ci się mój plan.

- Jest dobry.- robi krótką pauzę szukając odpowiednich słów. - Ale nie jestem pewny czy wypali. Dużo szybciej byłoby po prostu ich zastrzelić. - wzrusza ramionami.

- Wiesz, że nie lubię gdy coś przychodzi łatwo. - warczy, a drugi wywraca oczami.

- Możemy już stąd iść? Zimno mi. - oplata swoje ręce wokół ramion, jednocześnie się ogrzewając.

- Jesteś gorszy niż baba.

Po chwili oboje schodzą z wielkiego klifu, by następnie wsiąść w samochód i odjechać.

                                                                        *  *  *

< Perspektywa Belli >

Nachylam się jeszcze bardziej, opróżniając swój żołądek. Cholernie boli mnie gardło, nie wspominając już, że wymioty prawie wychodzą mi nosem.

Harry trzyma moje włosy z tyłu, nie pozwalający by się zamoczyły. Ja na jego miejscy wyszłabym stąd, bo nie znoszę widoku wymiocin. Jednak Harry to Harry i szczerze mogę powiedzieć, że nie zamieniłabym go na nikogo innego.

- Przynieść ci wody? - proponuje kiedy siadam. Wierzchem dłoni wycieram swoje usta.

Chcę mu odpowiedzieć, ale tylko z powrotem nachylam się nad muszlą klozetową i wymiotuję.

- Nie mam pojęcia co ci mogło zaszkodzić. - zastanawia się w między czasie. - Przecież nic nie jadłaś.

Po chwili znowu siadam łapiąc oddechy.

- To na pewno przez zmęczenie.

- Albo jesteś w ciąży.

- Nie jestem. - patrzę na niego jak na debila.

Bo nie jestem, prawda?

- Jak chcesz. - unosi ręce w geście obronnym. - Potem wspomnisz moje słowa.

- Mówisz jak moja ciotka. - uśmiecham się lekko, wstając z podłogi. Przepłukuję usta i twarz, a następnie wychodzę z łazienki.

- Powinnaś coś zjeść, jesteś sucha jak patyk.

- Dzięki. - szepczę ironicznie. Wzrusza tylko ramionami w tym czasie kiedy biorę Drake' na na ręce. Razem udajemy się do kuchni, a Kate zaczyna przygotowywać nam kolację. Kręcę nosem, kiedy czuję zapach cebuli.

- Panie.

Oboje z Harrym odwracam się do strażnika.

- Nieproszony gość wtargnął do królestwa i żąda widzenia z Panem.

- Kto? - Harry marszczy brwi zaglądając za strażnika.

- Nie wiem, tylko przekazuję wiadomość od rycerzy.

Harry już nic nie odpowiada. Spogląda na mnie jednoznacznym spojrzeniem.

Zayn.

- Zostań tu. - prosi popychając mnie delikatnie do tyłu.

                                                                              *  *  *

Broken the law 2 ➡Z.M✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz