♔ 20-The inevitable truth

3.8K 263 15
                                    

Rozdział niesprawdzany !

▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌

Wszystkie części mojego ciała drętwieją, a mój mózg się zawiesza. 

Harrego oczy są szeroko otwarte i jestem w 100% przekonana że to przez tą sytuację w jakiej nas zastał.

Przełykam nerwowo ślinę, a moją twarz oblewa czerwień kiedy uświadamiam sobie co w ogóle teraz się dzieje.

Nawet nie zorientowałam się kiedy zostałam przekryta kocem przez Zayna. Naciągam go szczelnie na siebie i w miarę możliwości chowam moją twarz za włosami.

Ale wstyd.

- Czego ty kurwa znowu chcesz ? - Zaynowi puszczają nerwy kiedy zakłada na siebie bokserki. Harry dalej stoi jak wryty spoglądając z otwartą buzią raz na mnie, a raz na brata.

- O ja pierdole. - szepcze sam do siebie. Jego mina jest przekomiczna przez co zatykam usta dłonią by się nie roześmiać pomimo krępującej sytuacji.

- Wyjdź. - syczy Zayn. Ubiera na siebie dresy, a następnie rozgląda się w poszukiwaniu koszulki.

- Ale ja chciałem się tylko zapytać gdzie masz musztardę.

- A co mnie obchodzi ta pierdolona musztarda ? Wypierdalaj.

Harry "zdumiony" wychodzi z pokoju, a ja wypuszczając z siebie powietrze kładąc głowę na poduszce.

Okłamuję się w duchu, że to się nie wydarzyło, że Harry nie wszedł nam do pokoju.

- Dlatego nie lubię jak Harry przebywa ze mną w jednym zamku. - burczy Zayn siadając na skraju łóżka. - Zawsze coś narobi. - ściągam z głowy koc, by zobaczyć jego uśmiechniętą twarz. 

Śmieje się z tego.

Jak można się z tego śmiać ?!

To jest tragiczne !

- Jak ja mu spojrzę w oczy ? - szepczę mocno zawstydzona. Zayn pociera moje ramię swoją ręką dodając otuchy.

- Mówiłem, że to nie jest dobry pomysł by Harry nocował, ale ty jak zwykle musiałaś wtrącić swoje trzy grosze. - mamrocze.

- Bo nie wiedziałam że to wszystko się tak potoczy. - bronię się.

Gdybym wiedziała wcześniej jaka sytuacja się zdarzy, spałabym osobno z Zaynem, albo nie pozwoliła Harremu tutaj zostać.

- Mogłaś się domyśleć jakie mam plany. - mruczy, a jego dłoń zjeżdża po moich plecach, aż do tyłka.

- O nie. - zabieram jego rękę. Już dość się dzisiaj wstydu najadłam.

- Mała, nie bądź wredna.

- Nie jestem, po prostu Harry nadal tutaj jest.

- Mam go wygonić ? - pyta gotowy do działania.

- Nie ! - zatrzymuję go chwytając za dłoń kiedy chce wstać. - Po prostu chodźmy spać.

- Nie zostawię tak tego.

- To idź mu daj tą musztardę  i ... - przerywa nam huk zbitego szkła. Zayn odruchowo zamyka oczy, licząc do dziesięciu, a ja w duchu modlę się by Harry za całokształt nie oberwał.

- Takim idiotą trzeba się urodzić. - szepcze nawiązując do Harrego i wstaje.

- Nie rób mu krzywdy. - błagam całkiem serio.

Broken the law 2 ➡Z.M✅Where stories live. Discover now