♔ 18-Pregnancy

3.9K 265 35
                                    

- Jest zestresowana. - tłumaczę szybko kapłanowi, który ze zdziwienie przypatruje się raz mi, a raz Belli. - Kochanie spróbuj jeszcze raz. - spoglądam na kobietę obok ze sztucznym uśmiechem.

- Ja .... ja nie mogę. - kręci głową podciągając nosem.

Dlaczego kurwa ona płacze ?!

- Co nie możesz ? - wcina się kapłan, którego mam ochotę zabić. Spoglądam na niego z zaciśniętymi zębami dając do zrozumienia żeby się nie wpierdalał.

- Bella, weź głęboki oddech, okej ? Ochłoń trochę. - spoglądam na nią, zakładając niesforny kosmyk włosów za ucho. Patrzy na mnie zmieszana, a ja domyślam się że toczy wewnętrzną walkę, co do kurwy nędzy a mi odpowiedzieć.

Sekundy ciszy dłużą się nieubłaganie, przez co dostaję totalnej kurwicy. Mam ochotę  iść do mojego zajebanego ojca i wpierdolić mu. Jeszcze pytałem się czy nie ma nic pomiędzy nim, a Bella. Oczywiście zaprzeczył.

- Nie mogę. - kręci głową ze świeczkami w oczach.

- Dasz radę. - szepczę pocieszająco by cała ta telenowela się już skończyła. Mam dość stania tutaj, chcę wracać tam gdzie moje miejsce, a mianowicie na ciemną stronę.

- Nie traktuj mnie jak rzecz. - szepcze na tyle cicho bym tylko ja mógł to usłyszeć, a następnie ku mojemu zdziwieniu chwyta obrączkę z czerwonej poduszeczki i odwraca się w  moją stronę. - Ja Bella Bersii biorę sobie ciebie Zaynie Malik za męża i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż wierny duchu i wszystkie demony czuwające nad nami. - przełyka ślinę, a następnie bierze w swoje drobne dłonie moją dłoń i zakłada na palec obrączkę. Mojej ulgi nie da się opisać. Czuję się jakby ktoś zrzucił mi z serca wielki głaz który tam tkwił.

- Możecie się pocałować.

Nie czekając dłużej przysuwam ją bliżej siebie,  a następne złączam nasze usta. Zamykam oczy potajemnie wzdychając. W końcu, kurwa w końcu ją pocałowałem.

Delikatnie dotykam swoimi wargami jej, a następnie odsuwamy się od siebie.

- Nareszcie moja. - szepcze spoglądając jej prosto w oczy.

Boi się.

Ale czego kurwa ?!

- Nie zmarnuj tego. - szepcze. Z niewiadomych przyczyn uśmiecham się lekko.

- Nie zmarnuję.

                                                                 *  *  *

 < Perspektywa Belli >

Po całej tej męczącej ceremonii i przyjęciu siadam na moim łóżku opierając się o oparcie. Muszę odpocząć. 

- Jesteś zmęczona ? - Zayn dziwi się siadając obok mnie.

- Taa. - mamroczę chcąc dosięgnąć ręką do koszuli nocnej, lecz gdy robię ten ruch, moja piękna suknie się rozrywa.

Spoglądam w miejsce w którym szew puścił, a po chwili słyszę śmiech Zayna. Patrzę na niego i widzę, że śmieje się tak prawdziwie.

Wywraca oczami wstając.

- Pomogę ci. - proponuje znajdując się obok mnie.

- Dam sobie radę. - szepczę. Nie chcę by widział mnie prawie nagą.

- I tak ci pomogę. Odwróć się.

- Nie, ty się przejdź na drugą stronę. Przypominam ci, że tu ja jestem w ciąży. - mamroczę zakładając ręce na piersiach. Wywraca na mnie oczami, a na moich ustach formuje się lekki uśmiech. 

Broken the law 2 ➡Z.M✅On viuen les histories. Descobreix ara