【chapter six ━ car】

28 5 0
                                    

• ━━━━ •

🇨​🇦​🇷​
chapter six

🇨​🇦​🇷​chapter six

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

• ━━━━ •

Red wyszła z baru i rozejrzała się po parkingu, szukając wzrokiem samochodu Michaela. Umówili się, że po nią przyjedzie, aby nie musiała wracać do domu autobusem, co było dla niej bardzo miło, bo nigdy wcześniej nikt się tak dla niej nie starał. Czasami miała wrażenie, że od bankietu żyła w jakimś filmie, gdzie wszystko było idealne, a faceci, którzy stanowili spełnienie marzeniem istnieli naprawdę. Cóż, Michael właśnie dla niej był takim spełnieniem marzeń. Nie powiedziała tego jeszcze głośno nikomu bliskiemu, ale naprawdę uświadamiała się w tym i utwierdzała coraz bardziej, że faktycznie tak było. 

Brunetka nie widziała jednak, gdzie Michael się zatrzymał i odruchowo chciała zerknąć na telefon, aby sprawdzić godzinę, ale ktoś zakrył jej oczy, śmiejąc się pod nosem. Na początku się wystraszyła, ale później poczuła perfumy blondyna i rozluźniła się, zdając sobie sprawę z tego, że tylko się z nią tak droczył.

— Zgadnij kto — powiedział jej do ucha niskim tonem, przez co przeszły ją przyjemne dreszcze. Red uśmiechnęła się mimowolnie, a później nakryła dłonie blondyna swoimi i odwróciła się do niego. — Cześć, malutka — dodał, uśmiechając się do niej. 

— Cześć — Wspięła się na palce i dała mu policzek w całusa. — Myślałam już, że nie przyjedziesz — dodała, wzdychając.

— Coś zatrzymało mnie po drodze, ale na szczęście zdążyłem - Uśmiechnął się do niej i wyciągnął do niej dłoń z różą, niczym mały chłopiec do swojej mamy. - Proszę. To dla ciebie - dodał niewinnie. 

— Ale śliczna... Dziękuje — przyznała w lekkim szoku i znowu pocałowała go w policzek. Uwielbiała dostawać kwiaty, a Michael zaczął to bezczelnie wykorzystywać, bo kiedy tylko się widzieli miał dla niej różę albo nawet cały bukiet. Czuła się przez to wyjątkowo i powoli w pokoju brakowało jej miejsca na to, aby je trzymać. 

— Nie masz mi za co dziękować, malutka - przyznał, łapiąc jej dłoń w swoją i uśmiechnął się do niej jeszcze szerzej. Nie potrafił się do niej nie uśmiechać. Sama jej obecność wprawiała go w dobry nastrój i nie mógł nic na to poradzić, a nawet nie chciał. — Nie jesteś głodna? Może wstąpimy gdzieś po drodze? Hm?

— Nie trzeba, wszystko jest w porządku — przyznała spokojnie, zaciskając nieco mocniej swoje palce na jego. — Jestem po prostu zmęczona, bo byłam od rana na nogach. Dobrze, że jutro mam wolne.

— Nawet bardzo dobrze — Uśmiechnął się, otwierając jej drzwi od samochodu. — Odpoczniesz sobie i porozmawiamy trochę. Dzisiaj strasznie mi się nudziło, gdy nie mogłaś mi odpisywać. 

— Nie byłeś przypadkiem w pracy?

— Byłem — Uśmiechnął się niewinnie, gdy zajął miejsce za kierownicą. — Ale siedziałem praktycznie cały czas z papierkową robotą, a wiesz jak to jest — dodał, wzruszając ramionami.

— Niestety nie miałam okazji sama tego doświadczyć, ale tata mówił, że bywa to uciążliwe — przyznała tylko, wzdychając przy tym i poprawiła się na siedzeniu. Torebkę i różę odłożyła na bok, a później spojrzała na blondyna z uśmiechem. 

— Czasem nawet bardzo. Szczególnie po zakończonym śledztwie. Masa raportów, sprawozdań i innych pierdół, które i tak później trafiają tylko i wyłącznie do archiwum i się kurzą, ale muszę to robić, bo to część moich obowiązków, choć w ogóle nie mam do tego głowy ani tym bardziej ochoty — dodał, zmieniając biegi. 

— Nie dziwię się. Nawet nie wyglądasz na takiego mężczyznę, który siedzi cały czas za biurkiem i coś podpisuje — przyznała, mierząc go wzrokiem, po czym się roześmiała niewinnie i pozwoliła mu spleść swoją dłoń z jego, gdy jechali już w stronę rezydencji Davenportów. Brunetka zaczęła gładzić skórę na jego ręce swoim kciukiem, wiedząc już, że to polubił. 

• ━━━━ •

Red wcale nie chciała tak szybko rozstawać się z Michaelem, dlatego z radością zgodziła się na to, aby po drodze pojechali jeszcze na chwilę na jakiś punkt widokowy. Nie słyszała o nim nigdy wcześniej, dlatego była ciekawa, gdzie Michael zamierza ją zabrać. Cały czas też trzymała jego dłoń w swoich, pozwalając mu ją uwolnić tylko wtedy, gdy musiał zmienić biegi. 

— Mam nadzieje, że ci się tam spodoba. Zabrałbym cię tutaj wcześniej, ale w zasadzie dopiero dzisiaj przydarzyła się okazja. Poza tym nie chcę tak szybko się z tobą rozstawiać — powiedział i spojrzał na nią, gdy zatrzymał samochód na parkingu. Wysiedli z niego i ruszyli przed siebie, na ławkę niedaleko, aby spokojnie usiąść i porozmawiać, ciesząc się przy tym widokiem. 

— Na pewno mi się spodoba — Uśmiechnęła się do niego zachęcająco, a później poprawiła swoją kurtkę, aby nie marznąć. Nie było jej jeszcze tak bardzo zimno, ale czuła chłodny wiatr na swoich ramionach. Nie chciała też, aby Michael musiał dawać jej swoją marynarkę, bo wolała, aby jemu nie było zimno. Zresztą wiedziała, że wystarczy jej, że ją obejmie i wszystko będzie w porządku. Bardzo się cieszyła, że się poznali i że ich relacja się rozwijała. 

— Lubię tu przychodzić, aby odpocząć od FBI i w ogóle od wszystkiego, to bardzo mnie odpręża i pozwala oczyścić umysł. Praca agenta jest ciężka, poza tym często też bywa tak, że niestety muszę powiadomić rodzinę o śmierci bliskiej osoby, a to najgorsze co może być. Mam wrażenie, że długo tak nie wytrzymam, ale później zdaje sobie sprawę, że jeśli robiłem to wszystko po to, aby poznać ciebie, to naprawdę było warto — Objął ją swoim ramieniem, gdy już usiedli i spojrzał na brunetkę, po czym uśmiechnął się do niej. Red zarumieniła się, nie wiedząc, co powiedzieć i tylko oparła swoją głowę o jego ramię, wtulając się przy okazji w niego. 

— Ja też się cieszę, że cię poznałam. Nawet bardzo — przyznała po chwili i uniosła wzrok, aby na niego spojrzeć. Była taka szczęśliwa, że to wszystko tak się potoczyło i pomimo tego, że Angelica ostatnio nie zachowywała się wobec niej jak siostra i traktowała ją jak śmiecia, to wiedziała, że da radę to znieść, jeśli tylko mogła dzięki temu spędzać trochę czasu z blondynem. — Dobrze, że wtedy na siebie wpadliśmy. Naprawdę. 

• ━━━━ •

nie no, to będzie nieskromne, ale bardzo lubie tego fika:]

helpless • cliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz