【chapter four ━ smile】

35 5 0
                                    

• ━━━━ •

🇸​🇲​🇮​🇱​🇪​
chapter four

🇸​🇲​🇮​🇱​🇪​chapter four

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

• ━━━━ •

— Dzień dobry — przywitała się Red, gdy weszła do jadalni. Stół był zastawiony smakołykami na śniadanie i chociaż brunetka siedziała jeszcze z nosem w telefonie, to jednak do jej nosa docierały powoli wszystkie zapachy. Była chłodna i na szczęście nie musiała nigdzie wychodzić, ani się śpieszyć, więc uznała, że zrobi sobie dzień wolnego. Na uczelnie wszystkie rzeczy wykonała jeszcze w piątek przed bankietem, aby nie musieć się niepotrzebnie stresować, więc mogła w spokoju obejrzeć jakiś serial czy film, albo poczytać książkę. Cały czas jednak zastanawiała się dokładnie, co zrobić, gdy już wstanie od stołu. — Jak nastroje? — dodała, zerkając na rodziców, którzy krzątali się jeszcze przy stole, zanim do niego usiedli. — Może wam coś pomóc?

— Nie, skarbie, siedź — Jacob uśmiechnął się do niej i pocałował jeszcze jej czoło, gdy postawił na stole dzbanek z kawą. — A tak w ogóle to dzień dobry — dodał, śmiejąc się pod nosem. — Wyspana? Bo my z mamą nawet, choć poszliśmy spać z mamą nad ranem. 

— Nawet — Pokiwała głową, a później zerknęła na telefon, który zaczął wibrować. Miała ochotę odpisać, a z drugiej strony wolała nie zdradzać, że nawiązała kontakt z blondynem na bankiecie, bo wiedziała, że to pewnie i tak nie będzie nic poważnego, choć zdążyła polubić Michaela. — Angelica jeszcze nie wstała? — dodała, unosząc brew. Nie widziała jeszcze nigdzie siostry, a zazwyczaj śniadania jedli razem, potem Jacob wyjeżdżał do FBI, a Faith do wydawnictwa. Red z reguły jechała z mamą, bo chociaż miała własny samochód, to uznała, że bez sensu marnować pieniądze na paliwo, skoro po prostu mogły jeździć z mamą razem. Jej to ani trochę nie przeszkadzało. 

— Wstałam — burknęła brunetka. Miała na sobie piżamę, włosy w nieładzie i jeszcze resztki makijażu na twarzy. Najwidoczniej bawiła się tak dobrze, że zapomniała o pielęgnacji i o przygotowaniu się do snu. — A co? Coś mnie ominęło? — dodała, siadając na swoim miejscu. Skrzywiła się przy tym i złapała za głowę, jakby męczył ją kac. Cóż, tylko ona w tej rodzinie miała znaczne skłonności do picia. 

— Nie, chyba nie. Po prostu pytam — Red wzruszyła ramionami i zaczęła ukradkiem odpisywać Michaelowi na jego wiadomość. Z tego, co już wiedziała, to sam był w drodze do pracy i właśnie zatrzymał się w jakiejś kawiarni po kawę, aby postawiła go na nogi. Nie poruszyli jeszcze tematu wspominanej kolacji w piątek wieczorem, ale Red i tak była już bardzo podekscytowana. Nie mogła się doczekać, aż znowu zobaczy blondyna w garniturze czy chociażby w koszuli. Uwielbiała eleganckich mężczyzn i czy tego chciała czy nie, miała od nich słabość. — A jakie macie plany na dzisiaj? — dodała, zwracając się bardziej do rodziców niż do siostry. Oczywiście nie to, że nie miały ze sobą dobrych stosunków, ale prawda była taka, że Angelica stawała się powoli czarną owcą rodziny Davenportów, przez to, że rzuciła studia i nie podjęła nowego kierunku, nie pracowała, a imprezy, faceci i alkohol wypełniały jej dni od początku do końca. Jasne było, że jeśli Jacob i Faith byli dumni z jakiegoś dziecka, to była to Red. 

— Musimy dopilnować, aby ekipa sprzątająca zajęła się bałaganem, a później nie wiem. Co będziemy robić, skarbie? — Jacob spojrzał na swoją żonę, gdy zajadał się jajecznicą, którą Faith zrobiła. 

— Nie mam pojęcia, pewnie posiedzimy w salonie. Może coś obejrzymy? O ile nie wyciągną się znowu do pracy — Spojrzała na męża, po czym wzruszyła ramionami. — A ty kochanie?

— Chyba poczytam — przyznała, patrząc się w ekranik telefonu. Uśmiechnęła się pod nosem na wiadomość od Michaela. Szybko odpisała i odłożyła telefon na kolana. 

— A z kim tak piszesz, co? — Faith zerknęła na córkę i uśmiechnęła się pod nosem. Zauważyła ją zeszłego wieczora z młodym i dosyć przystojnym blondynem. Zapytała później o niego męża, a Jacob pochwalił się, że był to jeden z jego najlepszych ludzi z wydziału kryminalnego agencji. Ponadto podobno był kawalerem, kobiety się za nim oglądały, ale jednak nie był nimi zainteresowany. Chodziły słuchy, że był tym rzadko spotykanym typem romantyka, który czeka na tę jedyną. 

— A z nikim... — Red zaczerwieniła się i wróciła do śniadania, aby nie dać się wciągnąć w rozmowę. Nie wiedziała czy mogła powiedzieć rodzicom o Michaelu, bo nie chciała, aby blondyn miał przez nią problemy w pracy. — To znajomy — dodała ostrożnie. Poczuła przy okazji czyjś palący wzrok na sobie i gdy upewniła się, że to była Angelica, tylko odchrząknęła cicho. Owszem, była wdzięczna siostrze za to, że przyciągnęła do niej Michaela, poza tym nie zdążyła jej za to podziękować, ale nie zamierzała robić tego przy rodzicach. Nie chciała dać jej tej satysfakcji i tego, że była pod wieloma aspektami lepsza od niej. Chociażby w relacjach międzyludzkich. 

— Pozdrów go od nas — zażartował Jacob, przez co Faith szturchnęła go łokciem, aby darował sobie jakieś głupie komentarze. Obydwoje roześmiali się pod nosem, przez co brunetka pokręciła głową, nie wiedząc już czy lepiej wstać od stołu, czy od razu zapaść się pod ziemię. — A kto to taki? Znamy go?

— Był na bankiecie — przyznała, zwilżając nerwowo swoje wargi i podgryzła je po chwili. Złapała też za swój kubek z herbatą, bo jako jedyna z tej czwórki ją piła. — Trochę z nim potańczyłam, przeszliśmy się po ogrodzie i to w sumie wszystko. A teraz trochę piszemy ze sobą — dodała niewinnie. Wolała zatrzymać imię i nazwisko agenta dla siebie, a przynajmniej na razie. 

Angelica tylko prychnęła cicho, mrucząc pod nosem, że pójdzie się położyć, bo boli ją głowa i tyle widzieli ja w jadalni. Rodzice odprowadzili ją wzrokiem, a Jacob westchnął tylko ciężko i pokręcił głową, jakby nie wiedział już, jak mógłby skomentować zachowanie starszej córki. Faith nic nie powiedziała, a po chwili ciszy zagadnęła wszystkich o śniadanie i skończyli je już we trójkę. Red cały czas się uśmiechała i gdy nikt nie patrzył, odpisywała Michaelowi, zdając sobie sprawę, że naprawdę będzie miała co wspominać z tego bankietu. 

• ━━━━ •

bardzo mi się przyjemnie pisze to ff muszę przyznać :")

helpless • cliffordWhere stories live. Discover now