• ━━━━ •
🇩🇦🇹🇪
chapter five• ━━━━ •
- Dobrze wyglądam? - Red zbiegła na dół i obróciła się przed mamą, która siedziała w kuchni przy wyspie kuchennej i pisała coś na laptopie, co było związane z pracą. Brunetka miała na sobie sukienkę i czarną kurtkę, wykonaną z imitacji skóry. Włosy upięła w koka na głowie, a jej twarz przyozdabiał lekki makijaż. Faith przyjrzała jej się uważnie i uśmiechnęła się pod nosem, z którego następnie zdjęła okulary. - Nie przesadziłam, ani nic z tych rzeczy? - dodała, unosząc brew i podgryzła wargę, choć miała na niej pomadkę pasującą do całości.
— Wyglądasz cudownie, kochanie — Faith uśmiechnęła się do córki, a później upiła trochę wina z kieliszka, który stał przy laptopie. — A gdzie się ubierasz? — dodała zaciekawiona. Był piątek wieczór, więc to było trochę niespodziewane, że ktoś taki jak Red, kto nie przepadał za imprezami i tłumami ludzi wychodził gdzieś na miasto.
— Pamiętasz tego znajomego, o którym wam wspominałam przy śniadaniu po bankiecie? — Red założyła kosmyk włosów za ucho i mimowolnie się zarumieniła. Nie lubiła za bardzo chwalić się tym, co robiła, bo bała się, że nie spodoba się to rodzicom, a nie chciała ich zawieść. Zawsze starała się być jak najlepszą córką.
— Pamiętam — Faith pokiwała głową. — To z nim wychodzisz?
— Tak — Pokiwała głową. — Idziemy na kolację, a później na spacer — dodała i uśmiechnęła się szeroko. Faith mogła zauważyć wyraźną ekscytację córki tym wyjściem.
— Mam tylko nadzieje, że nie wrócicie za późno — powiedziała wymownie i spojrzała na Red, przez co brunetka się zarumieniła i pokręciła głową.
— Mamo!
— No co? — Kobieta zachichotała i poprawiła się na stołku, na którym siedziała. — Przecież żartuje. Baw się dobrze. Jutro wszystko mi opowiesz - dodała i puściła córce oczko.
— Tylko nie mów Angelice, dobrze? — Red poprosiła cicho i podeszła bliżej do mamy, aby przypadkiem siostra jej nie usłyszała, choć chyba nie było jej w domu. — Mam wrażenie, że nie odpowiada jej to, że się z nim spotkam — dodała, kręcąc głową.
— Nie przejmuj się Angelicą, skarbie. Wiesz jaka ona jest. Ma te swoje humorki i ciężko za nią nadążyć, ale na pewno nie chce dla ciebie źle. Ale spokojnie, nic jej nie powiem, możesz być tego pewna — Faith pocałowała czule czoło córki. Chciała coś jeszcze dodać, ale ktoś już zadzwonił do drzwi. Red mruknęła, że to musiał być Michael i tyle ją widzieli. Faith tylko pokręciła głową i zachichotała, po czym wróciła do pracy. Cieszyła się, że jej malutka córeczka w końcu znalazła sobie kogoś, kogo być może pokocha i to ze wzajemnością.
• ━━━━ •
— Musimy częściej gdzieś razem wychodzić — Michael zerknął na Red, która szła powoli obok niego. Spacerowali po parku, całkiem blisko siebie. W dodatku trzymali już swoje dłonie splecione razem i musiał przyznać, że bardzo mu to odpowiadało. Jej dłoń była taka malutka, że z łatwością mógł ją całą schować w swojej i bez problemu ogrzać. Na szczęście brunetce nie było zimno, więc był pod tym względem spokojny, bo był gotów w każdej chwili dać jej swoją marynarkę.
— Też tak uważam — przyznała cicho i założyła wolną dłonią kosmyk włosów za ucho. Michael musiał powstrzymywać się od tego, aby się nie powtórzyć, że wyglądała cudownie, pachniała niesamowicie i cokolwiek nie zrobiła, to było to dla niego urocze. Brzmiało to głupio, ale wydawało mu się, że właśnie na kogoś takiego czekał chyba całe swoje życie. I to ze wzajemnością. — Dziękuje za zaproszenie — dodała przy okazji i uniosła głowę, aby spojrzeć na blondyna. Gdy nie miała szpilek, to była jeszcze niższa od niego, ale nie przeszkadzało jej to.
— Nie ma za co, mała — Uśmiechnął się, po czym roześmiał pod nosem. — Cieszę się, że się zgodziłaś. Myślałem, że nie będziesz chciała w ogóle ze mną rozmawiać albo na samych SMSach wszystko się skończy, a tu proszę. Spacerujemy sobie razem po parku, wcześniej byliśmy na kolacji i wydaje mi się, że na długo zapamiętamy ten wieczór — dodał szczerze.
— Ja na pewno — Zapewniła go, choć jej głos był nieśmiały i niepewny. Michael miał ochotę westchnąć, jakby już był w niej zakochany. Była taka urocza i malutka, że nie potrafił tego pojąć, że w ogóle ktoś taki mógł chodzić po tym świecie, który był pełen tylko i wyłącznie krzywdy i bólu.
— Ja też i możesz sobie już szukać wolnego terminu w kalendarzu, aby zarezerwować go dla mnie — zachichotał, gładząc kciukiem skórę na jej dłoni. Była chłodna, co zaczynało go niepokoić, bo naprawdę nie chciał, aby Red w jakiś sposób zmarzła, albo żeby się rozchorowała. — Może za tydzień też wyjdziemy? Co o tym sądzisz? — dodał zainteresowany.
— Chciałabym, ale nie wiem czy nie będę wtedy w pracy — powiedziała szczerze, zerkając na niego kątem oka.
— W pracy? Pracujesz i studiujesz jednocześnie? — Uniósł brew i spojrzał na nią zaciekawiony. Wciąż go zaskakiwała, choć nie miała o tym pojęcia.
— Tylko dorywczo. W kawiarni — Uśmiechnęła się i zerknęła na ich dłonie przez które jej uśmiech się poszerzył. — Nie muszę, bo rodzicom by to nie przeszkadzało, ale chciałam się trochę usamodzielnić. Mieć własne pieniądze, na które zapracowałam i to wszystko - dodała, zakładając po tym kosmyk włosów za ucho.
— Podziwiam cię, że znajdujesz czas na naukę i na pracę — przyznał, zaciskając nieco mocniej swoje palce na jej malutkiej dłoni.
— To nic takiego — powiedziała zawstydzona. — Gdy się nie ma prawie w ogóle znajomych, to ma się całkiem sporo czasu do spożytkowania, więc trochę pracuje. A studiuje, to co zawsze chciałam, więc nie jest to dla mnie takie trudne jak mogłoby się wydawać - dodała, czerwieniąc się jeszcze bardziej.
— Jesteś taka urocza, wiesz o tym? — powiedział zauroczony i przystanął na przeciwko niej. Red uśmiechnęła się nerwowo po czym zwiesiła wzrok na swoje buty. Michael zachichotał i nakrył jej policzki swoimi dłońmi, delikatnie je ujmując, a później złączył już ich usta w pocałunku, aby dobrze zapamiętała tę randkę i fakt, że będzie chciał powtórzyć.
• ━━━━ •
nie no, richel tu jest słodziutki:")
nieskromne, ale co poradzę
YOU ARE READING
helpless • clifford
Fanfiction❛❛look into your eyes and the sky's the limit, oh, i'm helpless❜❜ ━ helpless, alexander hamilton the musical Siostry Davenport różniły się od siebie pod wszystkimi względami. Angelica była pewna siebie, przebiegła oraz leniwa. Red stanowiła ostoję s...