ღ THREE ღ

838 71 65
                                    

Wybija trzecia w nocy, a ja leżę na łóżku wraz z ukulele. Przygrywam sobie na nim nucąc cicho pod nosem słowa. Czuje ból. Po raz kolejny się załamuje. Mam ochotę znów zrobić cięcie na swej skórze. Jednak przeszywająca bezsilność nie daje mi możliwości podniesienia się. Pragnę zniknąć. Dać sobie ukojenie i spokój innym.

W tym zepsutym świecie błądzą dusze. Panoszą się i szukają ujścia. Pragną znaleźć swój cel. W takim razie, gdzie zawędrowała moja? Czy zatrzymała się i stoi na krawędzi wielkiego kanionu? Czeka na odpowiedni moment, by rzucić się ku czeluści i rozkruszyć na malutkie kawałki? A może już to zrobiła i próbuje mnie o tym uświadomić? Tak wiele pytań, a zero odpowiedzi. Moim utwierdzeniem byłaby rozmowa z kimś. Wyjawienie prawy. Lecz strach zgładza ludzi.

Z zamyślań wyrywa mnie ciche pukanie do drzwi. Niepewnie mówię "Proszę", a do pokoju wchodzi Filip. Przestaje grać i spoglądam na niego. Ten pochodzi i siada obok mnie. Przetarł oczy i jęknął zmęczony.

— Czemu nie śpisz? — ziewa.

— Po prostu nie mogę — wzdycham. — Obudziłem Cię?

— Byłem w łazience i Cię usłyszałem. Stwierdziłem, że wbije. Nawet nie wiem czemu. Jest środek nocy nie dziw się.

— Ty masz głupie pomysły nawet w środku dnia — uśmiecham się lekko.

— Też racja.

Nim nadążam zareagować zauważam, że chłopak leży. Przekręcam głowę i spoglądam na jego spokojny wyraz twarzy. Lekko zestresowany kładę się obok. Wlepiam wzrok w sufit. Czuje jak moje serce przyśpiesza, a ciało lekko drży.

— Będziesz tutaj spał? — pytam niepewnie.

— Nie chce mi się wstawać — jęczy.

Spaliłem buraka. Jednak równocześnie cieszę się. Mimo, że dla niego nic to nie znaczy, ja czuję się tak jakbym wygrał w totka. W mojej głowie pojawiają się nowe myśli. Nie potrafię tego znieść. Te głosy, które wciąż mnie prześladują.

Potrzebuje chociaż chwili ciszy.

Przekręcam się na bok i wbijam swój wzrok na, śpiącym już, chłopaku. Uśmiecham się smutno wiedząc, że nigdy nie będzie mój. Bez namysłu po prostu go przytulam. Nawet nie chcę myśleć co, by na to powiedział.

Okrywam nas kołdrą i z powrotem się w niego wtulam. Od razu czuje przyjemne ciepło, a mój oddech robi się spokojniejszy. Jego bliskość mnie uspokaja. Pozwala wyciszyć i odpocząć. To wszystko stało się paradoksem. Cierpię poprzez uczucie do niego, a równocześnie leczę jego obecnością.

Chciałbym zapomnieć. O tym uczuciu. Twoich pięknych oczach, cudownym głosie. Wyrzucić Cię ze swojej głowy. Jednak jeszcze bardziej pragnę akceptacji. Twojego ciepła, bliskości i czułości. Choć często jesteś dla mnie wredny, dla żartów... To jesteś kochaną osobą. Dlatego Cię pokochałem. Przez poczucie humoru, strach o bliskich. Dla mnie byłeś idealny. Tylko ja dla Ciebie nie.

Moje oczy automatycznie zaczynają się kleić. Uspokajam się i powoli zasypiam. W końcu odlatuje wtulony w Yoshiego. Czuję się szczęśliwy. Chociaż na jeden moment.

𝚡

Budzę się poprzez wpadające przez okno światło. Podnoszę się do siadu i leniwie przecieram oczy. Spoglądam na puste miejsce obok. Na samo wspomnienie czuje jak się czerwienie.

Potrząsam głową i wstaje. Przebieram się i siadam do komputera. Nie mając siły schodzić na dół zaczynam nagrywać odcinek. Chcę jeszcze przez chwilę mieć spokój w głowie. Nie zadręczać się.

Film wyszedł ciekawie. Bynajmniej moim zdaniem. Wyłączam kamerę i odchylam się do tyłu. Przymykam oczy i wzdycham. Przez moje ciało przechodzi dreszcz zimna. Ziewam i wracam do łóżka. Okrywam się kołdrą i zaczynam przeglądać social media. Moim oczom od razu ukazuje się insta story Filipa.

Pragnę Cię. Chce Twojego dotyku. Czułości. Jesteśmy przyjaciółmi, a jednak ja poczułem coś więcej. Ciągle się boje. Opanowuje mnie strach przed prawdą. Sytuacja z wczoraj wzbudziła we mnie wiele emocji. Dla Ciebie to nie było nic nad zwyczajnego. Jednak nie jesteś świadom jak bardzo szczęśliwy wtedy byłem. Spokojny, bez tych głosów w głowie.

Chwytam swoje ukulele i zaczynam sobie na nim przygrywać. Z moich ust co jakiś czas wypadają jakieś słowa. Czuje na sobie ciężar, a do oczu napływają mi łzy. Kruszę się z każdą chwilą. Rozdzieram coraz bardziej.

Nim się oglądam czuje na policzkach słoną wodę. Odstawiam instrument i podciągam nogi pod brodę. Owijam w okół nich dłonie, a na kolanach opieram brodę. Dygoczę czując się coraz gorzej. Mam ochotę zniknąć.

Doprowadzasz mnie do różnych stanów. Miłość jest chujowa. Niszczy ludzi. Zawsze towarzyszy jej strach i ból. Widzę jak innym się układa, są szczęśliwi. Równocześnie, gdy ja przechodzę kolejne załamanie. Tak bardzo chciałbym wykrzyczeć Ci w twarz co czuję. Jednak zacząłem budować w okół siebie mur. Póki nie jest skończony dla każdego jest przeźroczysty. Tylko co kiedy będzie gotowy? Czy ktoś będzie wstanie go zburzyć? Pokochasz mnie mimo to?

Boje się poddać, a idę w tym kierunku.

_____
764

Rozdział miał być wczoraj, aczkolwiek by byłam w stanie. Musiałam pilnie jechać do weterynarza i nie miałam czasu, a dodatkowo ze stresu wypadło mi z głowy.

Kc was ♥

Słodkie myśli w chorej głowie [Szymeq x Yoshi]Where stories live. Discover now