ღ TWO ღ

1.1K 79 154
                                    

Po zakończeniu nagrywek zmęczeni siadamy na kanapie. Paweł włącza telewizor, a ja kulę nogi pod brodę. Zerkam na Filipa, który przegląda Instagrama. Z amoku wyrywa mnie głos z boku.

— Oglądamy coś razem, czy zbieracie się do spania? — pyta chłopak dzierżący pilota.

— O ile nie będziesz wybierał filmu — śmieje się Yoshi chowając telefon.

Pudełko tylko coś mruknęło, a ja wraz z Kamilem przystaliśmy na propozycję. Na ekranie pojawia się adaptacja jakiejś książki typu thriller. Nie interesuje mnie to. Odczuwam zmęczenie. Psychicznie i fizycznie. Kleją mi się oczy, a równocześnie głowa wytwarza myśli.

Zaczynam myśleć nad tą całą sytuacją. Znajduje się w kropce. Życie ciągnie mnie w dół pragnąc zmiażdżyć. Nie rozumiem samego siebie. Serce wypowiada jedno imię. Cierpię, a sam sobie to gotuje. Nie potrafię uciec, ranie swoje ciało. Próbuje dać spokój głowie chociaż na moment. Jednak kiedy mija ból cielesny nadchodzi ten mentalny. Ciągłe krzyki oraz głosy odbijają się echem. Bezsilność stała się ze mną nierozłączna. Jedyne na co mam ochotę to leżenie w łóżku. Staram się jedynie na filmikach. Ukrywam się. Boję, że ktoś zauważy, że coś jest nie tak.

Zagryzam wargę. Czuje jak do oczu napływają mi łzy. Nie chcę, aby chłopacy to zobaczyli. Nie wiedzą co siedzi w mojej głowie. Ogarnia mnie strach. Lęk przed prawdą, uczuciami.

Panikuje. Po prostu się podnoszę się i wychodzę na górę. Czuje jak żołądek podchodzi mi do gardła. Zamykam się w pokoju i rzucam na łóżko. Wtapiam twarz w poduszkę, a przez ciało przechodzi dreszcz. Nie mija dziesięć minut, a do moich uszu dochodzi odgłos pukania. Nie odpowiadam. W końcu stukanie ucicha. Jednak nie na długo.

Totalnie zapominam, że Yoshi ma drugie drzwi do mojego pokoju. Fakt, iż ktoś znajduje się w pomieszczeniu upewnia mnie odgłos szurania oraz poczucie kogoś obok. Nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Jak mogę mówić komuś co czuje skoro sam tego nie rozumiem?

— Damian? — rozpoznaje głos Filipa. — Wszystko okay?

Wzdycham cicho i odwracam się na bok. Spoglądam na niego smutno. Znów rozdzieram się na małe kawałki. Chłopak widząc mój brak reakcji siada obok. Moje serce zaczyna bić szybciej. Układam się na plecach, a wzrok koncentruje na suficie.

— Przepraszam — odzywam się w końcu.

— Za co? — pyta zdziwiony.

— Tę szopkę. Czuje się gorzej. Nie chciałem wam psuć wieczoru.

— Paweł uznał, że ten film jest chujowy i dlatego poszedłeś. Po tym każdy się rozszedł, a ja stwierdziłem, że upewnię się co z Tobą.

Milknę. Pragnę mu wszystko powiedzieć. Wyrzucić z siebie zbędne emocje. Zaspokoić swoją dusze chociaż na moment. Zasklepić rany, aby ponownie otworzyć je chociaż chwilę później.

— Nie wiem co ze sobą robić — wypalam — nie radzę sobie.

— Stary. Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.

Od razu czuje, że chłopak kładzie się obok mnie. Odwracam głowę w jego stronę, a ten tylko się lekko uśmiecha. Moje serce bije jeszcze szybciej, a na twarzy odczuwam ciepło.

— Chyba nie jestem gotowy na tę rozmowę. Nie umiem tego poukładać w głowie. Nie chce, aby zabrzmiało to źle.

— Jeśli tak uważasz. Pamiętaj, że jestem tuż obok. I to dosłownie, za ścianą. Nie ważne jak głupie to będzie to jesteś moim przyjacielem. Każdy problem da się rozwiązać.

Co jeśli to ja jestem problemem?

— Jesteś wielki Filip. Dziękuję.

— Nie, jestem mały — zaśmiał się.

Leżeliśmy jeszcze moment w ciszy. W końcu mój obiekt westchnień wstaje i się przeciąga. Podchodzi do drzwi i chwyta za klamkę.

— Dobranoc frajerze — odwraca się w moją stronę.

— Branoc karle — uśmiecham się.

Do moich uszu dobiega trzask. Układam dłonie na twarzy i wzdycham. W mojej głowie panuje mętlik. Obwiniam się. O co? Moją winą, jest fakt, iż zakochałem się w nim. Nie chciałem i nie chcę tego wszystkiego niszczyć. Zawsze łączyła nas silna przyjaźń, jednak teraz... Poczułem coś więcej. Nie chciałem tego. Ciągle powtarzam sobie, że on tego nie odwzajemni. Odepchnie, a ja będę cierpieć. Jeszcze bardziej. Nasza relacja doznałaby bodźca. Już nie byłoby tak samo. Może to wszystko, by się rozpadło. Znienawidziłby mnie? Za to, że obdarzyłem go miłością?

W mojej głowie pojawia się tak wiele pytań. Nim się oglądam po policzkach zaczynają płynąć mi łzy. Nie potrafię sobie tego poukładać. Marzę o tym, aby mu to powiedzieć. Wyznać prawdę i zaznać spokoju. Jednak ciągle prześladuje mnie ta myśl, że stanę się w jego oczach nikim.

Zaciskam palce na włosach i zaczynam je szarpać. Ból jaki odczuwam, jest nie do opisania. Chcę zasnąć. Chociaż na chwilę nie myśleć. Spać, aby moja głowa odpoczęła. Nie potrafię. Jakkolwiek bym nie chciał, zasypiam dopiero nad ranem. Męczę się. Ledwo żyje, a udawać muszę wesołego. Dawać pozory normalności.

Z drugiej strony pragnę pomocy. Tonę w bagnie. Okaleczam się cieleśnie jak i mentalnie. Wszystko ciągnie mnie na dno, a ja nie mam siły wystawić dłoni. Boje się, że ją odepchną.

_____
780

Słodkie myśli w chorej głowie [Szymeq x Yoshi]Where stories live. Discover now