16

12.6K 311 419
                                    

- Michał, co ty wyrabiasz? - zapytałam, zaspana.
Obudziło mnie światło latarki wycelowane prosto w moją twarz.

- Sprawdzałem, czy śpisz - rzucił szybko, gasząc urządzenie.

- Już nie - przetarłam oczy i wyprostowałam się, opierając się o zagłówek łóżka - ale co ty robisz?

- Piszę - odpowiedział, jak gdyby nigdy nic - próbuje połączyć w całość kawałek, który zacząłem u ciebie w domu, dawno temu, pamiętasz?

- Tak - ziewnęłam - ale czemu robisz to o 2 w nocy? Wiesz, że o 9 mamy być w centrali, bo podpisujesz płyty?

- Mhy - mruknął - idź spać.

- Ty też - powiedziałam stanowczo - na 7 mamy budzik, a ty nie zmrużyłeś oka...

- Dobra już - zamknął notes i wstał z krzesła.

Zasunął je i rzucił się na łóżko, co wywołało głośne skrzypnięcie.

- Cicho, wszyscy śpią - upomniałam chłopaka - dobranoc - rzuciłam, przewracając się tyłem do niego.

Nie minęła nawet minuta. Poczułam, że jego duża, ciepła ręka wkrada się pod moją koszulkę, po czym znajduje sobie miejsce na mojej lewej piersi. Zignorowałam to, próbując zasnąć, jednak brunet zaczął powoli masować i uciskać to wrażliwe miejsce.

- Wiesz, Solar do mnie pisał, że fajnie by było nagrać teledysk do Lezore - szepnął mi do ucha - i zgodziłem się...

- Jedziemy do Francji? - mruknęłam.

- Prawie - odparł, w momencie w którym ścisnął moją pierś mocniej.

- Kurwa - jęknęłam.

Wsadziłam rękę pod kołdrę i siłą zabrałam jego dłoń spod mojego ubrania.

- Twoi rodzice śpią obok!

- No i co z tego, nie mam 14 lat...

- Ale się zachowujesz jakbyś miał - rzuciłam.

Szczerze nie chciałam, żeby przerywał, nawet chciałam dużo więcej, ale jednak wizja tego, że profesor Matczak będzie słyszał moje jęki nie była zbyt optymistyczna. Michał mruknął pod nosem coś niezrozumiałego i odwrócił się na drugi bok. Leżeliśmy teraz tyłem do siebie, stykając się plecami. Zamknęłam oczy.

- Michał... - teraz jego ręka zaczęła się bawić gumką moich majtek.

- Nie możesz się po prostu rozebrać? - zapytał.

- Może jeszcze mam zejść tak na śniadanie? - przycisnęłam kołdrę szczelniej do mojej klatki piersiowej.

- Nie mam totalnie nic przeciwko - zaśmiał się - no nie daj się prosić, będę grzeczny, mówiłem ci już.

Spojrzałam w jego piękne, brązowe oczy. Nie miałam serca się nie zgodzić.

- Tylko mnie dotkniesz tam gdzie nie masz i idę spać na kanapę - podniosłam się do siedzącej pozycji i zdjęłam koszulkę przez głowę.

- Wiem, przecież do wydania płyty chce być czysty, żeby było wiarygodnie - zaśmiał się.

- Zostaje w majtkach, żebyś nie umarł ze szczęścia - zażartowałam, siadając na łóżku.

- Po chuj wymyślałem sobie tą durną zasadę - mruknął, przyglądając mi się uważnie.

- Idź spać - powiedziałam ze śmiechem, ponownie wchodząc pod kołdrę.

Raz się żyje | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz