*Charlie*
- Nic jej nie będzie - powtórzył po raz setny Luke. Jechali właśnie samochodem w stronę Portland. Po tym, jak opowiedział jej, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku dni, dziewczyna oparła głowę o boczną szybę.
- Chcę ją zobaczyć - stwierdziła. Luke wyciągnął telefon z kieszeni i jednocześnie prowadząc auto, wstukał kilka klawiszy.
- Gin mówi, że to nic poważnego i spotkamy się w domu... - oznajmił. Odłożył telefon i skupił się na drodze. Charlie zamknęła oczy, czując nieodpartą chęć snu.
Jakiś czas później auto się zatrzymało. Gdy otworzyła oczy, zobaczyła, że Luke wyciąga dłoń w jej stronę.
- Dlaczego się zatrzymaliśmy? - spytała, przeciągając się.
- Gdy zasnęłaś, trochę martwiłem się o twoją głowę. Więc pomyślałem, że zajmę się tym od razu - odpowiedział chłopak. Przyłożył dłoń do jej skroni, a ona poczuła, jak przenika od niej ciepło. Czuła przyjemne mrowienie w brzuchu.
- Zastanawiam się, dlaczego twój chłopak nie zajął się tym od razu - mruknął Luke.
- Nie nazywaj go tak - warknęła dziewczyna. Luke uniósł brwi.
- Gin wspominał, że chodzicie ze sobą.
- Chodziliśmy zanim usiłował mnie zabić.
- Może w ten sposób próbował okazać ci miłość? - zakpił Luke.
- Tak, jak ty kiedyś próbowałeś okazać swoją? - odcięła się Charlie.
- Touché - rzucił chłopak. Odpalił silnik i wrócili na drogę.
Z jakichś nieznanych Charlie dotąd przyczyn, odczuła potrzebę rozmowy z Lukiem. Nawet, jeśli bardzo go nienawidziła.
- Wszystko u ciebie w porządku? - spytała po kwadransie.
- Nie najgorzej. Odkąd wpadłem na Lauren, jest nieco ciekawiej - odparł krótko.
- Na Lauren? - powtórzyła Charlie, licząc na wyjaśnienie.
- Na Lauren - potwierdził Luke.
- A co słychać tak ogólnie? Poukładałeś sobie te wszystkie swoje sprawy? - rzuciła, starając się by zabrzmiało to obojętnie. Luke uśmiechnął się nieznacznie.
- Jeśli chodzi ci o moje życie miłosne... - posłał jej swój standardowy uśmiech - nic się nie zmieniło od czasu naszej ostatniej rozmowy... No, może, nie licząc... ale to nie...
Charlie zamknęła usta, które zdążyły jej się otworzyć z wrażenia.
- Nie licząc czego? - przerwała mu chłodno.
Luke roześmiał się.
- Jesteś zazdrosna... czyli mogę sądzić, że nadal mnie chcesz? - powiedział, odwracając od niej wzrok. Policzę do dziesięciu i zachowam spokój - pomyślała Charlie.
- No i jest jeszcze Joseph - Luke uniósł prawą dłoń i dotknął nią ramienia dziewczyny. W miejscu, gdzie ich skóra się zetknęła, Charlie poczuła bijącą od niego energię.
- Aczkolwiek wydaje mi się, że mam nieco sporo przewagę... - kontynuował Luke, teraz rysując palcem kółka wzdłuż ramienia dziewczyny, następnie w dół aż do nadgarstka. Jednocześnie wciąż prowadził auto, nie odrywając wzroku od jezdni.
Charlie zamknęła oczy i nie chcąc, by chłopak wiedział, jaki wpływ ma na nią jego zachowanie, poprosiła:
- Zatrzymaj się.
ESTÁS LEYENDO
Because I promised (zawieszone)
FantasíaCharlie i Gin to bliźnięta żyjące nieopodal New Age. Ich życie nie jest łatwe, zwłaszcza gdy pojawiają się w nich postacie z przeszłości. Istoty, o których pragnęliby zapomnieć. ...I wtedy właśnie, jakby za pomocą machnięcia różdżką, cała magia znik...