Ruda Gryfonka wyszła z kominka w pięknie urządzonym, wielkim salonie. Niepewnie zrobiła krok w stronę siedzącego na kanapie blondyna, ubranego w prawdopodobnie, szyty na miarę czarny garnitur.
— Panie Malfoy.. — zwróciła na siebie uwagę.
Draco spojrzał na nią i minimalnie się uśmiechnął.
— Rose, już jesteś — wstał z kanapy. — Scorpius i Astoria cię wyczekiwali. Chodź do jadalni.
Zaprowadził ją do wspomnianego pokoju. Dziewczyna musiała przyznać, że podejście starszego Malfoya trochę ją rozluźniło. Jedna osoba w rodzinie była po jej stronie. Zostało jej tylko przekonać do siebie mamę Scorpiusa.
Kobieta była ubrana w piękną, czarną, obcisłą sukienkę, która podkreślała jej figurę. Ciemne włosy uplecione w koka, podkreślały twarz w kształcie serca. Rose musiała przyznać, że pani Malfoy była przepiękną kobietą. Scorpius miał jej oczy.
— Dzień dobry — przywitała się grzecznie Rose.
Scorpius zaczął iść w jej stronę, jednak to jego matka podeszła pierwsza i ku zdziwieniu Weasleyówny przytuliła ją.
— Tak się cieszę, że w końcu mogę cię poznać, Rosie — uśmiechnęła się szczerze kobieta, puszczając dziewczynę syna. Złapała ją za ramiona. — Jesteś prześliczna.
— Dziękuję, Pani Malfoy.
— Jaka pani? Mów mi Astoria — złapała Rose za rękę, Scorpius mówiłeś, że jest urocza, ale nie wiedziałam, że aż tak.
— Mamo — warknął chłopak.
— Astorio, daj się dzieciakom przywitać — zaśmiał się Draco, łapiąc żonę za rękę i odciągając od Rose.
Scorpius wykorzystał sytuację i przytulił się do swojej dziewczyny. Rose ufnie się w niego wtuliła.
— Rose, obiad będzie dopiero za godzinkę. Może chciałabyś pooglądać zdjęcia Scorpiusa, kiedy był malutki i uroczy? — zapytała Astoria, doskonale wiedząc, że nie spodoba się to jej synowi.
Scorpius spojrzał na matkę spod byka.
— Oczywiście, że chcę! — zaśmiała się Rose.
Scorpius i Draco obserwowali obie kobiety, które siedziały przy stole i wesoło rozmawiały. Draco spojrzał na swojego syna.
— Dbaj o nią, bo bardzo cię kocha — Scorpius odwrócił się w stronę ojca.
— Dziękuję tato.
— Za co? — zdziwił się mężczyzna.
— Za to, że jesteś i zawsze byłeś.
*****
Arisa i David czekali w domu, na przybycie swojego ojca. To był pierwszy raz, w którym David zgodził się, na spokojnie spotkać z Blaisem. Arisa była z tego powodu szczęśliwa, ale także obawiała się tego dnia i reakcji swojego brata. Nagle w pomieszczeniu, po cichym pstryknięciu pojawił się wysoki, czarnoskóry, mężczyzna. Arisa widząc go, od razu rzuciła mu się na szyję. Blaise z westchnieniem uściskał swoją ukochaną córeczkę.
YOU ARE READING
Nowsze Pokolenie Hogwartu cz.2
Fanfiction"Dla miłości nie jest ważne, aby ludzie do siebie pasowali, ale by byli razem szczęśliwi" Druga część Nowego Pokolenia Hogwartu Link do części pierwszej: https://www.wattpad.com/story/139125578-nowe-pokolenie-hogwartu-cz-1