Rok 6 - Rozdział 10

864 51 14
                                    

Życie w zamku Ilvermorny płynęło spokojnie i można rzec, że nawet przyjemnie. Evelyn nie wierzyła, jak bardzo zbliżyła się podczas tych dwóch tygodni do Jamesa. Czuła, że pobyt w innej szkole, w której każde zajęcia spędzali razem, bardzo dobrze na nich podziałał. Na początku ich związku panna Rowle nie lubiła okazywać swoich uczuć. Jedynym, na co się decydowała, było trzymanie za rękę i od czasu do czasu przytulenie. Teraz nie czuła dyskomfortu, a nawet o wiele lepiej się czuła z tym że ich związek był w pewnym sensie "widoczny". 

Jedynym problemem była Olivia McLaggen, która z całych sił starała się zwrócić na siebie uwagę starszego Pottera. Było to na tyle irytujące, że Evelyn już kilkakrotnie była bliska, rzucenia na tymczasową współlokatorkę jakiegoś nieprzyjemnego zaklęcia.

Tym razem Evelyn najchętniej wróciłaby do Hogwartu. W drugą sobotę ich pobytu na innym kontynencie nadszedł czas pokazu Victorie Weasley. Brunetka nie mogła zrozumieć, w jaki sposób udało się Wesleyównie przekonać dyrektora tej placówki, aby dał im coś w rodzaju przepustki na tę okazję. Jeszcze większym zaskoczeniem było, iż profesor Malfoy wraz z profesorem Potterem zadeklarowali się dopilnować swoich uczennic i uczniów, którzy także chcieli wybrać się na ów wydarzenie modowe. Musiała przyznać, że to akurat mogło być ciekawe.

— Gotowa, Evie? — zapytała Molly, choć doskonale znała odpowiedź panny Rowle. Niebieskooka jedynie spojrzała na Molly z podniesionymi brwiami i nie mając wyboru, podniosła się z łóżka. — Zobaczysz, będzie fajnie — wyszły na korytarz, nie zwracając uwagi na Olivie, która patrzyła na nie z zaciekawieniem. 

— Na to chyba nigdy nie będę gotowa — powiedziała cicho. — Czemu Victorie tak bardzo nalegała, abyśmy wszystkie wystąpiły?

— Twierdzi, że jest za bardzo przywiązana emocjonalnie do tej kolekcji i nie pozwoliłaby komuś obcemu jej prezentować — wytłumaczyła. 

Dziewczyny doszły do wyjścia zamku, gdzie czekali już na nich profesor Malfoy oraz profesor Potter razem z Jamesem, Lucasem, Scorpiusem, Albusem, Fredem, Davidem i Lily. 

— Rose i Arisy nie ma z wami? — zapytał Harry, rozglądając się za nieobecnymi dziewczynami.

— Nie widziałyśmy ich — ledwo to powiedziawszy, Evie poczuła, jak dwie postacie zderzają się o nią i usłyszała zdyszany głos.

— Przepraszamy za spóźnienie... — wysapała Rose, zmęczona biegiem.

— Czemu tak długo? — starszy Malfoy wydawał się zmęczony już tym dniem, który jednak dopiero się zaczynał. 

— Ważne, że już jesteście — były Gryfon uśmiechnął się wesoło. — Chodźmy. Wiecie doskonale, że Victorie nienawidzi, jak ktoś się spóźnia. 

***

Miejsce pokazu sióstr Weasley znajdowało się dosyć niedaleko. Od razu przy wejściu przywitała wszystkich Victorie, która nie czekając na nic, wysłała Rose, Lily, Arise i Molly do garderoby, natomiast resztę zaprowadziła do miejsc, z których mogli obserwować cały pokaz, po czym blondynka udała się do swoich kuzynek oraz ich przyjaciółek. Ledwo otworzyła drzwi, gdy poczuła, jak coś ląduje jej na twarzy.

— Ja tego nie założę! — usłyszała krzyk nieznajomej jej dziewczyny i ciche jęknięcia kuzynek.

 Blondynka zdjęła z twarzy jasnobłękitną spódniczkę i rozejrzała się po garderobie. 

Nowsze Pokolenie Hogwartu cz.2Where stories live. Discover now