Rok 6 - Rozdział 11

849 58 10
                                    

Czarnowłosy chłopak wyszedł na zewnątrz w poszukiwaniu pewnej osoby. Albus rozejrzał się po terenie i w miejscu, gdzie światło ledwo dochodziło, siedziała drobna postać, którą od razu poznał. Jak najciszej potrafił, podszedł i usiadł obok niej. Czarnowłosa spojrzała na niego zdziwiona, że to właśnie on do niej wyszedł.

— Wszystko okej? — zapytał, nie wiedząc za bardzo co powiedzieć. Jednak mógł pozwolić Rose pogadać ze swoją przyjaciółką. Sam nie rozumiał właściwie, czemu to on po chwili namysłu wstał i bez powiedzenia ani słowa, zatrzymał gestem dłoni Rose i sam wyszedł. — Dobra głupie pytanie.

— Potter, masz pięć sekund, żeby sobie stąd pójść — zagroziła, jednak w jej głosie Albus usłyszał coś, co całkowicie wybiło go z pantałyku. 

Usłyszał głos dziewczyny, która wyraźnie nie miała już ja nic siły.

— Nie mam zamiaru — powiedział tylko, po czym z kieszeni wyjął paczkę z chusteczkami, którą podał Ślizgonce.

— Serio nosisz chusteczki w różdżki? — wzięła od chłopaka jedną z nich i wytarła łzy. — Dlaczego do mnie przyszedłeś?

— Bo się o ciebie martwiłem — przyznał szczerze, nawet przed sobą. — Mogę o coś zapytać?

— Już to zrobiłeś — zauważyła, choć w jej uszach wciąż dźwięczały jego wcześniejsze słowa.

— O co chodzi z waszym tatą? Dav nigdy nic o nim nie mówi.

 Arisa milczała dłuższą chwilę, przez co Albus zmartwił się, że nie powinien o to pytać.

— Mój ojciec nigdy nie kochał mamy — zaczęła, zaskakując tym samym ich dwójkę. — Wiedziałam o tym. Raz nawet opowiedział mi ich historię. Mój tata zakochał się kiedyś w pewnej kobiecie. To była Mugolaczka. Podobno bardzo piękna. Jednak nie mógł z nią być, bo był już zaręczyny z moją mamą i rodzina by nie zaakceptowała jego decyzji. Starał się ją pokochać. Urodził się David, potem ja i wszystko pozornie było dobrze. Choć wiedziałam, że tak nie jest.

— Co było dalej?

— Dwa lata temu znów spotkał tę kobietę. Miła na imię Elizabeth — powiedziała jakby zamyślona, po czym uśmiechnęła się lekko, jakby nostalgicznie. — Pierwszy raz widziałam go tak szczęśliwego. Wziął rozwód z mamą i związał się z Elizabeth.

— Nie masz mu tego za złe — zapytał, jednak bardziej jakby odpowiadał. 

Arisa spojrzała na niego.

— Nie mogłabym. Z nią jest szczęśliwszy — posmutniała. — David jednak nie chce tego zrozumieć. Dla niego tata już nie istnieje.

— Czemu taka jesteś? — Arisa zdziwiła się na słowa Albusa.

— Jaka?

— Udajesz twardą i szczęśliwą, a tak naprawdę nie dajesz sobie rady i płaczesz — powiedział bez ani chwili wahania. 

Czarnowłosa mimowolnie spojrzała mu w oczy.

— Bo nauczyłam się, że bycie sobą to za mało...

Nowsze Pokolenie Hogwartu cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz