rozdział ósmy; Jeszcze nie wiesz, jak łatwo go złamać...

3.5K 278 361
                                    

Harry's Pov

Kroczyłem po skończonych o drugiej po południu zajęciach na salę gimnastyczną, gdzie wiedziałem, że zaczął się właśnie trening cheerleaderek. Podobno mieli ćwiczyć głównie akrobatykę, więc potrzebowali do tego więcej przestrzeni. Nie będę kłamał, czekałem na ten moment właściwie od wczoraj i nie omieszkałem przypomnieć Louisowi o obiecanych dla mnie szpagatach.

Zayn i Liam przybyli rzeczywiście na drugą lekcję tak, jak oznajmiali, mieli ze mnie niezły ubaw kiedy mówiłem im o swoich planach i kiedy komentowali mój post na Instagramie. Przy okazji to małe gówno zrobiło spore zamieszanie, największej wśród dziewczyn, którym się podobałem i wśród chłopaków z drużyny. Mimo wszystko nikt nie zaczął traktować mnie inaczej. W końcu dwie najważniejsze osoby w drużynie są razem, więc skoro reszta musiała to zaakceptować, tu też nie powinno być większych problemów. I nie było. Oprócz kilku krzywych spojrzeń. I to nie tak, że to mój pierwszy coming out, moja rodzina i ludzie ze starej szkoły wiedzieli o mojej orientacji jeszcze zanim na takie tematy się w ogóle mówiło. Wracając do Ziama, jak miał w zwyczaju nazywać chłopaków Louis.... Oni już chcieli działać jak jakieś pieprzone swatki i musiałem tłumaczyć im, że nie szukam nikogo do jakiegoś związku i po prostu chce spędzić z Tomlinsonem trochę czasu. Chyba naprawdę zwariowali tak samo jak Gemma. Przecież to naprawdę nic wielkiego, to że czujemy do siebie sympatię nie oznacza, że zaraz będziemy razem.

Nie uśmiechało mi się jedynie na to, że na treningu będzie również Rachel. Dziewczyna cały dzień wypisywała do mnie dziwne rzeczy, jakby miała zaburzenia osobowości. Najpierw mi groziła, później zaczęła przepraszać i w gruncie rzeczy chciała się ze mną "pogodzić". Było mi to obojętne, ale właściwie nie chciałem z nią wojny, wydawała się nieobliczalna. Więc po prostu nie odpisywałem jej, mając też nadzieję, że nie będzie mi dłużej zawracać głowy. Na przerwie lunchowej widziałem, że chciała się dosiąść, ale na całe szczęście w głównej mierze Zoe wypędziła ją wzrokiem.

Kiedy wszedłem na salę, zobaczyłem rozłożone materace i Louisa wraz z dziewczynami. Mówił do nich zamaszyście, ubrany w jasnoróżowe legginsy i biały podkoszulek z logiem jakiejś drogiej marki.

W mojej głowie automatycznie zakodowałem, aby powstrzymać swoje hormony i nie patrzeć na jego wyeksponowane ciało zanadto, by nie wyjść na zboczeńca. Zamiast tego, postanowiłem dać mu znać o swojej obecności, poprzez krótkie przywitanie się.

– Hej! – zawołałem bez większego entuzjazmu, machając do niego oraz dziewczyn, żeby nie pokazać mojego prawdziwego podekscytowania.

Usłyszałem chórek dziewczęcy, brzmiący również jak błogie westchnięcia albo jęki. Właściwie już przyzwyczaiłem się do tego, że po prostu byłem w typie większości z nich. Czułem się dużo bardziej komfortowo w obecności Zoe, która jedyna traktowała mnie jako bezinteresownego kumpla, będąc w końcu lesbijką. Oczywiście przez większość czasu adoracja w moim kierunku nie przeszkadzała mi, nawet całkiem łechtało to moje ego, ale kiedy dochodziło do dziwniejszych sytuacji czasem wolałbym zapaść się pod ziemię i pozbyć się wszystkiego, co one uważają za atrakcyjne.

– Nie rozpraszajcie się! – Louis klasnął kilka razy w dłonie, przywołując koleżanki na ziemię, gdy zasiadłem w drugim rzędzie trybun. – Spotkaliśmy się dzisiaj na tej sali, ponieważ nie będziemy skupiać się na samej choreografi, tylko jej poszczególnych elementów. Akrobatycznych jak możecie się domyśleć.

– Znowu będę miała zakwasy – jeknęła jedna z nich.

– Jakbyś częściej ruszała dupę z kanapy poza treningami to byś ich nie miała – skwitował jej marudzenie Louis, każąc następnie ustawić się dziewczynom w odpowiednich miejscach i wyznaczył poszczególnym cheerleaderkom ich części układu.

King Of The School • ls; zmWhere stories live. Discover now