Część 17

631 28 20
                                    

-Musimy ustalić co robimy-powiedziałam do wszystkich-czekam na wasze pomysły

-Możemy po prostu ich napaść-powiedział Tromba. Jest bardzo zestresowany.

-Wszyscy wiemy, że Blanka jest w stanie bardzo dużo zrobić. Marcysia też jest dobra w strzelaniu, bo z nami ćwiczyła-zaczął Wojtek- Może niech Blanka pójdzie tam, cicho przekaże Marcysi broń i one zaczną strzelać do nich i uciekną. 

-Nie zgadzam się-powiedział wkurzony Kamil-To zbyt ryzykowne... 

-To jest chyba jedyne możliwe wyjście... -powiedziałam cicho

-Blanka, nie możesz-powiedział Kamil

-Muszę... Kamil chodź na chwilę proszę-powiedziałam i zaciągnęłam go do "pokoju chillery". 

-Nie możesz tego zrobić-zaczął krzyczeć, a ja go pocałowałam żeby go uciszyć. On pogłębił pocałunek i złapał mnie w talii. Położyłam swoje ręce na jego policzkach i wspięłam się na palce.

-Nie możesz...-szepnął.

-Kamil muszę... Dobrze wiesz, że zależy mi na każdej osobie z ekipy. Nie mogę zostawić Marcysi u Maksa.-powiedziałam równie cicho

-Dlaczego to robisz? Dobrze wiem, że zależy ci na Mateuszu. Jak poszliście grać w fifę, słyszałem jak się do ciebie zwraca... Przyjaciele z korzyściami tak? Nie mam do tego żalu, ale mam do tego że mi nie powiedziałaś... Zrozumiałbym... Marta mi powiedziała, że Mateusz jest dla ciebie brutalny i że ciebie to pociąga. On pasuje bardziej do twojego świata, ale on może cię naprawdę zranić. Poza tym... Ja też potrafię być brutalny-ostatnie zdanie powiedział niskim głosem. Przeszedł mnie dreszcz, który on na pewno wyczuł.-Ale musimy się lepiej poznać, a jak pójdziesz do Maksa nie będzie na to szans.

-Kamil... -jęknęłam- Muszę to zrobić. Będę na siebie uważać...

-Nie przekonam cię?-spytał, a ja pokręciłam głową-Masz na siebie uważać-pocałował mnie delikatnie

Wróciliśmy do reszty i zaczęliśmy ustalać plan. Wszystko jest dopracowane.

-Kasia połącz mnie z Maksem-powiedziałam, a Kasia wykonała moje polecenie. Odebrał niemal od razu.-Oddam ci się, ale mam zasady. Po pierwsze dasz mi teraz Marcysię, po drugie w tym samym czasie co będę szła, ma ona iść.w tym samym czasie co ja, żeby nie było żadnych nieporozumień.

-Już ci ją daję-powiedział Maks

-Halo?-to była Marcysia

-Obiecałaś Mateuszowi wyjazd do GRECJI-powiedziałam wiedząc że podsłuchują

-To nasze marzenie-zaśmiała się lekko

-Koniec rozmowy. Za pięć minut-powiedział Maks i się rozłączył. Zdjęłam słuchawkę i uśmiechnęłam się lekko. 

-Sprytnie z tą Grecją-powiedział Łukasz

-Połączcie mnie ze Stefanem-nakazałam, a Kasia szybko to zrobiła

-Nie rób tego-warknął

-Cześć-przywitałam się-Ile mam wam dać czasu? Za pięć minut muszę wyjść z budynku

-To my będziemy za siedem.-powiedział- Uważaj na siebie

-Jak zawsze-wzruszyłam ramionami. 

Rozłączyłam się i przytuliłam każdego. 

Już nie ma odwrotu.

-------

Dobra ludzie Netflix wrzucił 365 dni więc idę oglądać hehehehe

Ekipa to ludzie||EkipaWhere stories live. Discover now