Część 15

624 25 16
                                    

Nadszedł czas próby drugiej. Maks i reszta jego "znajomych" nadal stoją pod domem. Może być ciężko, bo jesteśmy otoczeni. To co zrobię razem z Martą jest ryzykowne, ale tylko to może nam pomóc. Z tego co Kasia słyszała to wszyscy od Maksa się już zebrali. Musimy ich wybijać po trochu. 

-Marta... Już czas... Ej chłopy na pozycje!-krzyknęłam, a oni wzięli broń. Ja i Marta wsadziłyśmy broń za pasek i noże w rękaw aby nie zauważyli. Nacisnęłam kilka przycisków na ścianie i razem z Martą wyszłyśmy z domu. Od razu do nas podbiegli.

Idioci. 

1...

2...

3...

Razem z Martą zaczęłyśmy atakować chłopaków w kamizelkach. Marta zwinnie unikała ciosów, tak jak ją nauczyłam. Dźgnęłam jednego gościa w brzuch, a kolejnemu strzeliłam między oczy. Brutalnie. Gdy ktoś zachodził nas od tyłu chłopcy w domu strzelali. Piękny plan! Do czasu jednej sytuacji, która bardzo dużo nas kosztowała. Usłyszałam cichy jęk i się odwróciłam. 

Marta leżała z nożem w udzie...

Chłopcy zaczęli strzelać do tych, którzy się do nas zbliżali. Z domu wybiegł Patecki w kamizelce kuloodpornej i wziął Martę na ręce. Odwróciłam się i zaczęłam biec do tyłu strzelając. Gdy weszłam do domu od razu zamknęłam cały budynek. Zsunęłam się po ścianie i zaczęłam płakać.

Przeze mnie Marta została zraniona...

Po chwili poczułam, że ktoś mnie podnosi i przytula. Poczułam znajomy zapach perfum Kamila. Wtuliłam się w niego, a on zaczął głaskać mnie po głowie. 

-Krzychu, Mikołaj cię woła-powiedział Mateusz wchodząc do przedpokoju. Kamil uniósł brwi i poszedł do pomieszczenia w którym najprawdopodobniej jest Mixer. 

Mateusz podszedł do mnie i przyssał się do mojej szyi. Warknął gdy lekko go odepchnęłam. Przybliżył się bardziej i dał mi klapsa. Mam ochotę mu zajebać. 

-Mateusz... Porozmawiamy o nas po tej akcji.-wyrwałam mu się

-Czy mam liczyć na coś poważnego? -spytał

-Przecież masz dziewczynę-podniosłam jedną brew-to mieli być przyjaciele z korzyściami... Pogadamy o tym po akcji, teraz idę do Marty.

Powiedziałam i pobiegłam do Łukasza sprawdzić jak sobie radzi.

-Jak z nią?-spytałam

-Ma ogromne szczęście, bo nóż nie uszkodził organów ani niczego.-powiedział zszywając ranę Marty, która spała.-Musisz wybrać... Mateusz albo Kamil

-Łatwo ci mówić... 

---------------------------

@Sysia_734 @Patrixxxxxa @Taoczeq19 to dla was guys <3

Ekipa to ludzie||EkipaWhere stories live. Discover now