Rozdział siódmy

1.6K 109 20
                                    

To, co wydarzyło się w kuchni trwało zaledwie sekundy, gdy ekscytacje zastąpiło uczucie paniki i odepchnęłam zaskoczonego crusha od siebie, zeskakując z blatu i uciekając do salonu, gdzie wtopiłam się między ludzi. 

Dotychczas moje serce bije jak szalone. Nie mogę się uspokoić zarówno z podekscytowania, jak i dziwnego uczucia strachu, które obezwładniło moje ciało, gdy powróciły koszmarne wspomnienia z przeszłości. 

Dłonie, w których trzymam butelkę z alkoholem, drżą niespokojnie, a ja siedzę skulona przy szafie, ukrywając się przed ludźmi. Nie potrafię zapanować nad uczuciem paniki, które z każdą chwilą wzrasta we mnie coraz bardziej.

Dotychczas myślałam, że to minęło i nie będzie przeszkodą w zbliżeniu się do crusha którego uwielbiam od dłuższego czasu, ale pocałunek Felixa wywołał we mnie uczucie strachu, które nie powinno mieć miejsca po tylu latach.

- Gdzie jest Eunji? Chcę wrócić do domu - szepczę. Biorę kolejny łyk mocnego trunku, wierząc, że pomoże mi on w pozbyciu się mrocznych uczuć. 

Kulę się jeszcze bardziej, chowając się za nogami ludźmi, gdy dostrzegam Felixa. Chłopak krąży po domu, szukając mnie. Jest zaniepokojony, wygląda na poważnie zmartwionego. Jakaś dziewczyna podchodzi do niego i kładzie mu dłoń na ramieniu, a on odpycha ją od siebie, przeszywając wściekłym wzrokiem. 

- Seri! - nawołuje mnie, a ja znowu przykładam butelkę do ust, upijając większy łyk. - Widziałeś Seri? - zwraca się do Minho, który jedynie wzrusza ramionami w odpowiedzi. 

Felix znika mi z zasięgu wzroku, a ja odstawiam butelkę, czując, że zaczyna kręcić mi się w głowie. 

Chcę wrócić do domu. Potrzebuję Eunji, która się mną zaopiekuje. 

Opierając się na dłoniach, z trudem podnoszę się z podłogi. Chwieję się na boki, czując, że alkohol dopiero teraz zaczął porządnie uderzać mi do głowy. Obijając się o ludzi, idę przed siebie z nadzieją, że gdzieś zobaczę moją przyjaciółkę, ale wydaję mi się, że zapadła się pod ziemię. 

Pierwsza myśl: ta łotrzyca zabawia się zapewne z jakimś kolesiem w pokoju. 

Jestem już przy drzwiach wyjściowych z torebką i kurtką w dłoniach, gdy ktoś otwiera je zbyt impulsywnie, przez co wpadam w ramiona osoby stojącej za mną. Unoszę twarz i wpółprzytomnym wzrokiem patrzę na Minho, którzy trzyma mnie mocno, uśmiechając się zadziornie. 

- Gdzie się ukrywałaś, księżniczko? Twój mały książę sieje panikę, nie mogąc cię odnaleźć.

- Pomóż mi wrócić do domu. Chcę wrócić do domu, proszę.

Minho przygląda mi się podejrzliwie, ale nic nie mówi. Podnosi mnie do pionu i pomaga mi założyć kurtkę. Trzymając mnie za ramiona, wychodzimy na zewnątrz. 

- Mam ci zamówić taksówkę? - Kiwam głową, przymykając powieki. - Gdzie w ogóle jest twoja przyjaciółka?

- Nie wiem. Nie mam siły jej szukać. 

- Czy coś się wydarzyło pomiędzy tobą a Felixem? - Przełykam mocniej ślinę, nie odpowiadając na to pytanie. - Nie musisz nic mówić. Patrząc na ciebie, chyba znam odpowiedź. 

Obejmując mnie ramieniem, abym nie upadła, wyciąga telefon z kieszeni spodni z zamiarem zamówienia dla mnie taksówki. Serce mi zamiera, gdy znikąd pojawia się Felix, który wyrywa mu komórkę z dłoni i ze złością rzuca nią o ziemię. Przeszywa przyjaciela wściekłym wzrokiem, po czym zabiera mnie z jego objęć.

- Okłamałeś mnie, że nie wiesz, gdzie jest Seri, abyś sam mógł się nią zająć? - naskakuje na niego, mocniej mnie do siebie przyciskając. Jestem tak pijana, że nie mam nawet siły się poruszyć w jego ramionach. - Taki z ciebie przyjaciel?! 

Zaborczy CrushOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz