[2] Rozdział piętnasty

119 11 2
                                    

Serce wali mi jak oszalałe ze strachu, gdy podnoszę się z kanapy i podchodzę do drzwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Serce wali mi jak oszalałe ze strachu, gdy podnoszę się z kanapy i podchodzę do drzwi. Spoglądam przez wizjer i mocniej przełykam ślinę, gdy dostrzegam stojącego po drugiej stronie Hyunjina. 

Jest wściekły jak diabli.

Panika wewnątrz mnie powoduje, że zastanawiam się, czy to jest dobry ruch. Mimo wszystko, zdrowie Felixa jest teraz najważniejsze. Jestem gotowa na to, by oberwać. 

Biorę głęboki oddech i otwieram drzwi, ale nie jestem w stanie zaprosić gościa do środka, bo bez słowa przepycha się przeze mnie, sprawiając, że ląduje na ścianie. Tuż za nim wchodzi kobieta, którą znam...

Hyomin.

Czemu ona jest z nim? 

Moja była koleżanka z klasy rzuca mi współczujące spojrzenie, które rozumiem, że jest dla mnie ostrzeżeniem przed tym, co mnie czeka.

Idę za nimi i obserwuję Hyunjina, który kuca przed swoim kuzynem siedzącym na kanapie i patrzy na niego zmartwionym wzrokiem. 

- Felix?

Mój były chłopak dopiero teraz przenosi na niego smutny wzrok. 

- Hyung, to był mój pomysł, nie karz Seri. Ona chciała dla mnie dobrze - mówi spokojnym głosem. - Chciała mi pomóc, to ja nie powiedziałem jej prawdy, że wciąż się leczę... 

Hyunjin przenosi wzrok na mnie, a jego oczy zmieniają cię w ciągu kilku sekund. Patrzy na mnie z taką wrogością, że w tym momencie ze strachu jestem na pewno blada jak trup.

- Nie miałam pojęcia, przepraszam. Nie sądziłam, że on wciąż bierze leki, że nie doszedł do siebie... myślałam, że jest zdrowy, że to ty powodujesz, że przeżywa piekło - mówię drżącym głosem, bliskim płaczu.

- Jesteś beznadziejną idiotką, Seri! Kompletnie bezmyślną debilką! - wydziera się na mnie niespodziewanie, a ja zaciskam usta, próbując powstrzymać płacz. Nie mogę się przed nim rozkleić i pokazać, że jestem całkowicie słaba. - Przecież kazałem ci trzymać się od niego z daleka! Mówiłem ci, że to ty jesteś jego trucizną! Dopóki nie pojawiłaś się w Japonii, on dochodził do siebie, żył normalnie biorąc leki! 

To jest silniejsze ode mnie, zwłaszcza gdy przenoszę wzrok na smutną twarz Felixa. Pękam i wybucham płaczem, kucając na środku salonu i ukrywając twarz w dłoniach.

- Nie osądzaj jej, hyung - mówi słabym głosem Felix, w ostatnim czasie wydając się taki całkowicie bez życia. - Oboje ponosimy za to winę.

- Pamiętaj, że ty także jej nie powiedziałeś o tym, że Felix wciąż się leczy, więc pretensje możesz mieć także do siebie - odzywa się Hyomin, która stoi z boku. - Miała prawo myśleć, że to ty swoim zachowaniem krzywdzisz kuzyna. 

Podnoszę głowę i zapłakanymi oczyma patrzę na moją rówieśniczkę.

- Po co się wtrącasz? To nie twoja sprawa! - naskakuje na nią Hyunjin.

Zaborczy CrushOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz