Rozdział Specjalny X2

491 52 18
                                    

Smutnym wzrokiem spoglądam na chłopaka, który jest moją pierwszą miłością. To z nim wiążę wspomnienia, które są zarówno szczęśliwe, jak i smutne. Ciężko jest mi patrzeć na niego, widząc kogoś innego, różniącego się od faceta, którego skrycie crushowałam i o którym marzyłam każdego wieczoru przed snem.

Zanim się w sobie zakochaliśmy, widziałam go zupełnie inaczej. W moich oczach był popularnym, niesamowitym sportowcem, którego pragnęły wszystkie dziewczyny w szkole. Wtedy myślałam, że jest bezproblemowym dzieciakiem, który cieszy się każdym dniem, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna.

To ja stałam się jego problemem. Gdybym nigdy nie pojawiła się w jego życiu, nie skończyłby w ten sposób.

Na pewno nie.

Widok Felixa, patrzącego w jeden punkt za oknem, sprawia, że pęka mi serce. Jest bez życia, od dłuższego czasu na prochach, zamknięty w szpitalu psychiatrycznym.

To dla niego jedyny ratunek po tym, jak przyznał się, że bezmyślnie zabił własnych rodziców. On ma poważny problem ze zdrowiem i stanowi zagrożenie zarówno dla innych, jak i dla siebie.

Boli mnie serce, gdy obserwuję go od godziny, ale on kompletnie nie zwraca na mnie uwagi. Nie rozpoznaje mnie, nie wie, kim jestem.

Przychodzę do niego raz w tygodniu, ponieważ tęsknię. Nie wiem jednak, czy jest mi lżej, widząc go w takim stanie. Zastanawiam się, czy nie lepszym rozwiązaniem będzie zrezygnowanie z odwiedzin. Myślę, że to może być najlepsza metoda na uratowanie nas obojga.

Wstaję z krzesła i podchodzę do niego wolnym krokiem. Żeby go nie wystraszyć, delikatnie kładę dłoń na jego głowie i głaskam go po włosach. On w dalszym ciągu nie zwraca na mnie uwagi, patrząc w jeden punkt. 

- Przepraszam, Felix. Zniszczyłam ci życie. To moja wina. Nigdy nie powinnam się przed tobą pojawić - szepczę, czując napływające do oczu łzy. Zaciskam usta, starając się nie rozpłakać. - Mam nadzieję, że któregoś dnia znów będziesz zdrowy i dostaniesz szansę na szczęśliwe życie. Kocham cię - dodaję, po czym całuję go w czubek głowy. 

W tym momencie łzy wypływają mi z kącików oczu i pośpiesznie odwracam się do niego plecami, podążając w stronę drzwi. Wiem, że jeśli teraz nie wyjdę, nigdy nie podejmę tej decyzji. 

Musimy żyć osobno, żebyśmy mogli znów być szczęśliwi.

Musimy żyć osobno, żebyśmy mogli znów być szczęśliwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pięć lat później

Idę z trzyletnią dziewczynką, trzymając ją za rękę. Nana, która ma dwa kitki i duże czarne oczy, wygląda jak lalka. Sprawia wrażenie słodkiej i niewinnej, ale to mały diabeł wcielony, który pokazuje różki w najmniej odpowiednim momencie.

Jest taka sama jak jej rodzice.

- Mama! - krzyczy, wyrywając się z mojego uścisku. Podbiega do blondynki, która czeka na nas przy kawiarni. Przytula się do nogi Eunji, co wygląda uroczo.

Zaborczy CrushOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz