17

1.3K 75 31
                                    


V- J-ja... Nie wrócę do U.A.... Moja mama była by dumna, że robię to co lubię i otaczają mnie ludzie, którym ufam!

Nie wiedziałem co wtedy robię. Tak jakbym stracił nad sobą kontrole.

---------- perspektywa All Mighta ----------

Jego oczy ponownie stały się krwisto czerwone, a skóra nabrała czarnego koloru. Właśnie odkrył drugą stronę swojej mocy... 

------------ tydzień temu w U.A. -------------

A- Masz jakieś nowe informacje na temat Izuku?
S- Nie... A czemu ci tak bardzo na nim zależy? Przecież złoczyńców jest wiele, a ich liczba ciągle będzie rosnąć.
A- Shota wiem, że ich liczba będzie rosnąć. Ale co powiesz na to, że ten chłopak ma silniejszą moc ode mnie?!
S- Jak to silniejszą?
A- Druga strona jego mocy jest zupełnie inna... można powiedzieć, że ma dwa quirk. Jeśli nie nauczy się nad nim panować może zniszczyć nawet pół Japonii...

----------------- teraźniejszość ------------------

W jego dłoniach pojawiły się czarne płomienie. Niszczył wszystko co stanęło mu na drodze.

W pewnej chwili podniósł rękę i wycelował we mnie płomieniem. Uderzenie było bardzo mocne i bolesne.

Nagle przed Izuku wbiegła cała zapłakana bląd włosa dziewczyna.

-------------- perspektywa Togi ---------------

Kiedy zobaczyłam Dekusia z moich oczu samoistnie zaczęły płynąć łzy. On nie był sobą. To nie ten chłopak, którego poznałam... to było jego przeciwieństwo?

Nie mogłam stać bezczynnie. Musiałam działać. Bez żadnego namysłu wbiegłam przed niego.

T- Deku stój!
V- Zejdź mi z drogi, bo źle się To skończy!

Po tych słowach byłam pewna. To nie mój Dekuś.

T- To nie jesteś ty!- mówiłam nie przestając płakać.
V- Mówiłem żebyś zeszła mi z drogi!
T- Nie, nie odejdę!
V- Jak sobie życzysz- powiedział podnosząc rękę, z której po chwili wydobyła się kula ognia lecąca w moim kierunku.

Uderzyła mnie na tyle mocno, że  zostałam odrzucona na ścianę, w która bardzo mocno uderzyłam. Ból był bardzo silny. Nie miałam siły się podnieść, a moje powieki stały się ciężkie.

-------------- perspektywa Deku --------------

Po chwili się opanowałem. Nie wiedziałem co sie przed chwilą stało, ale kiedy zauważyłem leżącą pod ścianą Toge wiedziałem, że to moja sprawka.

V- Toga!- krzyknąłem biegnąc w kierunku dziewczyny. Nigdy sobie nie wybaczę jeśli ją stracę. Dziewczyna uchyliła lekko swoje powieki.
T- Dekuś...- wydusiła z siebie kładąc jedną dłoń na moim policzku, a z jej oczu spłynęła samotna łza.
V- To moja wina... obiecuję ci, że wyzdrowiejesz... że wszystko będzie dobrze...- mówiłem powstrzymujac napływające do moich oczu łzy.
T- Cieszę się, że mogłam jeszcze raz Cię zobaczyć... kocham Cię...

Jej powieki się zamknęły, a cera stała się blada. Z moich oczu spłynęła słona ciecz. Nie pozwolę jej odejść, znajde sposób, aby ja uratować.

************

Dzisiejszy rozdział można powiedzieć, że taki dramatyczny xD

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał:3

Do następnego! Papapaa

Villain Deku || Zmiana na "lepsze" || Zakończone ||Where stories live. Discover now