Rozdział X~ Lucyfer

161 9 18
                                    

Po rozmowie z moim przyjacielem udałem się do mojego pałacu, aby przejrzeć stare księgi. Wyrocznie zmieniają się co sto lat i każda przed odejściem zostawia po sobie zapisaną jedna wizję, która ukazuje przyszłość piekła. Aktualna w danym momencie wyrocznia zapisuje swoją wizję w księdze, którą potem przekazuje mi. Dzięki ich przepowiednią wiem o każdym większym buncie w moim królestwie, a także dzięki nim  wiedziałem już od dawno, że będzie wojna między nami, a niebem. Nie jestem w stanie dowiedzieć się z nich wszystkiego, bo napisane są bardzo nie dokładnie, ale już prawie nauczyłem się je odczytywać. Słowa Brada brzmiały bardzo podobnie do słów pierwszej naszej wyroczni, która zostawiła po sobie nie jedna, a aż cztery przepowiednie. Zrozumiałem z nich tylko dwie, bo reszta była dla mnie mało zrozumiała. Jedna z nich mówiła właśnie o wojnie, a druga o największym buncie w piekle. Obie się sprawdziły, więc postanowiłem jak najszybciej usiąść i rozwiązać dwie kolejne. Słowa mojego przyjaciele brzmiały prawie identycznie z tymi, które są tam napisane.
Po przeteleportowaniu się do domu chciałem od razu iść do piwnicy, ale zatrzymała mnie Naamah.

-Kochanie, gdzie się tak śpieszysz? Chciałabym z tobą porozmawiać- powiedziała moja ukochana.

Nie umiem jej tak po prostu zignorować. Postanowiłam chwilę z nią porozmawiać. 

- Witaj ukochana, muszę załatwić kilka spraw. Coś się stało?

-Po co byłeś dziś w niebie? Dlaczego mi nic nie powiedziałeś?- widać w jej oczach, że się martwi.

Naamah jest dla naszych poddanych bezlitosna i nigdy nie okazuje strachu. Wymaga od nich szacunku i nie toleruje braku go. Jednak, gdy jesteśmy sami jest całkowicie inaczej. Martwi się o mnie, jest troskliwa i dopiero jak jesteśmy sami można zobaczyć w niej część anielicy, która w niej została. Długo próbowałem zmienić ją w stu procentowego demona, ale nigdy mi się to chyba nie uda. Wygląda i zachowuje się niby jak demon, ale w środku nadal jest w niej cząstka anielicy. Zastanawia mnie czy dobrze postąpiłem zabierając ją do piekła. Kocham ją i jest dla mnie strasznie ważna, ale coraz częściej wydaje mi się, że jej miejsce jest w niebie.

- Musiałem porozmawiać z starym, a teraz muszę iść- chyba wpadłem na coś i chce to jak najszybciej.

- Ukrywasz coś przede mną i nie podoba mi się to. W związku nie chodzi o to, żeby się okłamywać- powiedziała, a we mnie coś pękło. 

- Co ty możesz kurwa wiedzieć o związkach. Twój facet z ziemi cię zdradzał i doprowadził do twojej śmierci. To jest według ciebie miłość? To może ja też powinienem zacząć cię zdradzać na prawo i lewo? Może powinienem wystawić cię demonom i niech ci pokażą co znaczy prawdziwe życie w piekle, bo według ciebie to właśnie jest miłość! Nie przeżyłabyś ani jednego dnia w piekle, gdyby nie to, że jesteś moja!- wykrzyczałem i teleportowałem się do baru.

Nie mam siły dziś czytać tych ksiąg. Postanowiłem się upić i dopiero martwić się o wszystko jutro. Pierwszy raz nakrzyczałem na Naamah i źle się z tym czuje, ale nie będzie mnie żadna anielica pouczała. Jestem władcą piekieł i nie będę się nikomu tłumaczył. 

Usiadłem przy barze i zamówiłem pierwszą kolejkę. Było wokół mnie pełno było najebanych demonów. Cały czas ktoś się napierdalał, a po całym lokalu były porozrzucane martwe ciała. I weź tu bądź spokojny, gdy twoi ludzie sami się zabijają. Anioły krzywdy nam nie robią, ale za to my sami zmniejszamy sobie naszą liczebność. Na szczęście martwe ciała to demony najniższej rangi, więc szkoda ich nie będzie nikomu. Po zamówieniu drugiej kolejki zauważyłem, że w barze pojawił się mój przyjaciel Brad. Wyglądał na wkurwionego, więc postanowiłem iść do niego. Po przywitaniu usiedliśmy przy stoliku na końcu lokalu. Zaczęłyśmy gadać i Brad opowiedział mi o sytuacji z swoim współlokatorem. Wiem, że Minho mu się podoba i wiem, że napewno mu ciężko widywać, go ciągle z innymi panienkami.
Później ja opowiedziałem mu o wszystkim. Na początku nie chciałem mu mówić o księgach, ale zdecydowałem, że mogę mu ufać. Brad, gdy tylko to usłyszał od razu odżył. Uparł się, że pomoże mi rozwikłać zagadkę. Postanowiliśmy się udać do mojej piwnicy i spróbować coś wymyśleć.
Mój przyjaciel nie umiał uwierzyć, gdy zobaczył wszystkie moje księgi. Od razu zabrał się za czytanie ich, a ja zacząłem szukać najstarszej z nich. Zajęło mi to strasznie długo, bo jest ich strasznie długo, a mam bałagan straszny. Gdy znalazłem odpowiednią zawołałem Brada i usiedliśmy przy biurku. Przeczytałem pierwszą część przepowiedni.

- "Kobieta, która za życia przeszła wiele, a po śmierci umierała dopiero, zdradzi miłość, którą darzy do zakochany w niej mężczyzna.Kobieta o sercu, które ciągle krwawi pokaże swoje prawdziwe oblicze w dzień kiedy otworzą się bramy nieba i piekła, a demony i anioły zejdą na ziemię..."

- To brzmi identycznie do słów naszej wyroczni- powiedział Brad

- Kurwa wiem- nagle wszystko zaczęło składać mi się w całość

******†******

Jak wam się podoba? Dajcie znać 🥰

Z czyjej perspektywy kolejny rozdział:

-Brad

-Lucyfer

-Marek

-Mateusz

- Naamah

Wróć do mnie skarbieWhere stories live. Discover now