Rozdział VII~ Brad

202 14 5
                                    

Brad pov

Odprowadziłem tego chłopaka do celi i udałem się na drugą stronę piekła do starszyzny. Nienawidzę gadać z tymi staruchami, bo zawsze kończy się tak samo. Przychodzę, spieszę się, a oni zaczynają narzekać, że znowu muszą coś zrobić. Sprawa, która powinna zająć mi parę minut, przed ich narzekania zajmuje mi parę godzin. Gdyby nie fakt, że Lucyfer to mój przyjaciel nigdy bym się nie zgodził. Naprawdę mam ciekawsze rzeczy do robienia, niż siedzieć z grupą dziadów, którzy dużo gadają, ale zawsze i tak zrobią to co Lucyfer każe.
Przetelepotowałem się pod wielki dom z drugiej strony piekła i od razu zauważyłem staruszka, który wchodził do domu.

-Aronie mam do was sprawę- krzyknąłem do mężczyzny, na co od razu się odwrócił.

-Witaj Brad, co cię sprowadza w nasze progi?- zapytaj staruszek.

- Wejdźmy może do środka, bo muszę z wszystkimi pogadać- powiedziałem, na co staruszek kiwnął głową i wpuścił mnie do środka.

Aron zaczął wołać wszystkich, ale jak się okazało jednej osoby nie było w domu, więc postanowiliśmy na niego poczekać.
Starszyzna składa się z siedmiu mężczyzn, którzy są ode mnie o przynajmniej dziewięć tysięcy lat starsi. Głównym starszym jest Aron, który nie bardzo przepada za Lucyferem i zawsze próbuje utrudnić mu życie. Nie wiem dokładnie czemu go tak nie lubi, ale ponoć poszło o jakiegoś demona, którego zabił mój przyjaciel.
W skład tej grupy dziadów wchodzą także Samon, Rafael, Belial, Omael, Pursan i Ramiel. Każdy z nich jest bardzo potężny, a jedyną osobą od nich silniejszą jest Lucyfer.
Belial wrócił do domu po godzinie. To była najdłuższa godzina w moim życiu. Byłem zmuszony słuchać o "ciekawych" historiach z życia Samona i Rafaela oraz nie wysłuchiwać jak to mój przyjaciel źle rządzi piekłem.
Na szczęście w końcu starszyzna była w komplecie i mogłem z nimi pogadać. Usiedliśmy wszyscy w salonie i zaczęła się tak cięższa część mojego zadania.

-Droga starszyzno, mam do was wielką prośbę, a tak dokładnie potrzebujemy z Lucyferem waszej pomocy- już chciałem powiedzieć o co chodzi, ale przerwał mi Aron.

-Nasza odpowiedź brzmi nie- Powiedział stanowczo.

-Wysłuchajmy go chociaż- powiedział Omael za co byłem mu wdzięczny. Główny starszy tylko kiwną głową, że mogę mówić dalej.

-Jest pewny anioł, którego musimy przemienić w demona. Najlepiej jutro, bo jak każdy wie dłużej nie przeżyje w piekle...- znowu mi przerwano, ale tym razem odezwał się Prusan.

-Co to za głupia mania przemieniania aniołów w demony. Lucyfer już oszalał do końca. Nie dość, że wywołał wojnę to teraz jeszcze zaczyna przemieniać anioły- oburzył się mężczyzna.

-Chcemy przemienić tylko tego jednego, bo jest on ważny dla Naamah- gdy wypowiedziałem imię naszej władczyni starszyzna od razu zaczęła coś szeptać.

-Zgrodzimy się pod warunkiem, że pójdziemy do wyroczni i dowiemy się od niej czegoś więcej o naszej władczyni i tym aniele- powiedział Aron, a ja jestem w szoku, że tak łatwo się zgodzili. Byłem gotowy, że będę tu siedział kilka godzin, a tu takie zaskoczenie.

- Zgoda, a więc chodźmy, czym szybciej tym lepiej.

Wszyscy zaczęliśmy się teleportować do naszej wyroczni. Dopiero teraz zacząłem się zastanawiać czy nie poszło mi jakoś za łatwo przekonanie ich. Zaczynam czuć, że to wcale nie jest dobrze, że tak łatwo poszło. Z lekkimi obawami dotarłem do wilkiem komnaty, gdzie czekała na mnie już wyroczni i starszyna.
Wyrocznia to starsza kobieta, która umie przewidywać przyszłość i zna prawdę o każdym. Nie ważne jak dobrze kłamiesz, ona i tak dobrze wie jaki jesteś naprawdę.
Kobieta podeszła do źródełka na środku komnaty i zaczęła coś mówić sama do siebie. Jej oczy stały się czarne, a z źródełka zaczęła umówić się woda, która układała się w różne kształty. Wszystko trwało może minutę. Wyrocznia po skończeniu swoich wizji podeszła do nas i powiedziała tylko, że opowie o tym co zobaczyła w towarzystwie nas wszystkich i poprosiła abym został tylko ja i Aron. Reszcie starszyzny nie spodobało się to, ale w końcu wrócili do domu.
Patrzyłem zaniepokojony na wyrocznie, bo po jej minie widać, że to co zobaczyła nie jest niczym dobrym. Przez chwilę patrzyła na pustą ścianę, aż w końcu się odezwała.

-To będzie koniec...

*********
Mamy kolejny rozdział 🥰
I tu znowu pytanie do was 🥰 w kolejnym rozdziale ma być perspektywa:
~Brada
~Lucyfera
~Marka
~Mateusza

Wróć do mnie skarbieOnde as histórias ganham vida. Descobre agora