Rozdział I~ Mateusz

309 23 9
                                    

Obudziłem się na wielkiej polanie. Rozglądałem się nie rozumiejąc co się dzieję. Miejsce to wyglądało jak pobojowisko. Wszędzie leżały białe i czarne pióra, trawa, w niektórych miejscach jeszcze się paliła. Ranne zwierzęta biegały szukając jakiejś pomocy. Na środku łąki zauważyłem zniszczoną huśtawkę. Od razu przypomniało mi się jak moja ukochana opowiadała mi, że gdy była w śpiączce śniło jej się takie miejsce jak to, ale w jej opowiadaniach było tu trochę inaczej. Powtarzała, że było tam pięknie, wiele rodzajów kwiatów, piękne zwierzęta i uczucie spokoju. Teraz jednak było tu dokładnie na odwrót. Powolnym krokiem podszedłem do huśtawki. Nagle nad moją głową coś przeleciało. Było jednak tak szybkie, że nie umiałem zauważyć nic oprócz wielkich czarnych skrzydeł. Nie wiedząc co mam robić usiadłem na spalonej trawie. To miejsce wywoływało we mnie niepokój i strach. Po dłuższej chwili ktoś położył mi rękę na ranieniu. Przestraszony wstałem i odwróciłem się. Uspokoiłem się widząc znajomą mi twarz. Była to Paulina dawna moja przyjaciółka. Wyglądała tak samo jak w dniu pogrzebu mojej ukochanej. Paula była także najlepszą przyjaciółką Karoliny i to dzięki niej po części poznałem miłość mojego życia. Czułem jak do moich oczu zaczęły spływać łzy. Stęskniłem się za nią.

Paulina jest wysoką, szczupłą blondynką o niebieskich jak morze oczach. Ubrana była w białą szatę. Wyglądała wspaniale....

Przytuliłem się do niej. Tyle lat minęło od naszego ostatniego spotkania. Ona starała się naprawić nasz kontakt, ale ja nie potrafiłem spojrzeć jej w oczy. Straciła przyjaciółkę przeze mnie.

-No, no przystojniaku. Ja też się stęskniłam, ale musimy się wynosić. Tu nie jest bezpiecznie- powiedziała po czym złapała moją rękę i zaczęła mnie prowadzić w stronę pobliskiego lasu.

Nie umiałem uwierzyć, że ją widzę. Może jeśli jest tu Paula, to moja księżniczka też. Postanowiłem, że potem ją zapytam o Karolinę. Po kilku minutach drogi zauważyłem małą wioskę. To miejsce wyglądało całkowicie inaczej, niż tamta łąka. Było tu pełno zieleni, słońce przyjemnie grzało, ludzie w białych szatach opiekowali się rannymi zwierzętami. Wszyscy wydawali się szczęśliwi. Tutaj czułem się bezpieczny. Gdy doszliśmy do małej chatki moja przyjaciółka uśmiechnęła się do mnie.

-Będziesz mieszkać ze mną- uśmiech nie schodził z jej twarzy.

-Paulina co to było za miejsce?- miałem tyle pytań związanych z tym miejscem.

-Każdy po śmierci pojawia się właśnie tam. Kiedyś było tam pięknie, ale od kiedy rozpętała się wojna...- dziewczyna zamyśliła się, lecz po chwili dodała. - Wiele miejsc straciło swój dawny blask. Ta osada i kilka innych to jedyne miejsca, gdzie możesz czuć się bezpieczni.

-Gdzie znajdę Karolinę? Bo jest tu? - zapytałem z nadzieją.

-Nie ma jej. Szukałam jej, ale nigdzie jej nie znalazłam. Kiedy tu przyszłam wojna już trwała i poszukiwania były utrudnione. Wiem natomiast, gdzie jest twój syn...- blondynka jeszcze coś mówiła, ale zatrzymałem się na tym jednym zdaniu. "Twój syn"- Mateusz słuchasz mnie?

-Zaprowadź mnie do niego. No wiesz do mojego syna- Boże ja mam syna! Owszem Karolina poroniła, ale nie przyszło mi do głowy, że on także tutaj będzie.

-Czyli mnie nie słuchałeś. Mówiłam ci, że twój syn jest w szeregach wojska, wyleciał wczoraj. Bronią teraz północnej bramy, ale powinni na dniach wrócić.

-Jak zaczęła się ta wojna? Między kim ona w ogóle jest?- nie umiałem pojąć co tu się dzieję.

-Wojna zaczęła się przez upadłą anielice- powiedział nagle męski głos. Odwróciłem się i zauważyłem wysokiego blondyna, w białej zbroi.- Zakochała się w Lucyferze, który jest panem piekła. Nasz ojciec nie chciał pozwolić jej na ten związek. Lucek wściekł się, porwał pewnej nocy swoją ukochaną, ale czym przekroczyli bramę piekła Bóg odebrał jej skrzydła. Anioł bez skrzydeł powoli taci swoje moce i umiera. Władca piekła użył większość swojej mocy i podarował jej piekielne skrzydła, dzięki czemu uratował ją. Kilka dni później, gdy zregenerował siły wypowiedział nam wojnę. Obiecał, że nie spocznie, dopóki każdy anioł nie straci swoich skrzydeł. On i jego ukochana wspólnie władają teraz piekłem. Ona natomiast zmieniła się nie do poznania. Kiedyś była nieśmiałą, pomocną anielicą, a teraz jest surową i żądna krwi demonicą. Swoją przemianę zapieczętowała zmianą imienia. Teraz nazywa się Naamah, ale woli jak nazywa się ją władczynią piekła.

-Więc to wszystko przez miłość?- wolałem się upewnić.

-Tak, a tak w ogóle jestem Michael. Rekrutuje do wojska. Będziesz się nadawać- popatrzył na Paulinę. - Zajmij się nim do czasu, aż nie wyrosną mu skrzydła, a potem przyprowadź go do mnie.

-Oczywiście, nie ma problemu- odpowiedziała grzecznie blondynka.

Michael uśmiechnął się do nas, po czym rozłożył swoje skrzydła, których wcześniej nie zauważyłem i odleciał.

Przez chwilę patrzyłem jeszcze na miejsce, w którym przed chwilą stał jeszcze mężczyzna. Nie umiałem uwierzyć co się dzieje, ale jedno wiedziałem na pewno: muszę znaleźć moją ukochaną Karolinę

******************************

Mamy i 1 rozdział :) Jak wam się podoba?

Wróć do mnie skarbieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz