[2.7]

1.4K 70 31
                                    

Rozejrzałam się po otoczeniu, było tam sporo ludzi, trochę dalej zobaczyłam dużego psa, nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam jakiekolwiek zwierzę. Oczywiście nie licząc tego szczura.

- Postarajcie się nie wyróżniać - odezwała się Brenda.

Ruszyliśmy przez ulicę.

Po jakim czasie natknęłam się na duży plakat z napisem "Strefa A". Momentalnie przypomniałam sobie obóz.

- To na pewno tutaj? - z rozmyśleń wyrwał mnie głos Thomasa.

- Przyszliście na imprezę? - odezwała się jakaś blondynka, na jej widok zmarszczyłam brwi.

- Nie - odezwałam się.

- Do Marcusa - powiedziała Brenda - to jego lokal?

- Lokal jest mój - odwróciłam się do mężczyzny.

Blondynka w kucyku popchnęła nas w stronę niskiego faceta.

- Jesteś Marcus? - zapytał Thomas.

- On już tu nie mieszka - odpowiedział mężczyzna lekko uśmiechając się.

- Wiesz gdzie jest? - dopytałam.

- Jasne w Strefie B.

- Czyli gdzie? - zapytał brunet.

- Tam palą zwłoki - blondynka złapała Thomasa za ramię i szepnęła do ucha.

Potem spojrzała na mnie i uśmiechnęła się widząc moją niezadowoloną minę.

- Ktoś jeszcze o niego pytał - Thomas podszedł do mężczyzny - chłopaki w naszym wieku i ciemnowłosa dziewczyna.

- Chyba - zaczął się zastanawiać - mogą być w środu - wskazał palcem za siebie - masz - wyciągnął w fioletowej marynarki zielony napój i odkręcił go - łyknij.

Chłopak spojrzał niepewnie na przedmiot.

- Co to jest? - dopytał.

- Opłata za wstęp - przymknęłam oczy, co mi tu nie gra.

- Pij!

Zabrałam mężczyźnie butelkę i wzięłam spory łyk, momentalnie skrzywiłam się, to nawet wcale nie smakowało.

Facet widząc moją mine zaśmiał się cicho.

- Teraz ty - zwrócił się do Thomasa.

Podałam mu butelkę.

Chłopak nie pewnie chwycił przedmiot i lekko przechylił do góry, blondynka pomogła mu się zdecydować i brunet wziął większego łyka od mojego.

Od razu skrzywiłam się przypominając sobie ten okropny smak.

Blondynka podała brunetce przedmiot, dziewczyna dokończyła zielony napój.

Mężczyzna zaśmiał się i stanął za nami łapiąc za moje i Brendy ramię.

- Świetnie - lekko zachwiałam się - zapraszamy.

Facet wepchnął nas do środka.

W pomieszczeniu było dużo nastolatków, dobrze się bawili.

- Rozdzielmy się - odezwała się Brenda - poszukajmy ich - spojrzała na nas - niczego już nie pijcie.

Skiwnęłam głową. Zerknęłam ostatni raz na bruneta i ruszyłam do przodu.

Nagle zakręciło mi się w głowie, od razu złapałam się za nią.

- Cholera - powiedziałam cicho.

Poczułam jak robi mi się gorąco, bez zastanowienia zdjęłam kurtkę jeansową i rzuciłam ją na podłogę.
Podwinęłam jeszcze rękawy długiej czarnej bluzki do łokcia.

ɪ ᴡᴀɴᴛ ᴛᴏ ʙᴇ ғʀᴇᴇOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz