Rozejrzałam się po otoczeniu, było tam sporo ludzi, trochę dalej zobaczyłam dużego psa, nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam jakiekolwiek zwierzę. Oczywiście nie licząc tego szczura.
- Postarajcie się nie wyróżniać - odezwała się Brenda.
Ruszyliśmy przez ulicę.
Po jakim czasie natknęłam się na duży plakat z napisem "Strefa A". Momentalnie przypomniałam sobie obóz.
- To na pewno tutaj? - z rozmyśleń wyrwał mnie głos Thomasa.
- Przyszliście na imprezę? - odezwała się jakaś blondynka, na jej widok zmarszczyłam brwi.
- Nie - odezwałam się.
- Do Marcusa - powiedziała Brenda - to jego lokal?
- Lokal jest mój - odwróciłam się do mężczyzny.
Blondynka w kucyku popchnęła nas w stronę niskiego faceta.
- Jesteś Marcus? - zapytał Thomas.
- On już tu nie mieszka - odpowiedział mężczyzna lekko uśmiechając się.
- Wiesz gdzie jest? - dopytałam.
- Jasne w Strefie B.
- Czyli gdzie? - zapytał brunet.
- Tam palą zwłoki - blondynka złapała Thomasa za ramię i szepnęła do ucha.
Potem spojrzała na mnie i uśmiechnęła się widząc moją niezadowoloną minę.
- Ktoś jeszcze o niego pytał - Thomas podszedł do mężczyzny - chłopaki w naszym wieku i ciemnowłosa dziewczyna.
- Chyba - zaczął się zastanawiać - mogą być w środu - wskazał palcem za siebie - masz - wyciągnął w fioletowej marynarki zielony napój i odkręcił go - łyknij.
Chłopak spojrzał niepewnie na przedmiot.
- Co to jest? - dopytał.
- Opłata za wstęp - przymknęłam oczy, co mi tu nie gra.
- Pij!
Zabrałam mężczyźnie butelkę i wzięłam spory łyk, momentalnie skrzywiłam się, to nawet wcale nie smakowało.
Facet widząc moją mine zaśmiał się cicho.
- Teraz ty - zwrócił się do Thomasa.
Podałam mu butelkę.
Chłopak nie pewnie chwycił przedmiot i lekko przechylił do góry, blondynka pomogła mu się zdecydować i brunet wziął większego łyka od mojego.
Od razu skrzywiłam się przypominając sobie ten okropny smak.
Blondynka podała brunetce przedmiot, dziewczyna dokończyła zielony napój.
Mężczyzna zaśmiał się i stanął za nami łapiąc za moje i Brendy ramię.
- Świetnie - lekko zachwiałam się - zapraszamy.
Facet wepchnął nas do środka.
W pomieszczeniu było dużo nastolatków, dobrze się bawili.
- Rozdzielmy się - odezwała się Brenda - poszukajmy ich - spojrzała na nas - niczego już nie pijcie.
Skiwnęłam głową. Zerknęłam ostatni raz na bruneta i ruszyłam do przodu.
Nagle zakręciło mi się w głowie, od razu złapałam się za nią.
- Cholera - powiedziałam cicho.
Poczułam jak robi mi się gorąco, bez zastanowienia zdjęłam kurtkę jeansową i rzuciłam ją na podłogę.
Podwinęłam jeszcze rękawy długiej czarnej bluzki do łokcia.
![](https://img.wattpad.com/cover/212188179-288-k693991.jpg)
CZYTASZ
ɪ ᴡᴀɴᴛ ᴛᴏ ʙᴇ ғʀᴇᴇ
Fanfiction• na podstawie trylogii więzień labiryntu • dialogi brane z filmów #love 26 z 50,5 tyś. opowiadań PRZYSIĘGAM, ŻE BĘDZIE POPRAWIONE! Przy tym historia trochę się zmieni ___________________________________________ - Gally nikogo nie lubi, z resztą to...