Szybko spojrzałam w prawo, ale chłopaka nie było. Zaczęłam ciężej oddychać.
~ Dlaczego jest w moich snach? ~ zadałam sobie pytanie w głowie.
Ponownie położyłam głowę w poduszkę i spróbowałam się uspokoić. Przymknęłam oczy i wzięłam kilka głębokich oddechów.
Po pewnym czasie wstałam i rozejrzałam się po obozie, wszyscy pracowali.
Cholera już południe, mam dzisiaj robotę.
Przebrałam na szybko większą koszulkę Newt'a. Tak zabieram mu rzeczy. I biegiem ruszyłam w stronę ogrodu.
Chwyciłam za duży koszyk i podeszłam do Zarta, ten powitał mnie dużym uśmiechem.
- No proszę kogo ja widzę, czyżby to nasza Sky? - zaśmiał się chłopak.
- Nic nie mów, pierwszy raz tak zaspałam.
Zabrałam się do pracy.
- Ciężka noc co? - zapytał mnie Zart.
Przez chwilę przestałam pracować, zamurowało mnie.
- T-tak, można tak powiedzieć.
Chłopak jedynie pokiwał głowa i wrócił do zbierania owoców, zrobiłam to samo. Musiałam skupić się na czym innym niż brunecie.
__________________________________________________________
Po skończonej robocie ruszyłam w stronę platformy, po drodze napotkałam spory ruch, przygotowują coś czy co? Tak się rozglądałam, że aż przypadkiem wpadłam na Alby'ego.
- Oj, wybacz.
- Nic się nie stało - uśmiechał się do mnie.
- Hej, co to za ruch, robimy coś? - zapytałam.
- Przygotowujemy coś wielkiego, coś czego jeszcze nie widziałaś.
- Okej, kiedy dokładnie?
- Wieczorem, musisz przyjść, każdy będzie! - poszedł w przeciwnym kierunku.
Przez moment szłam tyłem, trochę odprowadzając wzrokiem przyjaciela, kiedy zniknął mi z pola widzenia odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do mojego miejsca.
Wspięłam się po drabinie i oparłam o drewnianą barierkę. Jedyne co robiłam to wpatrywałam się w pracujących ludzi i... nowego, który zmierzał w stronę bramy, a za nim podążał Chuck. Serce zaczęło szybciej mi bić. Przecież jak Gally go dorwie będzie po nim. Zeszłam na dół i pobiegłam za chłopakami.
- .....jest zbyt niebezpiecznie - ostrzegł go Chuck.
- Spokojnie, nie wejdę.
- Co tu się dzieje? - wtrąciłam się.
Chuck aż podskoczył w miejscu, a brunet jedynie spojrzał na mnie. Chwyciłam go za ramię.
- Nie wchodź tam lepiej, wiesz mi nie jest tam nic ciekawego do oglądania.
- Poważnie nikogo nie interesuje co tam się znajduje?
Oczywiście, że interesuje, ale panowały zasady, które starałam się przestrzegać.
Chłopak lekko wyrwał się z mojego uścisku i spojrzał w głąb korytarza.
- Ej!! - rozpoznałam ten głos, odruchowo odsunęłam się do tyłu.
Gally popchnął chłopaka na ziemię, a ten poleciał na ziemię.
- Czemu mnie to nie dziwi - Gally powiedział to bardziej do siebie.
YOU ARE READING
ɪ ᴡᴀɴᴛ ᴛᴏ ʙᴇ ғʀᴇᴇ
Fanfiction• na podstawie trylogii więzień labiryntu • dialogi brane z filmów #love 26 z 50,5 tyś. opowiadań PRZYSIĘGAM, ŻE BĘDZIE POPRAWIONE! Przy tym historia trochę się zmieni ___________________________________________ - Gally nikogo nie lubi, z resztą to...