Szczurze zaloty ( ͡° ͜ʖ ͡°)

379 25 3
                                    

-Mogę dzisiaj spać z kotkiem?- spytał o dziwo podekscytowany Sigma, chyba dogadał się z futrzakiem. Nikt nie chciał mu łamać serduszka, więc dostał pozwolenie (przynajmniej kot go kocha).
-Dosiuuu... my też byśmy się już położyli spać~-uśmiechnął się Nikoś, podając rękę partnerowi.
-Taaa to jest już chyba odpowiednia pora- złapał go za rękę i wstał z kanapy. Obydwoje mieli dość filmu o surykatkach, tylko och przyjaciel oglądał go z wielką chęcią. No cóż w końcu mogli być sami w jednym pokoju a Fyodor doskonale wiedział co robić. Nie udało im się na imprezie więc dopilnuje aby tym razem doszło do czegoś więcej. Przybliżył się do siedzącego na łóżku blondyna i zaczął swoje szczurze zaloty. Wpierw powoli położył rękę na udzie gołębia, aby jeszcze bardziej zmniejszyć dzielącą ich odległość. -Dosiu co ty robisz?~- zapytał równie niewinnie jak zazwyczaj, ale tym razem ten wzrok nie zwiedzie czarnowłosego z jego strasznych planów. Wizja, którą miał przed oczami nie pozwalała mu dać chłopakowi spokoju, no chyba że jego ukochany zaprzeczy to przecież bić się nie będzie.
-A na co ci to wygląda?- wyszeptał mu odpowiedź do ucha przez co ten tylko się zarumienił i nie wiedział co dalej powiedzieć. Nie usłyszał słów sprzeciwu, więc chyba mógł uznać to za pozwolenie prawda? Jego ręka po krótkiej chwili ciszy wylądowała w miejscu w, którym lądować nie powinna.  Srebrnowłosy wzdrygnął się patrząc na oprawce przestraszonym wzrokiem. Jego mały niewinny móżdżek nie dopuszczał do świadomości że to może być okres godowy dla szczura, więc tylko siedział zarumieniony i oczekiwał co będzie dalej. Fyodor zaczął całować szyję chłopaka przygrywając ją przy tym lekko. Gdy znudziła mu się ta czynność ściągnął jego koszulkę, po czym położył na pleckach. Zostawiał mokre ślady na klatce piersiowej partnera, który już na początku nie dawał rady wytrzymać takiego rodzaju zbliżenia. Jęczał jak Pico gwałcony lodem przez swojego starszego "przyjaciela". Czarnowłosy wsłuchiwał sie w każdy odgłos wydany przez jego ukochaną kuleczkę, ale nieststy nie tylko on to słyszał. Obudzili w ten sposób Sigme i na ich nieszczęście sąsiadkę piętro wyżej. Mogą już się szykować na odwiedziny egzorcysty. Kiedy tylko Fyośka zaczął wykonywać bardziej odważne ruchy to drzwi do ich pokoju otworzyły się z wielkim hukiem. Oboje odwrócili głowy w stronę niezbyt zadowolonego kolegi. Jego morderczy wzrok nie zapowiadał niczego dobrego. Podszedł odrobinę bliżej do jeszcze niedawno figlujących chłopców i wyjął zza pleców tłuczek do mięsa.
- Jeżeli nie możecie zasnąć pomogę wam tym magicznym młotkiem. - Nikoś się przeraził i szybkim ruchem zakrył usta ręką.
-Przepraszam, ale ja tu jestem pan-...-fioletowooki odpowiedział bez strachu przed chwilą obudzonemu przyjacielowi, ale przerwało mu głośne pukanie w drzwi. Puścił zdezorientowanego Gogola, który chyba trochę się przegrzał i poszedł zobaczyć kto to wali w ich drzwi o tej godzinie. Trochę podłamany faktem że znowu coś im przeszkodziło wyjrzał na klatkę. Stała tam ich ulubiona sąsiadka trzymająca wałek. Nieproszona wbiła do środka i zaczęła drżeć pizdę o jakiś dziwnych szatańskich dźwiękach które słyszała z góry. Zapewniła chłopcom że na pewno jutro pójdzie do proboszcza aby jakiegoś egzorcystę przysłał bo trzymanie takich szatańskich pomiotów w bloku jest niedopuszczalne.
Trochę podłamany faktem że znowu coś im przeszkodziło wyjrzał na klatkę. Stała tam ich ulubiona sąsiadka trzymająca wałek. Nieproszona wbiła do środka i zaczęła drżeć pizdę o jakiś dziwnych szatańskich dźwiękach które słyszała z góry. Zapewniła chłopcom że na pewno jutro pójdzie do proboszcza aby jakiegoś egzorcystę przysłał bo trzymanie takich szatańskich pomiotów w bloku jest niedopuszczalne. Jakoś udało się alternatywce uspokoić starszą panią. Wyszła ostrzegając chłopców że jak to się jeszcze raz powtórzy to nie ręczy za siebie i sama zacznie egzorcyzmy odprawiać. Po zamknięciu drzwi odetchnął z ulgą, niestety musiał jeszcze wyjaśnić pewną niespełnioną seksualnie parkę. Kazał obu usiąść przed nim na podłodze. Czarnowłosy nie wyglądał na przejętego złością przyjaciela, bardziej interesowało go kiedy wreszcie uda mu się pyknąć Nikolaia. -może mi ktoś wytłumaczyć co to miało być?- spytał poważnym tonem na co wyższy odwrócił wzrok, a niższy przewrócił oczami
-normalna sytuacja w związku nie wiem o czym mówisz- wzruszył ramionami.
- normalna? ...mając za ścianą mnie a piętro wyżej tą opętaną katoliczkę?!-krzyknął szeptem oburzony. Gogol dalej się nie odzywał.
- Jeny Sigma czemu się aż tak prujesz. Przecież mogłeś założyć słuchawki i byłoby po krzyku. - alternator po usłyszeniu tych słów załamał się doszczętnie. - Na prawdę marzę aby siedzieć w słuchawkach i umierać w środku podczas gdy wy jakieś darmowe porno odstawianie. Nie wiem czy wiesz Nikolai ale pomimo że tak naprawdę do niczego poważniejszego nie doszło ty już jęczałeś jak jakaś dziwka spod mostu. Nie chcę sobie nawet wyobrażać co by było gdybym wam nie przeszkodził. Przecież cały blok by słyszał co odstawiacie, a tego nie dałoby się tak łatwo załatwić paroma zdrapkami. - Przed chwila wspomniany chłopak nie wiedział jak ma na to zareagować, czuł się urażony za to porównanie, ale i zawstydzony bo sam dobrze wiedział ze to prawda. Lekko zaczął się trzasc ze stresu na co pozostała dwójka wpatrywała się w niego powodując większe zdenerowanie.
-n-nie patrzcie się tak na mnie to nie moja wina! Nie ja wybieralem sobie ze będę czuły na takie... akcje-  powiedział pod koniec zciszajac głos i dość mocno się rumieniąc. Fioletowowlosemu powoli nerwy zaczęły puszczać a Dostoyevsky? Dosiek napawał się widokiem zawstydzonego do tego stopnia partnera. Po chwili ciszy postanowił się odezwać.
- Wiesz...mi się tam podobało~ -
Wykorzystał okazję zdezorientowania stojącego kolegi i rzucił się na zawstydzoną kuleczkę jak Reksio na szynkę. Sigma zauważył to więc jedyne co Dosiek zdążył zrobić to stworzyć lekki siny ślad oznaczający, że żółtooki należy tylko i wyłącznie do niego.
-CO TY JAKIŚ OKRES GODOWY PRZEŻYWASZ?! CZŁOWIEKU OPANUJ SIĘ NIE NA MOICH OCZACH!-złapał za kołnierz czarnowłosego u odciągnął  od przestraszonego przyjaciela, który wyglądał na nieźle zszokowanego. Nikt nic nie odpowiadał, tylko siedzieli tak w ciszy, czekając aż ktoś zacznie. Sigma dalej nie puszczał przyjaciela i był gotowy zacząć trzymać go niczym zwierzę za kark a nikos przetarł ręką po czerwonych śladach na szyi. Przecież jutro idą do szkoły, a on nie ma jak ich zakryć. Użyłby korektora ale jedyny kosmetyk który ma to eyeliner, a jest prawie pewien że u żadnego z domowników nie doświadczy tego mistycznego urządzenia. Głodu też nie ma, szalik każą mu zdjąć. Teraz Nikoś najchętniej ukatrupiłby szczura, co on sobie myślał robiąc takie rzeczy bez jego wiedzy. Przygotowałby się psychicznie wcześniej czy coś. Westchnął lekko i spuścił wzrok na swoje kolana pomiędzy którymi znajdowało się coś czego chłopak miał nadzieję nie zobaczyć.  Zerwał się z podłogi i jak najszybciej podszedł do łazienki.
-Nikolai?-zdezorientowany juz sigma nie wiedział co ma robić.
-Nikooooś wracaj tutaj!- czarnowłosy podszedł do drzwi, jego partner je zakluczył i włączył wodę w wannie próbując zagłuszyć odgłos swojego płaczu. Niestety tego nie dało się uniknąć. Obydwoje usłyszeli i zmartwieni teraz stali pod drzwiami. Dostoyevsky pognał do kuchni po nóż aby otworzyć zamek. W tym czasie alternator próbował przekonać kolegę do wyjścia i powiedzenia co się stało, ten jednak ani myślał otworzyć im drzwi. Na pewno by mu nie pomogli skoro sam nie wiedział co robić, a żadnych zbereźnych sposobów nie miał zamiaru stosować. W końcu był niewinny jak mały dzieciaczki który jedyne co robi to gra w fortnajta i próbuje zostać jutuberem. -c-chce się umyć wykąpać a zwłaszcza odpocząć! Dajcie mi chwilę!- pisnął upewniając się ze zamek jest zamknięty. Szarooki chyba właśnie się poddał, powolnym i zmęczonym krokiem podszedł do kanapy po czym na niej wylądował. Zaczął zastanawiać się ile jeszcze remont w jego domu będzie trwał bo bardzo juz chciał się uwolnić od tych dwóch pomimo tego że jego przyjaciół, to wielkich imbecylów. Obrócił lekko twarz w stronę szarżującego na biedne drzwi czarnowłosego. Jak tu z nimi normalnie żyć gdy codziennie mają miejsce takie akcje. Przymrużył oczka i wsłuchiwał się w dzwięki wydawane przez otwierającego zamek współlokatora. Białowłosy zaczął z drugiej strony piszczeć i trzymać go aby upartemu ruskowi nie udało się wejść. Walka trwała w najlepsze, w końcu jednak musiał puścić metalowy koniuszek przez ból w paluszkach. Usłyszał tylko huk i więcej piskow połączonych z wołaniem o pomoc. Co się tam działo? Powinien ich zatrzymać? Fyodor nie byłby chyba na tyle zły żeby dopierowadzic swoją kuleczeke do takiego stanu żeby tylko zaspokoić swoje pragnienie. Czuł ze zaraz znowu sąsiadka przyjdzie, a tym razem jest chyba nawet gorzej. Fioletowooki zastał w łazience pół nagiego Gogola siedzącego na ziemi opierając się o wannę i trzęsąc z przerażenia. Tak się podjarał widokiem swojej pół nagiej księżniczki, że jeszcze chwila a na podłodze działaby się orgia rodem z Quo Vadis. Niestety musiał być silny bo wiedział że chłopak nie wytrzymałby takiej ilości stresu jak na jeden dzień. Usiadł na przeciwko niego uśmiechając się lekko. Nie wiedział że jedną z myśli Gogola był plan jak zamordować jego osobistość tak aby nie trafić do więzienia.
-...w-wyjdz- to już nawet nie była prośba, to był rozkaz, pomimo że powiedziana tak niepewnym głosem dala do zrozumienia ze Fyodor miał nieźle kłopoty i będzie musiał go porządnie przeprosić. Grzecznie, chociaż niechętnie wyszedł z łazienki i zamknął drzwi.
-zadowolony z siebie?- spytał się go przyjaciel siedzący na kanapie.
- Weź przestań, skąd miałem wiedzieć że to się tak skończy. Nie jestem jasnowidzem, a przecież chyba mam prawo chcieć czegoś więcej. - stwierdził oburzony rusek siadając obok na kanapie. Odchyli się w tył opierając się o duże poduszki. Chociaż się do tego nie przyzna, trochę żałował że doprowadził swoją kruszynę do takiego stanu. Z drugiej strony nie wiedział że Nikoś jest aż tak nadwrażliwy. Po chwili ciszy Sigma wstał i włączył telewizor, wiec tak też spędzili następna godzinę, oglądając kanały o zwierzątkach. Kiedy już obydwoje powoli zasypiali obudził ich dźwięk otwieranych drzwi. Zestresowany chłopak stwierdził że chyba jest juz w stanie wyjść z pomieszczenia i porozmawiać? Albo może lepiej byłoby pójść spać, tego właśnie chciał, oczy same mu się zamykały, ale czy na pewno tamta dwójką na to pozwoli? Po chwili ciszy Sigma wstał i włączył telewizor, wiec tak też spędzili następna godzinę, oglądając kanały o zwierzątkach. Kiedy już obydwoje powoli zasypiali obudził ich dźwięk otwieranych drzwi. Zestresowany chłopak stwierdził że chyba jest juz w stanie wyjść z pomieszczenia i porozmawiać? Albo może lepiej byłoby pójść spać, tego właśnie chciał, oczy same mu się zamykały, ale czy na pewno tamta dwójką na to pozwoli? Przemknął do sypialni i gdy już myślał że mu się upiekło, pomieszczenie zostało otwarte ze sporym hukiem. Fyośka jebnął drzwiami jak, przyglądał się chwilę chłopcu aby po chwili podbiec do niego i zacząć przytulać najmocniej jak tylko mógł. Gołębia zdziwiła nagłą czułość partnera, obawiał się że mógł zmówić się z Sigmą aby móc wykonać swój misterny plan. Ten jednak wyszeptał tylko ciche przepraszam. Jakie szczęście, w odpowiedzi przytulił go i ucałował delikatnie w czoło, mając nadzieję na upragniony odpoczynek. Jakie to było przyjemne zaskoczenie, chyba jednak dzisiaj nie wygoni go do spania na kanapie.

Uliczne perypetie szczura i gołębia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz