14. Szansa to za dużo powiedziane

3.1K 148 22
                                    

 
Patrząc w szybę samochodu, myślałam o ostatnim tygodniu. Chyba najgorszym w moim życiu. Kacper nic sobie nie przypomniał. Nawet naszego pierwszego spotkania. Jedynym plusem jest to, że został powiadomiony o utracie pamięci. Gdy się o tym dowiedział, przybrał obojętny wyraz twarzy, jakby go to nie obchodziło.

Mimo tego, znam go za dobrze, żeby nabrać się na jego grę aktorską. Wiem, że cały czas zastanawia się co go ominęło. Czemu nie możemy cofnąć czasu?

Westchnęłam ciężko, opierając czoło na dłoni. Błoński został wypisany ze szpitala po kilkudniowej obserwacji. Jechał do domu X, „poznać" wszystkich członków Teamu. Po raz drugi. Cholera!

Jechaliśmy we dwoje, milcząc. Nie puścił „Eluwiny", bo przecież nie zna tekstu. To jest jakieś pokręcone. Na maksa.

W końcu, zobaczyłam wyłaniający się ogromny, biały budynek. Uśmiechnęłam się. Doktor Olbryś mówi, że jest szansa na odzyskanie pamięci. Nikła, ale istnieje. Już wcześniej wpadłam na pomysł odtworzenia naszego, jednego z licznych maratonów filmowych. Musi coś mu się przestawić w tej głowie.

-Woah... - usłyszałam zachwyt szatyna. Zachichotałam, przypominając sobie moją pierwszą reakcje na tę willę. Była dokładnie taka sama. Stuart naprawdę się postarał z organizacją- Rozumiem, że tu będziemy mieszkać jeszcze rok? - upewnił się, posyłając mi pytający wzrok. Kiwnęłam głową, podnosząc kąciki ust. Pora wcielić mój plan w życie.

-Kacper, chcesz może zrobić ze mną maraton filmowy? U mnie w pokoju- proszę, niech się zgodzi, niech się zgodzi... Zacisnęłam pięści. Inaczej nic nie wypali.

- Pewnie. I tak nie mam żadnych planów- wzruszył ramionami, parkując auto na podjeździe. Wysiedliśmy z samochodu, biorąc rzeczy mężczyzny. Otworzyłam drzwi, po czym poczułam niesamowity zapach dobiegający z kuchni. Czyżby coś ugotowali?

Błoński zaczął się rozglądać, także pociągając nosem. Popatrzyłam na Lexy, która weszła i podała rękę Kacprowi.

-Cześć, I'm Lexy. Chcecie zjeść z nami burgers? Sami robiliśmy- uśmiechnęła się, poprawiając włosy. Szatyn chciał już przyjąć ofertę, ale zdałam sobie sprawę, że później nie zmieścimy pizzy, którą zaplanowałam na seans! Przecież musi być wszystko jednej do jednego! Złapałam szybko Błońskiego za rękę i ciągnąc go na górę, mówiłam coś p tym, że my już mamy co jeść.

Dotarliśmy do mojego i Amerykanki pokoju. Zatrzasnęłam drzwi, chcąc mieć pewność, że nikt już nam nie przeszkodzi. Dobra. Teraz albo nigdy.

   - Idź się przebierz, a ja pójdę po pizzę, ok?- jejku, ale mi się pocą ręce! Zbyt się denerwuję, to tylko Kacper. No, w sumie Kacper, w którym jestem zakochana do szaleństwa.

     Zbiegłam po schodach na dół, agresywnie wrzucając włoski, wegetariański placek do piekarnika. Nagle, do kuchni wszedł Dubiel. Spojrzałam na niego.

    -Julka... Ty starasz się mu przywrócić pamięć, tak?- kiwnęłam głową niepewnie- Dzisiaj Stuart gadał z tym Olbrysiem... I mówił, że „szansa" to za dużo powiedziane. Praktycznie nie ma takiej możliwości- spuściłam głowę, przełykając gulę, która pojawiła się w moim gardle. Nieprawda. Udowodnię, że się mylą. Nie mogę stracić tych wspomnień z Kacprem. Po prostu nie mogę, są dla mnie zbyt cenne. Spojrzałam na Marcina hardo.

   - Udowodnię Ci, że się mylisz- w tym samym czasie, piekarnik wydał z siebie dźwięk oznaczający, że pizza jest gotowa. Wyjęłam ją ostrożnie,by się nie poparzyć, po czym skierowałam się do mojego pokoju. Złapałam jeszcze liptona.

    Uchylając drzwi, zauważyłam, że Błoński wybrał ten sam film, który razem oglądaliśmy, kiedy był z Lexy na „randce". Czy to może nie być zbieg okoliczności? Proszę?

    -Mam pizzę i piciu. Co oglądamy?- spytałam, choć doskonale znałam tytuł, a nawet fabułę. Szatyn odpowiedział cicho:

    -Coś tam wybrałem na Netflixie. Podobno już było obejrzane, ale chcę to zobaczyć jeszcze raz- czy... On także chce tak bardzo odzyskać to, co stracone? Poczułam ucisk w żołądku. Musiałam prędko odzyskać nastrój, aby nie zepsuć klimatu. Odpowiedziałam z lekko fałszywym entuzjazmem.

    -No to włączaj- Wskoczyłam pod kołdrę, szczęśliwa, że znów mogę być tak blisko mojej Małpeczki. Przysunęłam się blisko niego, ale nie zbyt blisko, że nie uznał mnie za jakiegoś creepa. Bo jednak w jego mniemaniu znamy się kilka dni. Kto normalny zaprasza po takim czasie chłopaka do łóżka?

    Zajęliśmy się jedzeniem oraz oglądaniem. Mimo tego, że widziałam już tę produkcję to wciągnęłam się w jej akcję. Całkiem dobra. Na krótką chwilę, zapomniałam o całej sytuacji z Błońskim. Jakby cały ciężar zniknął. Odetchnęłam. Przymknęłam oczy.

***

    -Julka?- obudziło mnie ciche pytanie Gwiazdeczki. Głowę umościłam sobie na jego umięśnionym ramieniu, a nasze ręce były splecione. Spojrzałam na laptopa. Musiałam przysnąć na kilka minut, bo film nadal trwał. Spojrzałam na niego pytająco, wydając z siebie pomruk.

    -Czy oglądając ten film, nie powinniśmy być w moim pokoju?- zamrugałam kilkakrotnie, analizując pytanie. No faktycznie, pomyliło mi się! Wtedy spałam u szatyna. Szybko zdałam sobie sprawę co to oznacza. Wyszczerzyłam zęby, patrząc na olśniewająco  przystojną twarz ukochanego. Rzuciłam się na niego, czując, jak silne ramiona przyciągają mnie bliżej. Zacisnęłam mocno oczy, błagając cały świat, żeby to nie okazało się zwykłym snem. Usłyszałam przy uchu słowa, na które czekałam bardzo długo:

    -Księżniczko, wydaje mi się, że pamiętam.

~~~
stay tuned!

susa 8))

kocham Was za takie zaangażowanie się w czytanie, komentowanie i gwiazdkowanie. Dziękuję :)

jeżeli podoba Cie się, zostaw gwiazdkę, xx

Ty?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz