13.Mam dobre i złe wieści

2.9K 103 26
                                    


Usłyszałam ciche mruknięcie. Przetarłam ręką oczy, mrużąc je lekko. Zdziwiłam się. Dlaczego jest tutaj tak jasno?

Nagle, wszystkie ostatnie wydarzenia uderzyły we mnie z ogromną siłą. Podniosłam głowę, zauważając, że Kacper mówi coś pod nosem. Jakby spał. Mimo to, doskonale wiedziałam, że to nie był pogrążony w nim. Znowu przetarłam ręką twarz, układając usta w grymas.

    -Jak się leży, skarbie?- zadałam pytanie. Wiem, że najprawdopodobniej mnie nie słyszy, ale i tak czułam się lepiej z wiedzą, że nadal mogę mówić do jego osoby. Odetchnęłam cicho. Jestem idiotką- Nie poprawić Ci poduszki? Dobra, co ja wyprawiam...

     Potrząsnęłam głową w geście rezygnacji. Wstałam z krzesła, przeciągając się leniwie. Szpitalne krzesła nie są takie złe jakby się wydawało. Muszę pójść po dobrą dawkę kofeiny oraz trochę cukru. Może poprawi mi się troszkę humor?

    Wychodząc z pomieszczenia (uprzednio całując czoło Kacpra), wpadłam na doktora Olbrysia. Z tego co wiem, to zajmuje się moim ukochanym.

    -Przepraszam, Pani Kostera?- lekarz przekrzywił głowę. Nie był jakoś szczególnie interesujący czy wróżniający się z tłumu, dlatego nie zwróciłam na niego większej uwagi.

    -Tak, to ja. Jestem narzeczoną Kacpra Błońskiego, czy może Pan mi powiedzieć w jakim dokładnie jest stanie?- oby nic poważnego, oby nic powważnego, oby nic poważnego...

    -Dotarły właśnie do mnie wyniki morfologii, a także tomografii... Cóż mam dobre wieści i złe- robili mu prześwietlenie głowy? Musiał ostro  się walnąć- Zacznę od tych dobrych. Pani narzeczony się wybudzi, a nastąpi to całkiem niedługo.

    Podskoczyłam w miejscu z wrażenia, szczerząc zęby. Nie potrzebowałam niczego innego. Wybudzi się, nic mu nie będzie, wybudzi się! Znów będzie dobrze, musi być!

    Jednak nie zwróciłam uwagi na złe wieści. Zawsze musi coś dopierdolić póżniej...

   -Niestety, może nie pamiętać ostatniego roku.

   My... Jeszcze wtedy znaliśmy się tylko z wiadomości. Nawet nie widzieliśmy się na żywo. Jak ma mnie pamiętać? Przecież... Tyle wspomnień...

   Kąciki ust opadły, a ramiona jakby zwiędły. Zaczęłam szybciej oddychać, czując jak zaczyna mi brakować powietrza. Wachlowałam się dłonią. Popatrzyłam ostatni raz na Olbrysia, zanim pokój zawirował, a wszystko stało się czarne.

***

   Zgarbiłam się na krześle mocniej. Trzymałam dłoń na ręce Kacpra, ściskając ją co jakiś czas. Analizowałam słowa doktora po raz setny. Jak może mnie nie pamiętać?

   Po moim omdleniu, ocucili mnie, posadzili na krześle i wręczyli trochę czekolady. Kazali się oszczędzać. Nie denerwować się. Akurat!

   Od tego czasu siedzę w pomieszczeniu z Małpeczką, słuchając bicia szpitalnych maszyn. Mam nadzieję, że mój skarb się wybudzi. Jak najszybciej.

   Nagle, poczułam lekkie poruszenie dłoni Błońskiego. Podniosłam wzrok błyskawicznie, wołając pielęgniarkę. Obudził się szybciej, niż się spodziewaliśmy. Zawsze walczył z całych sił.

   Mężczyzna pomrugał nerwowo, a ja znów ujrzałam te piękne, niebieskie tęczówki. Chciałam się mu rzucić na szyję. Pocałować. Ale nie mogłam. Łzy napłynęły mi do oczu, gdy usłyszałam te słowa:

   -Gdzie ja jestem? Czekaj, ty jesteś Julka Kostera? Ta od projektu? Miło mi Cię poznać, ja jestem Kacper.

   Jak gdyby nigdy nic, wyciągnął ręke w moją stronę. Obawy Olbrysia się potwierdziły. Zapomniał. Zapomniał o mnie. O filmach. O dobrym jedzonku razem. Nawet o moim nieszczęsnym ex. O wszystkim zapomniał...

witam

wracam

susa 8))

 

   

Ty?Where stories live. Discover now