– Witaj, Camila – mówi, po czym lekko mnie przytula – Chodźmy do środka, trochę tu zimno.
– Masz rację – mówię, widząc jak kobieta się trzęsie.
Wchodzimy po paru niskich schodach, po czym dochodzimy do drzwi.
– Panie przodem – mówi Lauren, przepuszczając mnie w drzwiach. Lekko się przy tym uśmiecha, więc ja też się do niej uśmiecham i jej dziękuje.
Przyznam, trochę mnie onieśmiela jej obecność.Po chwili Lauren podchodzi do pani w recepcji, chwilę rozmawiają, po czym jedna z elegancko ubranych kelnerek prowadzi nas do naszego stolika. Siadamy, ja nerwowo poprawiam sukienkę, a w tym czasie zostaje nam przyniesiona karta.
Panuje dziwna cisza, której nie umiem przerwać.– Tak więc, Camila, co się dzieje? – pyta.
– W zasadzie to nic takiego. Musisz uwierzyć, że wczorajsza wiadomość to pomyłka – mówię, po czym dopiero teraz dostaję przypływu odwagi i spoglądam na jej twarz.
Wygląda na lekko zdezorientowaną i mówi:– Camila, wybierz, co chcesz pić – pyta, po czym gestem ręki przewołuje kelnera i prosi go lampkę drogiego wina, a ja biorę to samo.
– Lauren, nie myślę, że mnie na to stać – szepczę, korzystając z okazji, że kelner poszedł nam przynieść zamówienie.
– Uznajmy, że pijesz dziś na mój koszt – mówi, po czym cwaniacko się uśmiecha – Następnym razem ty zapłacisz.
– Lauren, nie będzie następnego razu. Już dzisiaj nie powinnyśmy się w ogóle spotykać. Jeśli Chris by się o tym dowiedział, chyba byśmy się ostro pokłócili.
– Przykro mi, że mój brat cię ogranicza – mówi, po czym do naszego stolika podchodzi kelner i nalewa nam po kieliszku wina. Po chwili odchodzi, a Lauren kontynuuje – Na pewno ślub to dobry pomysł? – pyta trochę prześmiewczo.
– Co proszę? Kim ty jesteś, by mówić co jest dla mnie dobre, a co nie? - pytam, po czym dla uspokojenia upijam łyk wina.
Jest gorzkie, co tylko wywołuje na mojej twarzy najwyraźniej śmieszną minę, bo Lauren się na nią uśmiecha.– Nikim, Camila, ale nie uważam, by mój brat był dobry dla kogokolwiek. Tak poza tym, powinnyśmy się częściej spotykać. Muszę się nauczyć pić dobre wino – mówi, śmiejąc się.
– Bardzo śmieszne – mówię i przewracam oczami – Dlaczego uważasz, że Chris nie jest dla mnie dobry? Jesteście rodzeństwem, powinniście się wspierać.
– Nie wszystko jest takie, jakie się wydaje. Zrobił mi dużo złych rzeczy, których nigdy nie będę w stanie mu wybaczyć – mówi, po czym upija kolejny łyk – Przepraszam, nie potrafię ci na razie tego wytłumaczyć. Może niedługo, gdy już będziesz gotowa, by poznać prawdę.
– Jaką prawdę? Lauren, co się między wami stało? – pytam zaciekawiona słowami kobiety.
Nie mam bladego pojęcia, co między nimi zaszło i nie jestem pewna, czy na pewno chcę wiedzieć.
– Camila, to jeszcze nie jest dobry czas – mówi, po czym w geście desperacji głośno wzdycha.
– W porządku, poczekam, aż będziesz gotowa, by o tym rozmawiać – mówię, po czym przecieram lekko palcem krawędź kieliszka – Opowiedz mi coś o sobie, Lauren.
– Naprawdę cię to interesuje? – mówi, chwilę się śmiejąc, po czym kontynuuje – Jak już być może wiesz – maluję obrazy. Wiesz, od zawsze byłam artystyczną duszą, od małego chciałam coś tworzyć, móc otworzyć się przed światem. I tak właśnie spełniam marzenia, już zresztą od dłuższego czasu – mówi, upijając łyka.
YOU ARE READING
Masterpiece▪️camren
FanfictionCamila ma narzeczonego i ustalony termin ślubu, a Lauren jest uroczą artystką mieszkającą w ogromnym apartamencie w centrum. Czy malarka zaczaruje niedoszłą mężatkę na tyle, by do ślubu nie doszło? #1 - Lauren #1 - Cover