36. "Okłamywał mnie cały ten czas"

4.4K 282 10
                                    

    Maureen obudziła się. Bardzo szybko dotarło do niej, że to kolejny raz, jak była nieprzytomna, bo prawie zginęła. Rozejrzała się po pokoju, w którym nikogo nie było. Mała świeczka dawała przyjemną odrobinę światła. Potrzebowała tej chwili samotności, żeby zebrać w sobie myśli. Sara pracowała dla Adelheid i była wampirzycą Niższą. Ta świadomość zupełnie wywróciła jej świat do góry nogami. Do tej pory myślała, że wszystkie te okropne wydarzenia, które zdarzyły się w jej życiu, były z nimi zupełnie niezwiązane.

    Czy Adelheid mówiła prawdę? Jak już o tym pomyślała, wszystko, co złe, stało się dopiero po poznaniu Victora. Wcześniej nie działo się nic. A co z Keirą? To pytanie również nie dawało jej spokoju. Czy jej najlepsza przyjaciółka potrafiła przed nią ukryć fakt, że nie jest człowiekiem?

    To wszystko było zdecydowanie zbyt wiele dla jej dopiero co przebudzonego umysłu. Próbowała się położyć na boku i zwinąć w kłębek pod kołdrą, aby schować się przed wszystkim i wszystkimi. Poczuła niesamowity ból, który przeszył jej ciało przy tej próbie najmniejszego ruchu. Jęknęła, opadając bezradnie w poprzedniej pozycji.

    Drzwi do sypialni otworzyły się natychmiast po tym, jak wydała z siebie dźwięk. Domyśliła się, że Victor musiał stać za nimi i nasłuchiwać, kiedy się obudzi. Widząc go, wszystkie wspomnienia powróciły do niej nagle i gwałtownie. Przypomniała sobie, z jakim bestialstwem mordował kolejne wampiry półkrwi, jak wtedy wyglądał i mówił. Mimowolnie zaczęła się trząść. Na całym ciele Wyższego nie było żadnego śladu walki, którą niedawno stoczył. Przecież widziała na własne oczy, jak ktoś wpychał mu całą rękę w brzuch.

    — Króliczku... — Wampir spojrzał na nią z wyraźnym smutkiem w oczach. Zniknęła maska, którą przeważnie nosił. Nie miał już przed dziewczyną nic do ukrycia. Widziała go w najgorszym możliwym stanie i doskonale wiedział, że nigdy o tym nie zapomni.

    — Nie podchodź do mnie, proszę — szepnęła ledwo słyszalnym głosem.

    Wampir miał ochotę zrobić dokładnie przeciwną rzecz — podejść do niej i ją objąć, chociażby pogłaskać po głowie. To był jednak moment, w którym musiał jej posłuchać. Zdawał sobie sprawę z tego, że od przebiegu tej rozmowy zależeć będzie bardzo wiele.

    Maureen rozpoznała, że to kark był źródłem bólu, który zaognił się podczas jej próby poruszenia się i nie odpuszczał aż do teraz. Prawą ręką, która nie była złamana, dotknęła tego miejsca. Poczuła, że jej skóra w tym miejscu piecze niemiłosiernie podczas nawet najdelikatniejszego dotyku, a do tego ma wiele małych wypukłości, zupełnie jak wysypka.

    — Co to? — zapytała, a jej głos załamał się pod koniec z przerażenia.

    — Tak bardzo cię przepraszam. — Victor uciekł wzrokiem gdzieś w kąt pokoju. To tak niecodzienne dla niego, że serce dziewczyny przyspieszyło, orientując się, że cokolwiek jej zaraz powie, nie będzie niczym dobrym. — Nie zdążyliśmy... Adelheid udało się zatruć cię odrobinę swoim jadem. Gdy Michael mógł się tobą zająć, nie był już w stanie pozbyć się go całkiem z twojego organizmu.

    — Czyli zamieniam się w coś takiego, jak... — Przypomniała sobie w myślach, jak wyglądał żywiciel Juliusa, który zamienił się w potwora również poprzez jad wampirzycy.

    Wampir przytaknął powoli. Dobrze wiedział, że połączyła w głowie kropki. Oddech dziewczyny znacznie przyspieszył, oczy rozchyliły się w panice, a całe ciało stało się rozgrzane do niezdrowego stopnia. Nie wiedziała, co ma mówić, o czym ma myśleć. Rozumiała jednak, że były dla niej dostępne dwie drogi — przemienić się w potwora i zostać zabitą przez Wyższe lub przemienić się w wampira półkrwi i zostać zabitą przez Wyższe.

Predator and PreyWhere stories live. Discover now