2. "Drapieżnik i Ofiara"

10.5K 517 84
                                    

    Wizja spędzenia całego miesiąca w apartamencie na samym szczycie wieżowca wydawała się Victorowi niczym tortury. Nie znosił, z resztą jak większość Wyższych, dużej ilości światła i czuł się niekomfortowo w nowoczesnych, wolnych przestrzeniach.

    Ten budynek był właśnie taki. Wybudowany w nowszej, biznesowej części miasta miał niesamowicie duże okna, które zapewniały w środku ogromne ilości światła. Nie było pomieszczenia, oprócz jednej z łazienek, z której wampir niewiele korzystał, które nie miałoby wielkich szyb. Nocą zapewniały przyjemny widok. W dzień sprawiały jednak, że znaczna część mieszkania była dla Victora niemal niezdatna do życia.

    Elliott miał jedynie szczęście, że miasto, w którym się obecnie znajdowali, słynęło ze swojej pochmurnej pogody. Dzienne światło nie irytowało więc wampira aż tak okrutnie. To właśnie ten fakt przyciągnął go do tej części świata. Ciągła mgła, deszcz i wiatr. To miejsce wydawało się być dosłownie stworzone z myślą o nim. Żył tu już kiedyś, setki lat temu, gdy świat wyglądał zupełnie inaczej.

    Wampiry Wyższe musiały często zmieniać miejsce, w którym przebywały. Nie starzały się w końcu, nigdy nie zmieniały wyglądu, więc po jakimś czasie ludzie zaczęliby zadawać pytania. Uważały, aby nie zostać na zbyt długo w ich pamięci. Wybierały posiadłości z dala od wielkich miast, najlepiej w górach czy lasach.

    Pieniądze nigdy nie były dla Wyższych problemem. Żyjąc tak długo, zdołały zgromadzić niewyobrażalne sumy, które pozostawały w rodach, wciąż się powiększając. Wynajmowali ludzi, którzy jako jedni z niewielu znali ich sekret, by móc załatwiać konieczne w tych czasach dokumenty i dysponować majątkiem. Zupełnie jak Elliott, ludzie ci należeli do rodzin, które od lat zajmowały się jedynie tym, służeniem wampirom.

    Victor spędził ten dzień, myśląc o wszystkim. Przeprowadzki zawsze wprawiały go w taki właśnie nastrój. Leżał na wielkim łożu w głównej sypialni apartamentu. Tylko w niej znajdowały się ogromne firany, które można było zasunąć, ograniczając dopływ światła. Zastanawiał się, jak wiele miejsc będzie jeszcze nazywał domem, nim jego życie się zakończy albo zmieni się w nim coś znamiennego. Każdy kolejny rok dla długowiecznej istoty, takiej jak Wyższy, mieszał się z poprzednim, tworząc rutynę, która po pewnym czasie potrafiła być przytłaczająco wykańczająca.

    Wampir nie spał, był doskonale świadomy swojego otoczenia. Zmysły Wyższych były niesamowicie wyostrzone. Victor zdawałby sobie sprawę z obecności nawet najmniejszej mrówki w tym pomieszczeniu. Gdyby jednak zobaczył go jakiś człowiek, uznałby najpewniej za martwego. Jego ciemne oczy nie wyrażały żadnych emocji, a powieki nie mrugały już od dłuższego czasu. Nie oddychał, a jego serce biło tak wolno, że żaden lekarz przy sprawdzaniu, czy mężczyzna żył, nie uznałby tego za puls. Skóra wampira była trupio zimna, a do tego paskudnie blada.

    W końcu zaczęło się ściemniać. Wampir czuł, że jeszcze chwila, a warunki staną się dla niego na tyle przyjemne, aby mógł wyjść na zewnątrz. Miał ochotę przejść się ulicami miasta, obserwując wszystko, co miało do zaoferowania. W niczym nie przypominało osady, która stała tu przy jego poprzedniej wizycie. Stwierdził, że skoro i tak został zmuszony mieszkać w centrum przez miesiąc, mógł zacząć się również rozglądać za nową żywicielką. Ludzi w tym miejscu raczej nie brakowało, choć nie powalali również swoją ilością. Mieszkające tu kobiety nie różniły się od siebie zbyt wiele stylem życia. To nie Londyn, gdzie każda kolejna osoba była ciekawsza od poprzedniej. Żadna z nich nie przyciągnęła jeszcze jego uwagi. Był jednak gotów zadowolić się czymś niedoskonałym, byleby nie spędzić kolejnego roku, pijąc substytut.

    Usłyszał, jak drzwi do apartamentu otworzyły się. Kroki, które stawiał przybysz, były bardzo charakterystyczne. Ciężkie i nieśmiałe jednocześnie, a do tego nieregularne, jakby stawianie ich sprawiało właścicielowi trudność. Wskazywały na to, że Elliott miał mu coś do powiedzenia. Minęły trzy dni od ich ostatniej rozmowy.

Predator and PreyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz