PART IV✔

3.2K 193 145
                                    

- Dziewczyno, kapitan pożerał cię wzrokiem! - zaśmiała się gdy weszłyście już do kwatery.
- Jeszcze raz mi coś o nim powiesz a wyrzucę cię przez okno. - warknęłaś zirytowana, mimo że cię to bawiło. Podeszłaś do munduru i zaczęłaś go ubierać, lecz nie ubyło się bez „poprawek" Isabel, co skończyło się rozpiętymi włosami i dwoma niezapiętymi guzikami. Westchnęłaś zrezygnowana, nie chciało ci się z nią kłócić.
- Zabije cię kiedyś. - westchnęłaś przeczesują włosy dłonią, starałaś się przykryć biust. Założyłaś kurtkę od munduru i wyjęłaś z pod niej włosy, dziewczyna przytuliła cię rozbawiona.
- Wyglądasz mega seksownie [Imię], pewnie jak cię zobaczy to mu ślinka pocieknie! - zaśmiała się.
- Odwal się ode mnie ty pojebany zboczeńcu! - wrzasnęłaś rozbawiona.
- Przez ciebie nigdy nie porozmawiam normalnie z innymi żołnierzami, wielkie dzięki. - przewróciłaś oczami z uśmiechem. Po paru chwilach wyszłyście z pokoju i wzroki wszystkich spojrzały na ciebie. Ignorowałaś to, co nie było łatwe ale udało ci.

***

- Smaczngo. - rzuciłaś cicho przechodząc obok Erwin'a, ten lekko się uśmiechnął. Czułaś rażące spojrzenie Levi'a na sobie, starałaś je ignorować co nie było łatwe gdy Isabel śmiała się cały czas. Wzięłaś swoją porcję i dosiadłyście się do Farlan'a.
- Cześć. - rzuciłaś na przywitanie.
- Czee~, wow. Wyglądasz... - zaczął wpatrywać się w ciebie.
- Seksownie? Wiem. - odparłaś i spojrzałaś poirytowana na Isabel która uśmiechała się głupio.
- Jakby nie starczyło jej mój poranny trening biegając po korytarzach. - westchnęłaś rozbawiona na co chłopak razem z Isabel się zaśmiali.
- Ale Farlan, wiesz jaki Levi'uś miał wzrok gdy zobaczył [imię] w jej jakże seksownej piżamce na korytarzu? Nie zapomne tego nigdy. - dodała ciszej aby mężczyzna nie usłyszał.
- Cóż, pierwszy raz widziałam żeby miał taką minę w całym moim życiu. - zaśmiała się.
- Cóż, pewnie to równie dla niego było zaskoczem, w końcu w Podziemach widział tylko prostytutki. A tu? Pełen okaz kobiety. - zaśmiałaś się cicho pokazując na siebie.

Rozmawialiście dosyć długo, zjedliście obiad mimo że dla ciebie było to dopiero śniadanie. Wyszliście ze stołówki prawie ostatni, Isabel i Farlan postanowili zaprowadzili cię na trening z korpusu.

- Och, już widzę te zeżerające cię wzrokiem oczy Levi'a. - zaśmiała się brunetka.
- Postaram się go nie dekoncentrować, ale nie obiecuje że uda się. - zaśmiałaś się. Przytuliłaś dwójkę na pożegnanie i pobiegłaś do swojego korpusu. Stanęłaś w rzędzie i czekałaś aż przyjdzie Levi. Wzroki wszystkich facetów były zwrócone w twoją stronę. Uśmiechnęłaś się niewinnie, zatrzesałaś kosmyk włosów za ucho. Patrzyłaś na Isabel i Farlan'a który robili jakieś chore rzeczy, na początku odganiałaś ich, powstrzymując śmiech. Lecz potem nie mogłaś się powstrzymać i zaczęłaś się śmiać. Nie zauwarzyłaś nawet kiedy przyszedł Levi.

***

Mężczyna spojrzał na śmiejącą się [Imię]. Zirytowany rzucił spojrzenie do Farlan'a każąc mu i Isabel iść. Chłopak uniósł brew uśmiechnięty podczas gdy Isabel leżała na ziemi i śmiała się jak nienormalna.
- Sm~ ! - mężczyzna chciał wykrzyczeć jej nazwisko aby ją uspokoić lecz powstrzymał się w odpowiednim momencie.
- [Imię]! - poprawił się i spojrzał z irytacją na dziewczynę która spojrzała na niego z uśmiechem. Isabel stała i patrzyła się powstrzymując śmiech.
- Więc, nie będę robił jakiś pierdolonych gadek jak generał Smith. - odparł z obojętnym wyrazem twarzy, ruszył przodem prowadząc za sobą grupę.

***

Spojrzałaś rozbawiona na dwójkę która szła powoli za wami. Podeszli do ciebie gdy szłaś na samym końcu.
- Nie powinno was tu być. - zachichotałaś.
- Wiem, ale w końcu i tak nam nic nie zrobi. - uśmiechnął się Farlan.
- W końcu jesteśmy jego jedyną rodziną. - dodała Isabel.
- Och, to słodkie. - mruknęłaś cicho.
- Lodowaty kapitan ma jednak uczucia.. - uśmiechnęłaś się
- Ty się lepiej teraz skup na treningu a nie na Levi'm. - rzucił złośliwie Farlan. Zaśmiałaś się cicho.
- Powiedz to raczej Isabel. Poza tym nie znacie jeszcze moich możliwości, a uwierzcie nie są one przeciętne. - puściłaś im oczko.
- Skoro nie przeciętne to złe? - zaśmiała się Isabel a ty razem z nią.
- Nie, ty wredoto. Dobre są. - zaśmiałaś się.

𝓲 𝓪𝓶 𝓳𝓾𝓼𝓽 𝓵𝓲𝓴𝓮 𝔂𝓸𝓿   [ 𝐥𝐞𝐯𝐢 𝐚𝐜𝐤𝐞𝐫𝐦𝐚𝐧 ]Where stories live. Discover now