#17 Przyjaciele

335 14 2
                                    

UWAGA! ACHTUNG! WARNING!

W taki sposób są zapisane słowa komentatorów

Usłyszałam gwizdek, gdy podniosłam głowę, gdy jeden z zawodników Kolossusa dostawał żółtą kartkę, a Shaker leżał w polu karnym.

Ja miałam wykonać rzut karny. Ustawiłam się na jedenastym metrze z piłką. Co jak co, ale wykonania TEGO stałego fragmentu gry się nie spodziewałam. Co prawda, w poprzedniej drużynie byłam najlepszym strzelcem (trochę dziwnie to brzmi: "naszym najlepszym strzelcem (również w całej lidze) jest kilkuletni pomocnik płci damskiej", ale wszystkie próby przeniesienia mnie na atak kończyły się fiaskiem), poza tym wykorzystywałam około 90% stałych fragmentów, z czego jakieś 99% rzutów karnych. Ale to było w innej lidze, teraz byłam w Super Lidze, która różniła się bardzo od drugiej ligi japońskiej.

Wzięłam głęboki oddech wzięłam rozbieg. Spojrzałam przed siebie- bramkarz drużyny przeciwnej zdawał się mnie ignorować, po prostu stał przy prawym słupku z założonymi rękami. Zaczęłam biec, gdy moja stopa zetknęła się z piłką delikatnie podskoczyłam- nie wiem czemu, ale inaczej nie umiem. Piłka leciała w lewą stronę, więc to chyba logiczne, w stronę którego słupka się udał. Gdy był już pewny, że obroni bramkę, piłka niespodziewanie (ja się tego spodziewałam, a bramkarz nie) zmieniła tor lotu i trafiła w prawy górny róg bramki.

Gol dla Supa Strikas! Hiroko Sato w swoim pierwszym meczu zdobywa bramkę dając swojej drużynie prowadzenie w 43 minucie!

Po wznowieniu gry cofnęłam się z powrotem do obrony, żeby bronić korzystnego wyniku. W 44 minucie Kolossus zaczął kolejną akcję.
"Nie zdążą, nie mogą zdążyć" powtarzałam w myślach, co chwilę kontrolując czas.
Minęła 45 minuta "co jest?"

Koniec podstawowego czasu gry, a arbiter dolicza 3 minuty

"Jasna dupa". Jeden z napastników zmierzał w moją stronę, był rozpędzony i ani myślał się zatrzymać. Nie chciałam odejść na bok, żeby inni nie pomyśleli, że się boję. Nie miałam też ochoty zapoznać się z murawą, ale z dwojga złego...lepiej w tą stronę, której nie wybrałam.
W każdym razie, gościu z Kolossusa naprawdę nie zamierzał mi dawać forów, przepychałam się z nim, aż nie dostał ode mnie z łokcia (swoją drogą całkiem przypadkiem) w swoją dumę, odebrałam piłkę, ale podanie do Joe przeciął kolejny zawodnik przeciwnika, tym razem atakowali cała drużyną.
Niekończący się łańcuch kiwek, krótkich podań i bóg wie czego przerwał gwizdek obwieszczający koniec pierwszej pierwszej połowy.
Następną połowę przesiedziałam na ławce, co w sumie mnie satysfakcjonowało. Do końca meczu wynik nie zmienił się, co dało na 3 punkty.

- I co? Masz dość Super Ligii? - zapytał mnie w szatni Tygrys - Wracasz na stare śmieci?
- W życiu! - zatrzasnęłam szafkę - Nie mogę się doczekać następnego meczu
- Czemu mnie to nie dziwi? - zaśmiał się do siebie Tygrys
- Nara! - pożegnałam się z chłopakami i wyszłam z szatni.

Gdy wyszłam z budynku coś mnie oślepiło. No tak, dziennikarze, jak ja nienawidzę tych sępów. No cóż, podpisując swój pierwszy kontrakt z klubem piłkarskim zgodziłam się na dożywotnią inwigilację.
- Jak wrażenia po pierwszym meczu w Supa Strikas? - spytała ciemnowłosa kobieta
- No więc, emm... - poczułam, że robię się czerwona na twarzy, a po czole zaczęły spływać mi kropelki potu

- Więc? - nabrałam powietrza w usta i je wypuściłam
- Według mecz był udany - starałam się nie popełnić żadnego błędu językowego i mówić jak najwyraźniej - a co najważniejsze zyskaliśmy trzy punkty
- Pod koniec pierwszej połowy zdawałaś nie wiedzieć, co się dzieje - dziennikarka podsunęła mi mikrofon do ust, a ja kątem oka zobaczyłam opuszczających stadion kilku chłopaków z drużyny. Na dosłownie sekundę udało mi się nawiązać z nimi kontakt wzrokowy i posłałam im proszące spojrzenie, a oni? Nic, tylko North i Tygrys pokazali mi kciuki w górę - Więc? - dziennikarka patrzyła na mnie wyczekująco
- Myślę, po prostu zaczęło mnie przerażać swoje położenie
- To znaczy? - było mi coraz bardziej gorąco, miałam dosyć.
Już miałam coś odpowiedzieć, gdy ktoś objął mnie ramieniem i delikatnie przycisnął moja twarz do swojej klatki piersiowej
- Zdecydowanie musisz się nauczyć się radzenia sobie ze sławą - powiedział mój wybawca, gdy odeszliśmy na bok
Podniosłam głowę i zobaczyłam rozbawionego El Matadora, a zanim Tygrysa, Northa, Shakera i Klausa, również z bananami na twarzach.
- Że sławą? - nie wiedziałam, co dokładnie ma na myśli napastnik
- No wiesz, dziennikarze, ogólnie media, fani i rozpoznawalność - zaczął wyliczać na palcach
- Nie stary, co to to nie, z fanami akurat nie mam problemu
- Dlatego, że jeszcze nie doświadczyłam ich pełnej mocy - odezwał się Tygrys
- Wiesz co? - spytał, nagle pełen entuzjazmu El Matador - mogę cię tego nauczyć
- Czego?
- Radzenia sobie.
- Że jak? Że teraz?
Nie, teraz nie - zaprotestował Matador - teraz, to idziemy na piwo. Idziesz z nami?
- Piwo? Ja? - spójrzmy prawdzie w oczy: który normalny mężczyzna proponuje dziecku, żeby poszło z nim na piwo?
- Nie będziesz pić, jesteś za młoda. Tak po prostu, do towarzystwa
- Nie, dzięki, jestem z kimś umówiona
- Ej ej ej, na to też nie jesteś przypadkiem za młoda - Tygrysa chyba chwyciła zazdrość
- Za młoda, żeby mieć przyjaciół? - spytałam patrząc Tygrysowi prosto w oczy i omal nie wybuchając śmiechem
- Znam go? - zatroskany ojciec mode on
- Spadaj. Ale tak, znasz
- To jest ten...
- Bla bla bla - przerwałam mu - nic nie słyszę- zasłoniłam sobie uszy

Założyłam kaptur na głowę-wiał mocny wiatr, a ja nie chciałam być chora
- Zgadnij kto - usłyszałam z tyłu głos Kuby i zrobiło mi się ciemno przed oczami
- Ale wiesz Kuba, że to trochę dziecinne? - złapałam go za nadgarstki i  odciągnęłam jego dłonie od swoich oczu
- Co ci w tym przeszkadza? Jesteśmy dziećmi
- Straciłam takie poczucie w wieku sześciu lat - odwróciłam się w stronę kolegi
- Czyli...?
- Czy co?
- Czyli, co się wtedy takiego stało? - zaczęliśmy iść w stronę dworca
- Wtedy zaczęłam grać w piłkę nożną. Za mną 3 lata braku jako takiego dzieciństwa
- Ale było warto, co?
- Czemu niby?
- To, że jesteś za... - posłałam mu groźne spojrzenie - ...rąbista. Połowa chloakoz z naszej klasy nie gra nawet w połowie tak dobrze
- Spróbuj to któremuś powiedzieć - zaśmiałam się i uderzyłam go w bok
- Mam być szczery?
- Do bólu
- Nie spodziewałem się ciebie - zmienił temat
- Przecież mówiłam, będę na meczu. Kłamałam? Nie
- Nawet nie wiesz, ja to uroczo wyglądało
- Jasne, jak cholera
W między czasie doszliśmy do dworca, pociąg stał już na peronie. Szybko znaleźliśmy wolne miejsca

- Ej?
- No?
- Jak myślisz, to nie będzie przesada, będę cię nazywać przyjaciółką? - spytał patrząc przez okno na mijane przez nas "krajobrazy"
- Żartujesz?
- Spoko, jeśli nie chcesz...
- Właśnie miałam cię oto samo zapytać - na twarzy Kuby pojawił się szeroki uśmiech. Oderwał twarz od szyby
- Przyjaciele?
- Przyjaciele

Dziewczyna Kontra Reszta Świata |Supa Strikas|Where stories live. Discover now