Prolog*

264 5 11
                                    

13 lat i 7 miesięcy temu

Małżeństwo japońskich korpo-szczurów oczekuje dziecka, zaczęli wówczas snuć plan dla swojego idealnego potomka

13 lat temu

W niewielkim mieszkaniu na tokijskiej shibuyi urodziło się niemowlę, zwykłe niemowlę, jedno z około miliona innych urodzonych tamtego roku w kraju.

9 lat temu

4 letnia dziewczynka uważnie obserwowała syna znajomego rodziców grającego w piłke nożną z grupą przyjaciół, nie rozumiała wtedy tej gry ale bardzo chciała spróbować

6 lat temu

W dniu swoich siódmych urodzin poszła wraz z rodzicami i ich znajomymi na mecz reprezentacji narodowej, przegrany mecz sparingowy z Włochami żywo komentowała całą drogę powrotną, fantazjując jednocześnie o zagraniach które ona by wykonała lepiej

5 lat temu

Po długich błaganiach, niezbyt zadowoleni rodzice zgodzili się na zapisanie dziewczynki do akademii lokalnej, drugoligowej drużyny piłkarskiej, nie oczekując nic wielkiego. Aspirująca piłkarka jednak kilkakrotnie była przerzucana między sekcjami klubu; gdy zbyt odstawała na tle innych dziewczynek, trener zaproponował badania hormonalne, które wykazały nadmiar testosteronu, została więc przekazana chłopięcej sekcji akademii

4 lata temu

Zaledwie ośmioletnia dziewczynka znów zaczęła bardzo odstawać umiejętnościami od innych, pomimo kontrowersji zdecydowano o eksperymentalnym przenoszeniu jej stopniowo coraz wyżej według sekcji, w ciągu niecałego roku zdążyła zaliczyć 3 debiuty z zupełnie innymi drużynami, w różnych kategoriach wiekowych

3 lata temu

Większość osób które jakkolwiek to obchodziło usłyszało juz o "cudownym dziecku" i "rewolucji japońskiej piłki", a 10 letnia wówczas piłkarka wspięła się na najwyższy szczebel kariery. Jej debiut w drużynie seniorskiej wywołał niemały szum w piłkarskim świecie, a młodym talentem interesowały się media z różnych zakątków globu

1 rok temu

Gimnazjum zaczęła mając za sobą już kilka występów w kadrze narodowej, wiele ofert zagranicznych klubów w koszu na śmieci i jeszcze więcej wywiadów dla dziennikarzy z różnych krajów, fanów też jej nie brakowało, "urocza mała dziewczynka robiąca urocze rzeczy". Krótko mówiąc - życie doskonałe, a przynajmniej takie wrażenie można by było odnieść patrząc na to wszystko z boku. Tak naprawdę młoda gwiazda czuła się coraz bardziej zagubiona i przytłoczona wszystkim co ze sławą i grą na wysokim poziomie było związane. Nie żeby nie podobał jej się jej własne życie, nie znała innego i pomimo jego uciążliwości, była szczęśliwa. Jej szczęście upadło jednak w stylu amerykańskiej telenoweli. Rodzice pracowali w tej samej korporacji i wszystko grało dobrze aż do dnia w którym ojciec rodziny stanął w drzwiach mieszkania i zdecydowanie zbyt podekscytowanym głosem zawołał swoje dzieci do kuchni. Scenariusz niczym najbardziej sztampowy serial; korporacja w której byli zatrudnieni rodzice zamieniała jedną dużą filię w Tokio na kilka mniejszych w Europie, a pracownikom został rok na podjęcie decyzji o swojej przyszłości. Po przejrzeniu w głowie listy klubów proponujących kontrakt i porównując to z lista od ojca, najstarsza córka podjęła decyzję - Strikaland. Głupie, co nie? Miała do wyboru Mediolan, Hamburg, Porto i inne bezwątpienia cudowne miasta. Jej domownicy też nie byli zachwyceni; wizja życia jak z bajki i wylegiwania się na żółtym piasku legła w gruzach na rzecz najlepszego klubu w super lidze. List, którego nadawcą był niejaki David Ledige, zawierający propozycję transferu dotarł do skrzynki 2 tygodnie wcześniej, wtedy nikogo za bardzo to nie przejęło, bo wiadomo było że miejsce młodej gwiazdy jest w Japonii, ale ostatecznie jednak, kimkolwiek był Ledige, poniekąd zadecydował jak potoczą się losy tej niedużej tokijskiej rodziny, a szczególnie dziewczynki która w niej dorastała.

Teraz

Ostatni raz spojrzała przez okno swojego pokoju na najtłoczniejszą ulice w Tokio, która mimo wczesnych godzin porannych już tętniła życiem. Tak, to był ten dzień, tylko kilka godzin dzieliło ją od zostawienia za sobą starego życia i rozpoczęcia nowego. Nastolatka potrząsnęła głową by wybudzić się z transu, w rezultacie kilka kosmyków trochę już przydługich, kruczoczarnych włosów opadło jej na oczy z niezbyt zadowoloną miną próbowała je zdmuchnąć tak jak to robią na filmach, nie podziałało, ostatecznie założyła niesforne włosy za ucho i wyniosła ostatni karton z pokoju na korytarz, gdy postawiła go na podłodze, usłyszała z kuchni swój telefon, gdy pobiegła do pomieszczenia i podniosła słuchawkę usłyszała męski głos mówiący oficjalnym tonem

- Witam bardzo serdecznie, czy dodzwoniłem się do szanownej pani Sato Hiroko?

dziewczynka westchnęła w duchu i odpowiedziała:

- Nie znam, niech szanowny Pan spróbuje wybrać inny numer

głos w słuchawce stał się o wiele mniej oficjalny, a bardziej wątpiący

- Hiruś, to ja, nie poznajesz?

Oczywiście że poznała, kto inny mógł w dzień przeprowadzki zadzwonić do niej i mówić tonem jakby pracował w jakiejś sieci komórkowej jak nie Tygrys?

- Jasne, tylko nie wiem czy wiesz ile kosztują połączenia międzynarodowe? Stary, nieźle muszą wam płacić w tej superlidze

- Nie narzekam, tobie też się spodoba. Słyszałem jak trener rozmawiał o tym z preze-

Głośny krzyk prosto do ucha było jedynym co usłyszała Hiroko.

"Co ty wyprawiasz?" spytała winowajcę - młodszego brata, uprzednio się rozłączając. Chłopak nic nie odpowiedział, tylko skakał wokół stołu podśpiewując "Hiroko ma chłopaka, Hiroko ma chłopaka". Szczerze mówiąc nigdy nie myślała o Tygrysie w ten sposób, pomijając różnice wieku, znała go jak jeszcze był Tygrysiątkiem i zawsze traktowała go jak starszego, może trochę ułomnego brata.

- Nie wiem czy chciałbyś żeby Tygrys był twoim szwagrem - z poważną miną wlepiła oczy w ciemne tęczówki brata - poza tym jest dla mnie za stary.

"No i związek z Tygrysem, ugh, współczuję lasce która dostąpi tego zaszczytu" pomyślała z małym uśmiechem, już niedługo miała się ponownie spotkać z przyjacielem.

Przepchnęła ostatni karton z łazienki do korytarza, wzięła plecak i ostatni raz spojrzała na mieszkanie. Wyszła zamykając drzwi na klucz i zbiegła schodami na dół, gdzie czekała na nią już mama i młodszy brat, tata miał wysłać kartony firmą przeprowadzkową i dołączyć do reszty rodziny dwa tygodnie później.

Gdy samolot wystartował z tokijskiego lotniska Hiroko wyciągnęła ze swojego plecaka wyciągnęła długopis i podniszczony brulion w kratkę, na pierwszej niezapisanej stronie postawiła japońskie znaki na hachigatsu nijuuyokka - 24 sierpnia, datę wylotu z Japoni. Niżej pisała starając się jak najczytelniej stawiać znaki

8/24

Czy mi się wydaje czy w polskich liniach lotniczych śmierdzi bardziej niż w japońskich? A może to po prostu mi trafił się pechowy współpodróżny? W każdym razie wyleciałam, już nawet nie widzę przez okno Japonii, nie wiem nad jakim krajem teraz jesteśmy, ale to mało ważne, jutro lądujemy na lotnisku w Warszawie, a stamtąd pociągiem do nowego domu przez kolejne kilka godzin. HURA, PRZYGODA.

Pisała ten pamiętnik od prawie 3 lat i zamierzała go porzucić po przeprowadzce, i tak właśnie zapełniła ostatnią wolną stronę, a zanim zebrałaby się żeby kupić nowy zeszyt minęłoby trochę czasu. Schowała zapełniony już brulion z powrotem do plecaka i zanurzyła się w sportowej mandze o wdzięcznej nazwie "Shoot!".

Lot był zbyt nużący by cały czas siedzieć i wpatrywać się w chmury, młoda piłkarka ułożyła się wygodniej i dość szybko odpłynęła.

Dziewczyna Kontra Reszta Świata |Supa Strikas|Where stories live. Discover now