[10] Jak można ufać Kłamcy?

2.2K 126 53
                                    

Clare siedziała spokojnie na kanapie, czytając książkę. Nagle do jej pokoju wparował Loki.

- Musimy porozmawiać. - zaczął, siadając na kanapie i odbierając koniec książkę z rąk.

- Przydało by się. Co usłyszałeś? - Clare była pewna, że Sygin nagadała coś Lokiemu.

- Skąd wiesz, że coś usłyszałem? - blondynka zaśmiała się.

- Hallo! Rozejrzyj się! Rozpoczęła się wieka gra! - kobieta pstrykła mu placami przed oczami. - Mi powiedzieli, że Sygin chcę się ciebie pozbyć i sama rządzić Asgardem.

- Podobno kochasz Thora i cały czas o nim mówiłaś innym Wallatrią. - Clare zaśmiała się. - O co chodzi z tą całą grą? Kto bierze w niej udział?

- Więc zaczęło się tak, że Sif zobaczyła jak przyjacielsko przytulam Thora. Ona się w nim zakochała. W dziwnych okolicznościach rozmawiałyśmy ze sobą i padło na tym, że ja pogadam z Thorem, a ona zdobędzie parę informacji od Sygin. Wczoraj wracałam z ogrodów i wpadłam na Sif. Była zakłopotana. Jestem pewna, że wracała od Sygin. Tamta coś jej nagadała, że brunetka miała mętlik w głowie, z kim grać w drużynie. Postanowiłam, że też zagram, tylko, że na trzech wariantach. Dzisiaj jak rozmawiałam z Sif, wymyśliła, że Sygin chce się ciebie pozbyć i przejąć władzę. Twoja przyszła żonka również nie czekała i zaczęła swoją grę, mówiąc, że kocham Thora. Ty pewnie też zacząłeś jakaś grę. Uważam, że to co jest w grze Sygin i Sif, ma na celu skłócenia nas. - Loki westchnął i zaczął nad czymś intensywnie myśleć.

- Ambitnie i całkiem mądrze rozpracowane... - stwierdził po chwili.

- Co nie?

- Mówiłaś, że grasz na trzy warianty. Mogę wiedzieć jakie?

- Nie zdradzisz mnie? - Loki na chwilę się zamyślił.

- Będziemy w jednej drużynie.

- W pierwszym, udaję że nic nie wiem i gram w parze z Sif. W drugim, wprowadzam mój nowy plan. W trzecim, gram na uczuciach Sygin i zdobywam jej zaufanie.

- Jestem dumny. Te pomysły są dobre. - zaśmiałam się na to.

- A twój plan?

- Udaje, że gram razem z Sygin, a tak naprawdę działałam z tobą.

- No to świetnie.

- Ufasz mi? - wypalił gdy otworzył drzwi, aby wyjść.

- Jak można ufać Kłamcy? - odpowiedziała bez zawahania.

-  Podoba mi się to.. - powiedział z dziwnym uśmieszkiem i wyszedł, pozostawiając Clare z głową pełną nierozwiązanych pytań i problemów...

***

Loki przechadzał się po ogrodach. Po głowie krążyły mu słowa Clare. Jak można ufać Kłamcy? Bardzo zaimponowały mu te słowa. Wogóle, po powrocie z wojny, blondynka zaczęła się wydawać pełniejsza tajemnic. Nie to, że wcześniej nie zwracał na nią uwagi. Kochał ją, nadal ją kocha. Sam nie potrafił sobie tego wyjaśnić w racjonalny sposób. Nie rozumiał tego. Po prostu zmieniał się. Clare też. A najdziwniejsze było dla niego to, że obydwoje zmienili się na gorsze...

Nagle zobaczył przed sobą Thora.

- Bracie! - wykrzyczał uradowany blondyn.

- Nie Jestem Twoim Bratem. - powiedział z morderczym wzrokiem, akcentując każdy wyraz.

- Oh Loki... - westchnął, podchodząc do bruneta. - Co tam u ciebie?

- Tak dużo spędzasz czasu na tej twojej nędznej planecie, że zacząłeś przejmować nawyki ludzi.. - odpowiedział oschle, na co blondyn lekko się zakłopotał.

- Chciałbym cię prosić o radę, o jakąś podpowiedź co mam robić. - zaczął niepewnie, na co Loki spojrzał na niego z kpiną.

- Chcesz mnie prosić o pomoc? - zapytał z ironią, na co Thor z nadzieją pokiwał głową.

- Mogę ci ufać? - na to pytanie, brunet się roześmiał.

- Jak można ufać Kłamcy? - dokładnie zacytował słowa Clare, śmiejąc się.

- Loki, proszę cię... Potrzebuje twojej rady.. - blondyn nalegał dalej.

- A co jeśli powiem nie? - zaśmiał się. - Co z tego będę miał?

- Wiedz, że naprawdę ci ufam. I chcę mieć z tobą dobry kontakt, jak dawniej.. - Thor spojrzał na Lokiego błagalnym wzrokiem.

- Nigdy nie będzie jak dawniej.. - Kłamca zaśmiał się. - Ale dobrze. Uczynię dla ciebie dobry wyjątek. Co chcesz się mnie zapytać?

- Bo.. - zaczął nie pewnie. - Bo ja kocham Clare...






Trochę dziwnie, ale tak wyszło :)

~611

Outside The Law ~ Loki LaufeysonWhere stories live. Discover now