30. "Burza cz.2"

342 34 5
                                    

Razem z chłopakiem do późna oglądaliśmy filmy i rozmawialiśmy . W zasadzie to tylko do około piętnastej ,ale nieważne. Byliśmy właśnie w trakcie oglądania jakieś komedii, kiedy powieki zaczęłam mi się przymykać. Niezauważyłem nawet kiedy, ale zasnąłem opadając na coś twardego.

Pov. Axel

Właśnie włączałem jakoś komedię gdy poczułem jak głowa jasnowłosego opada mi na ramię. Na moment zesztywniałem. Później jednak zwróciłem mój zwrok padł na ekran. Niemogłem się przez dłuższą chwilę skoncentrować nad filmem, ale w końcu się udało. I tak nie potrwało to długo bo musiałem pójść do toalety. Najciszej i najostrożniej jak mogłem wstałem z kanapy i poszedłem do danego miejsca. Wróciłem już po kilku sekundach. Gdy wszedłem do salonu zauważyłem długowłosy leży rozłożony na całej kanapie, a przynajmniej jej większej części, a jedna z jego rąk zwisa, dotykając prawie podłogi. Zaśmiałem się cicho i podszedłem w tamtą stronę. Jednak gdy  byłem już blisko zauważyłem coś białego wystającego z jednej z jego opasek. Zmrużyłem oczy i ukucnąłem przy jego dłoni. Wydaje mi się ,że już to widziałem. No tak! W tedy gdy uratowałem go przed samochodem, ale... Czy to..nie, chociaż. Spojrzałem szybko na jego twarz i stwierdzając ,że nadal śpi ,złapałem za koniec bandaża i trochę pociągnąłem. Z niewyjaśnionych mi przyczyn moje serce biło tak szybko, że myślałem o tym ,że zaraz wyskoczy. Przygryzłem policzek od środka gdy chłopak niespokojnie się poruszył. Pociągnąłem delikatnie i zauważyłem jakiś czerwone przebarwienia. Trochę się przeraziłem. Nagle usłyszałem jakieś pomruki z mojej prawej. Odskoczyłem szybko i siadając na kanapie zaczekalem aż chłopak się obudzi. Z mojej twarzy niemożna było wyczytać ,że coś się stało. Chłopak usiadł i ziewnął krótko. Spojrzał na mnie i najwidoczniej trochę speszony podrapał się po karku.

- przepraszam - uśmiechał się nieśmiało. Chciałem ,bardzo chciałem się zapytać oco chodzi z tym bandażem, ale chłopak może poprostu nie jest gotowy mi tego powiedzieć? Chłopak spojrzał na zegarek i jego oczu się rozszerzyły. Również spojrzałem w tamtą stronę. Zegarek wskazywał siedemnasta trzydzieści.- dość długo u ciebie siedziałem ,chyba powinienem iść- powiedział. Spojrzałem z nadzieją na okno, ale za nim nie było już żadnych ciemnych chmur a tym bardziej nie zauważyłem ,że przestało padać. Chłopak zaczął wstawać, również wstałem.

-czekaj, a spodnie? Sprawdzę czy wyschnęła to się przynajmniej przebieżesz i niebędzisz musiał później jej oddawać.- powiedziałem i pokierowałem się w stronę łazienki. Sprawdziłem tylko czy wyschło i wyszedłem ,obok drzwi stał bordowo-oki. Moje spojrzenie dyskretnie skierowało się na nadgarstek, zauważyłem ,że spod opaski nie wydaje już zaczerwieniony bandaż. Zerknąłem na jego twarz. Wydawał się być zaniepokojony, ale to chyba ja taki powonieniem być! Ekehm...mam nadzieję ,że się nie zorientował ,że ja coś zrobiłem.

- okey, są suche, możesz się przebrać- chłopak pokiwał głową, przepuściłem go w drzwiach. Oparłem się o ścianę. Moje myśli nawet jeśli niechciałem skierowały się na to co zobaczyłem. Po plecach przeszedł mnie zimny dreszcz. Po kilku minutach, chłopak wyszedł i podał mi złożone w kostkę spodnie.

-Dzięki- uśmiechnął się. Skierowaliśmy się w stronę wyjścia.- to do jutra- powiedział kiedy otwierałem drzwi.

- tak do jutra- pisałem mu lekki uśmiech. Wyszedł, zostawiając mnie i moje myśli schodzące do tematu o bandażu samego.

______________________________________

515 Word.

Przepraszammmm! Za taki króciutki rozdział, ale byłam zajęta szkołą ,to już 8 klasa ;-:

MMA nadzieję ,że było okey 😅

True Angel || Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz